Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo proszę o wsparcie zbiórki na ratowanie najmłodszych, tych najbardziej bezbronnych, które w większości są niezauważane, bo cierpią w koszmarnych miejscach i nigdy nikt nie dowie się nawet, że pomimo tego, że czasem tylko choć chwilkę były na tym świecie, ale przez tę przez tę chwilkę zaznały tylko cierpienia i w cierpieniu odeszły.
Walczymy o nie każde każdego i u nas dostają miłość i opiekę i szansę na nowe życie.
Od wiosny do jesieni trafia do nas kilkadziesiąt kociaków i nigdy nie wiadomo, z czym trzeba się będzie zmierzyć zdrowotnie, czy uda się kotka wyleczyć i czy znajdzie nowy dom.
W tym roku trafiły już do nas kociaki, z tak chorymi oczkami, że jedyne co można było zrobić, żeby nie straciły życia, to usunąć chore oczka. Malizny ważące ok. 500 g przeżyły zabiegi i jeden z kociaków ma już nowy odpowiedzialny domek.
Kilku innym kotkom na skutek tzw. kociego kararu i powikłań ze spowodowanych tą chorobą zaczęły zarastać oczka.
Dwa kotki mają oczka uratowane, ale Tedi jest już po dwóch zabiegach i wciąż walczymy, aby kocie dziecko mogło doświadczać świata wszystkimi zmysłami.
Pod naszą opiekę trafiły też cztery kociaki FeLv+, które będziemy jeszcze badać pod kątem nosicielstwa tego wirusa, ale jedna najdelikatniejsza koteczka Poziomka ma objawy tej śmiertelnej dla kotów choroby, a na dodatek jest zarażona toksompalzmozą.
Mimo to zaordynowane leczenie przynosi poprawę i Poziomka zdrowiej.
Najgorsze co się stało to strata trzech kociaków w domu tymczasowym, w którym nie wiadomo skąd , pomimo zachowywanej ostrożności i higieny pojawiła się panleukopenią i niestety trzem maluszkom, pomimo leczenia nie udało się życia uratować, co jest przyczyną strasznej rozpaczy.
Dziś odkryłam, że nasze dwa, jedne z najmłodszych kociaków ma giardię.
Kociaki przebywa ze swoją matką i dwoma ok. 6-miesięcznymi kocurkami i wszystkie będą musiały być przeleczone. Jest to kosztowne i wymaga bardzo wielkiego zaangażowania.
Dla najmłodszych kocich chucherek jest bardzo niebezpieczne, bo kociaki ważące 600 i 700 gramów mogą się bardzo szybko odwonić i przez to stracić życie.
W sumie to każdy kociak, który do nas trafia, a trafiają koty z różnych miejsc, nawet jak w pierwszej chwili, choć rzadko się zdarza, wydaje się być zdrowy, to i tak ma w sobie i na sobie mnóstwo pasożytów, jest wychudzony, bo jedynym pokarmem b, zawsze mają zbyt mało.
A niestety często te koty żyją na ludzkich oczach.
Znoszone przez matki gryzonie i ptaki, w okresie, kiedy już kocięta próbują same jeść, przyczyniają się do masakrycznego zarobaczenia maluszków, co również stanowi zagrożenie dla życia.
Leczenie, niezbędne zabiegi, profilaktyka, a także zabiegi kastracji są bardzo kosztowne.
Samo wykarmienie licznej gromady maluszków jest mega kosztowne i tak naprawdę non stop trzeba martwić się, czym nakarmić wiecznie głodne brzuszki koteczków, które do rozwoju potrzebują dobrej jakości karmy, a ci najmłodsi karmy przejściowej, która jest jedna z najdroższych karm, ale pomaga uniknąć problemów jelitowych.
Maluszki dużo jedzą i potrzebują bardzo dużo żwirku i przy takiej ilości Podopiecznych na samą karmę potrzebne są dziesiątki tysięcy.
Fundacja może pomagać tylko dzięki wsparciu Ludzi o wielkich Sercach, którzy nieustannie wspierają i los bezbronnych niewinnych małych Istotek nie jest Im obojętny.
Mam nadzieję, że dla wielu uratowanych przez nas maluszków znajdziemy nowych kochających Opiekunów, ale niestety o dobre nowe domki jest bardzo ciężko, a koty z problemami zdrowotnymi, choć są młodziutkie i tak zostają często u nas na zawsze.
Zazwyczaj poszukiwane są koty młode, najlepiej spokojne, o odpowiedniej płci, oczekiwany usposobieniu, a przede wszystkim koty zdrowe i z gwarancją na dobre zdrowie.
Z tego ostatniego powodu wiele kociąt dorasta u nas i choć niektóre udaje się skutecznie wyleczyć, to i tak bardzo rzadko są adoptowane.
Z całego serca dziękuję osobom, które poprzez wsparcie zbiórki, choćby najmniejszym Grosikiem pomogą w ratowaniu kocich żyć i w tym, że nie będę nieustannie się zamartwiać nie tylko o zdrowie i życie kotów, ale też o niezbędne ogromne finanse potrzebne na pokrycie wszystkich kosztów.
Bardzo proszę też o moc dobrych myśli, abym miała siłę do dalszych działań. Proszę o rozpytywanie znajomych i rodzin o nowe domki dla naszych Podopiecznych. Z góry za wszystko dziękuję
Wasza Beata ❤
Ładuję...