Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dorci już nie ma z nami...straszny żal...
Nigdy nie miała swojego domu...tym bardziej jest to smutne...
Ale miała nas i Was...razem walczyliśmy o Dorcię...Dziękujemy Wam
Dorotka odeszła…..
Nie miałyśmy siły napisać tego wcześniej…. Nadal nie mamy siły, ale jesteśmy Wam to winne.
Wylałyśmy morze łez, a kiedy myślimy o Niej łzy same lecą po policzkach. Wciąż zadajemy sobie pytanie dlaczego na koniec ją to spotkało. Dorotka odeszła sama, we śnie, cichutko tak jak cichutko żyła i znosiła swój los. Jej kruche ciałko poddało się i przestało walczyć… bo nie miało dla kogo….
Wczoraj zadzwoniła do nas pewna Pani, którą poruszył los Dorotki i chciała dać Jej dom na koniec życia. Nie zdążyła….
Dziękujemy Pani za to A Ciebie kochana Dorotko przepraszamy, że nikt wcześniej nie chciał Cię pokochać. Wierzymy, że tam gdzie teraz jesteś już nic Cię nie boli, nie cierpisz i biegasz radośnie po zielonych łąkach.
Nasza Dorotka walczy o życie… Najbliższe dni będą decydujące. Przestała samodzielnie jeść, pić, chodzić. Wymiotuje. Wczoraj gorączkowała, dzisiaj ma obniżoną temperaturę. Leży pod kroplówką, z termoforami Badania niestety nie rokują dobrze. Dzisiejsze usg wykazało bardzo powiększoną wątrobę o niejednorodnej strukturze oraz płyn w brzuchu. Nie ma z Nią żadnego kontaktu, jest tak słaba, że utrudniona jest dalsza diagnostyka. Ten pies załamał się psychicznie…. Kiedy została z dnia na dzień oddana przez ludzi z którymi spędziła 4 lata życia. Dorotka po prostu się poddała. Tęsknota Ją dobiła. Ściska nas w sercu, że na koniec dostała taki „dar” od losu. Przerażona, opuszczona w obcym miejscu, bez dotyku i bliskości człowieka którego znała. Dorotka przepraszamy za ludzi. Przepraszamy, że nie udało się znaleźć przez tyle lat cudownego domu. Wybacz nam piesku.
Dorotka jest przykładem tego, że zwykły, niczym nie wyróżniający się kundelek nie budzi w ludziach żadnego zainteresowania. Mimo, że 4 lata spędziła w domu tymczasowym, jak się na koniec okazało totalnie nieodpowiedzialnym, to odejdzie jako pies bezdomny …
Jest nam ciężko w tej chwili prosić o wsparcie, ale musimy pokryć koszty pobytu Dorci w lecznicy, wszystkie badania, leki. Prosimy pomóżcie nam to udźwignąć.
Dorcia nagle zaczęła się źle czuć, leżała na boku, rzucało całym jej ciałkiem, miała silne wymioty. Sobota wieczór nie była łatwa na znalezienie weterynarza. W końcu udało się. Podejrzenie udaru, główka przekręcona na bok cały czas.
Dostała zastrzyki, lekarstwa i się ustabilizowała. Strach o życie Doroty sparaliżował wszystkich. Sunia od kilku lat mieszka w domu tymczasowym, który jest jedynym domem jaki miała w swoim życiu.
Dodatkowo w uchu Dorci jest guz. Nie wiemy, czy ten guz był bezpośrednią przyczyną udaru, czy został po prostu odkryty przy okazji badania i jest niegroźnym stworem, niemającym wpływu na stan zdrowia psa. Dorcia ma też stan zapalny dziąseł, ale zęby na tą chwilę muszą zejść na drugi plan. Konieczna jest konsultacja u dr Olender w Tychach. Został zlecony również rezonans magnetyczny, który pokaże nam pełny obraz guza i pozwoli zdiagnozować przyczynę udaru.
Popatrzcie w jej smutne oczy, razem musimy pomóc suni.
Potrzebujemy Waszego wsparcia dla Dorci:
*na opłacenie dotychczasowego leczenia, na rezonans oraz kontynuację leczenia w klinice specjalistycznej (nie wykluczamy konieczności operacji, co podroży koszty leczenia)
*na pomoc w transporcie na rezonans i do kliniki w Tychach
*na zakup wysokiej jakości karmy – tylko karma mokra – z uwagi na stan dziąseł Dorcia przestała jeść suchą karmę (guz w uchu może również promieniować tak, że sprawia jej ogromną trudność jedzenie suchej karmy).
Jeśli chcesz pomóc w zakupie karmy prosimy się kontaktować poprzez wiadomość na fb lub pod nr tel. 607 488 598 lub 663 777 370.
Ładuję...