Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W imieniu naszych wszystkich podopiecznych bardzo Wam dziękujemy za wsparcie.
Dzięki Waszej pomocy udało się nam opłacić najstarsze faktury weterynaryjne, które nam spędzały sen z oczu od stycznia.
Na tę chwilę zalegamy już tylko z bieżącymi fakturami za czerwiec na kwyok. 4 tyś. zł
My nadal pomagamy tym wszystkim zwierzętom, które są nie zauważane, ranne, chore czy sieroty.
Do tych zwierząt jeździmy, utrzymujemy je ze swoich własnych środków finansowych. Nie są to małe kwoty. Dlatego jesteśmy bardzo wdzięczni za to, że ściągneliście nam z barków koszty weterynaryjne.
Bardzo dziękujemy i prosimy pamiętajcie o nas.
Newsletter pokazuje się z nami raz na jakiś czas a my codzyealczymy o czyjeś życie lub zdrowie.
Mimo ciężkiej sytuacji finansowej staraliśmy się nie odmawiać pomocy wszystkim potrzebującym.
Ilość zwierząt potrzebujących pomocy a nasze możliwości finansowe to zawsze był powód do zmartwień.
Waszym wsparciem dodaliście nam skrzydeł i rozświetliliście ciemność w naszych oczach.
Bardzo Wam dziękujemy za to.
Drodzy Darczyńcy chcielibyśmy Wam bardzo podziękować za wsparcie jakim nas otoczyliście. Dzięki Waszemu wsparciu mogliśmy oplacić faktury weterynaryjne za ponad 50 tyś. zł.
Dzięki temu pogliśmy pomóc ogromnej liczbie zwierząt poszkodowanych w wypadkach, chorych i sierotom. Bardzo ale to bardzo Wam za to dziękujemy. Teraz zamagamy się z przypadkami osieroconych kun, mamy ich na tą chwilę ok. 20 sztuk i małych szopów. Nie ma dnia aby ktoś nie zhłaszał się do nas że znalezionym szopim dzieckiem. Niektóre z nich wymagają pomocy weterynaryjnej. Staramy się jak możemy aby zapewnić im odpiwiednią opiekę. Niestety nie brakuje również ofiar wypadków. Z powodu braku stałych wpływów nasz dług w lecznicach urusł do kwoty ponad 30 tuś. zł. Bez Was nie poradzimy sobie z jego spłatą a ciągle trafiają nowe przypadki. Nie tylko lokalnie ale nawet z całej Polski bo czasami jesteśmy jedyną alternatywą dla ich życia.
Bardzo prosimy o wsparcie. Nasza zbiórka zatrzymała się kwotą ok. 53 tyś zł i stoi praktycznie w miejscu w przeciwieństwie do nagłych przypadków.
Bardzo liczymy na Waszą pomoc
Rozpoczął się sezon na małe kuny. Ładna pogada sprawia, że zabieramy się za remonty dachów. Bardzo często przy takiej okazji odkrywamy gniazdo, w których są bardzo maleńkie kuny. Warto dać kuniej matce szansę na zabranie maluchów, bo nikt lepiej się nimi nie zajmie niż ich własna mama. Kiedy nie ma takiej możliwości lub maluszki są ewidentnie słabe, warto skontaktować się z nami.
Inną grupą są sytuację kiedy kuna wejdzie w szkodę człowiekowi, niszcząc podbitkę dachu. Nie zabijaj, namierz lokalizację gniazda i skontaktuj się z nami.
Kuny mimo złej sławy niszczyciela aut i domów oraz bezwzględnego rozbójnika w kurniku czy gołębniku są bardzo pożyteczne. To przede wszystkim one wespół z lisami tępią w miastach i w spichlerzach gryzonie. Warto o tym pamiętać.
Bo naszą opieką obecnie już przebywa czworo malutkich kunek. Dwie z Lubska i dwie przyniesione na UP we Wrocławiu.
Liczymy na Wasze wsparcie!
Kunopies czyli inaczej jenot azjatycki przybłąkał się do ludzi. Jak się okazało zwierzak cierpi na chorobę skóry, która często dotyka ten gatunek. Mowa tu o świerzbie drążącym. To już drugi okaz z tą chorobą w tym roku.
Jadąc zobaczyłam na ulicy leżącego ptaka, wyglądał na nieżywego. Nigdy nie zakładam z góry, że zwierzę nie żyje. Zatrzymałam się bezpiecznie i podeszłam do ptaka, który zaczął machać skrzydłami. Delikatnie go podniosłam myśląc, że został potrącony przez auto.
Niestety stan ptaka jasno wskazywał, że w dziobie to on dawno nic do jedzenia nie widział. Hodowca, właściciel ptaka, stwierdził, że tego gołębia pewnie jastrząb zgubił i on ukręci mu głowę. Nie przeszkadzało mu to, że przy nim stoi 8/10- letnie dziecko. Zabrałam ptaka, podjechałam do innego hodowcy, aby udzielił fachowej porady. Porada brzmiała - udusić i zutylizować.
Gołębia przejmie niezawodny Gruszętnik - gołębie w potrzebie. Ja wiem, że tam zrobią dla niego wszystko, co jest możliwe, że nie idą na łatwiznę.
Dziękujemy, że nas wspieracie!
Oprócz bobra do kliniki zawieźliśmy tego pięknego ptaka, który został znaleziony pod drzewem. Diagnostyka RTG wykazala złamanie ze zwichnięciem. Niestety taki typ urazu wyklucza mu powrót na wolność.
Ptakiem dożywotnio zaopiekuje się Fundacja Gruszętnik posiadająca odpowiednie woliery.
Bardzo prosimy o pomoc w opłaceniu diagnostyki a fanów ptaków zachęcamy do wsparcia tej Fundacji.
Za każdą formę wsparcia bardzo dziękujemy
W środku nocy mimo ogromnego zmęczenia pojechałam na zgłoszenie policji do rannego bobra, który został zabezpieczony przez funkcjonariuszy na drodze. Istniało podejrzenie, że bóbr jest ofiarą potrącenia. Bliższe oględziny wykluczają potrącenie wskazując jako sprawcę obrażeń inne zwierzę. Być może innbóbr go tak pokaleczył. Bóbr ma wiele ran w które wdało się już zakażenie. Lekarz zrobił co mógł aby pomóc mu zwalczyć infekcje. Rany zostały oczyszczone, pod znakiem zapytania pozostaje czy uszkodzony palec uda się uratować. Bóbr został w klinice to będzie wiązało się z dosyć dużymi kosztami ale w jego sytuacji było to wskazane. Dlatego prosimy bardzo o wsparcie na jego leczenie.
Z góry dziękujemy za okazane wsparcie.
Dzisiaj zostaliśmy po proszeni o pomoc dla młodej kuny, która spadła, która spadła ze stropodachu w pewnym biurze. Zapewne młodziutkie kuny bawiły się i jedna w ferworze zabawy spadła. Gdyby to nie były pomieszczenia użytkowe pewnie posadziła bym młodziutkie zwierzę aby pobiegło do swoich. Niestety kuny wyrządziły już tam sporo szkód i dlatego muszą być z tego miejsca usuniętę. Nastawiliśmy żywolapkę aby odłowić pozostałe sztuki i wypuścimy całą rodzinę w bezpiecznym dla nich miejscu.
Maluch cieszy się dobrym apetytem, upadek nie zrobił mu żadnej szkody.
Pod naszą opiekę trafił już drugi jeż potrącony przez samochód. Pierwszego znaleźliśmy sami a drugi został nam dostarczony . Ani w pierwszym ani w drugim przypadku stosownej pomocy nie udzielił sprawca. Na szczęście oba jeże czują się dobrze. Jako, że nasza fundacja nie ma zgody na przetrzymywanie jerzy zostają one po udzieleniu pomocy przekazane podmiotom posiadającym odpowiednie zezwolenie
EDIT: dostaliśmy z Kliniki informacje, że krogulec nie wybudził się z narkozy. Ptak był reanimowany, mimo to nie udało mu się przywrócić funkcji życiowych.
Pod naszą opiekę trafił krogulec z urazem skrzydła i zarażony rzęsistkiem. Ptaka przetransportowaliśmy do kliniki weterynaryjnej SKVet we Wrocławiu. Dalsze losy ptaka będą zależały od wyników leczenia
Fundacja Dzikie zwierzęta w potrzebie istnieje od roku a na naszym koncie masę uratowanych istnień. Reagujemy na zgłoszenia o pomoc na terenie całej Polski, ale nie odmawiamy pomocy też zwierzętom z Ukrainy, Grecji czy Chorwacji.
Jeżeli tylko jesteśmy w stanie pomóc to tej pomocy udzielamy.Wiąże się to z ogromnymi kosztami weterynaryjnymi. Bardzo dużo zwierząt trafia do nas albo chorych, albo po wypadkach komunikacyjnych lub osierocone młode. Miesięczny koszt w lecznicach to około 10 tysięcy złotych, ale bywały takie miesiące, że oscylowały w granicach 18 tysięcy złotych.
Staramy się jak możemy, aby spłacać zaległości w lecznicach, ale w dobie ogólnego kryzysu sami sobie nie poradzimy.
Dlatego bardzo Was prosimy o wsparcie finansowe. Nawet niewielkie kwoty zebrane w całość pozwolą nam na uregulowanie faktu.
Ładuję...