Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
witajcie oto ja jestem psem bazarowym od szczeniaka przychodziłem na targ. Dobrzy ludzie kupowali mi jedzenie jadłem i dalej żyłem niektórzy mnie przytulali gadali. Gdy targ się kończył szedłem do domu tak miałem kiedyś dom lecz niestety gdy zachorowałem zrzekli się mnie i wyrzucili na pastwę losu... psiego losu. Lecz są jeszcze dobre dusze na tym świecie które nie dały mi umrzeć. Pani z fundacji Znajdki pozwoliła mi żyć ktoś do kogo zawsze przychodziłem na bazar zainteresował się mną gdy ja ledwo chodziłem miałem głowę przy ziemi. Zadzwonili do fundacji Znajdki tam odebrała bardzo miła Pani ktora się zgodziła mi udzielić pomocy. Pojechałem do kliniki gdzie w obecnym stanie jestem. Wyciągali ze mnie mnóstwo Kleszczów od stadium nimfy do wypasionego. W uchu mam ciężkie zapalenie włącznie z żywą krwia. Mam początek babeszjozy.
Nie pozwólcie mi odejść każdy grosz się liczy dziękuję ja taki zwykły kundelek