Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nadszedł ciężki czas dla nas. Niestety od pewnego czasu stoją nam zbiórki. Pod opieką w kociarni mamy już 44 koty oraz kilka psów. Wszystko generuje ogromne koszta.
Mamy na koncie pieniądze tylko na jedzenie, a musimy opłacić czynsz (który ponownie podniesiono) śmieci, wodę oraz energię, żwirek, weterynarza.
Na tyle ile możemy, dokładamy ze swoich pieniędzy, bo wszyscy dodatkowo pracujemy na etatach.
Nie jest nam łatwo, ale to jest ten moment dla nas czy przetrwamy. Czy damy radę. Niestety, ale jeśli nie uzbieramy poduszki finansowej, to w styczniu będziemy musieli zamknąć organizację. To trudne, bo wkładam w to całe swoje serce, poświęcam swój czas, ale długi rosną i nie da się tak pomagać.
Dzisiaj już odmawiam pomocy, bo nie mam miejsca, nie mam pieniędzy. Uczę ludzi samodzielności oraz jak działać z gminami.
Prowadzenie kociarni to ciężka praca, ponieważ jest w niej duża ilość kotów, która jak wiece tworzy nam tam ładny chaos. To praca na parę godzin dziennie. Ale takie życie wybraliśmy i kto był, ten wie, że koty mają tam jak w raju.
Już niedługo zima, a my mamy tam jedynie piec kaflowy, musimy uzbierać opał.
Pieniądze z 1% będą później i cała kwota zostanie przekazana na nasz dług u weterynarza (ponad 30 tys. zaległości).
Bardzo prosimy o pomoc wszystkich. Nie wiem, czy damy radę, pierwszy raz mam zwątpienie. Ciężko nam to wszystko utrzymać.
Ładuję...