Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani! Ostatnia wizyta weterynarza u Idy (klacz Kawka) miała miejsce w piątek 05.07.2019. Otrzymaliśmy butlę leku do podawania dożylnego. Nasza walka z ochwatem trwa. Tak naprawdę już przeszło miesiąc robimy wszystko, by wygrać z chorobą. Jeśli tym razem leczenie nie przyniesie zbyt dużej poprawy, robimy rtg i myślimy co dalej... Zamieściłam do wglądu karty leczenia dziewczyn oraz fakturę z dwóch wizyt. Nie otrzymałam jeszcze faktury z wizyty piątkowej, a także faktury od poprzedniego lekarza, który także leczył i Idę i Kikę. Kwota zebrana na zbiórce to 1.220 zł, wypłacona po prowizji 1.146,80 zł. Faktury, które przedstawiłam to 870 zł. Biorąc pod uwagę brak faktur, a ilość wizyt weterynarza, jednoznacznie mogę stwierdzić, że koszta leczenia do tej pory plus wizyta kowala opiewają na kwotę 1.500- 1.600 zł. Faktury, które zostaną mi dosłane zamieszczę na zbiórce. Ogromnie dziękuję Wszystkim Darczyńcom za okazane wsparcie, dzięki któremy mogliśmy podjąć walkę z chorobą i odmienić los tych schorowanych klaczy. Z pewnością ze względu na ciężki stan Idusi oraz oporność leczenia, będziemy nadal prosić Was o pomoc w leczeniu poprzez kolejną zbiórkę. Niewykluczone, że być może konieczna będzie hospitalizacja. Póki co jeszcze raz ogromnie dziękuję !!!
Tak było jeszcze kilka miesięcy temu. Dziś mała Kika czuje się dobrze. Ida wciąż walczy. Jedna drugiej jest bardzo potrzebna....
Kochani! Wczoraj akcja, w której udział brało dwóch kowali i weterynarz. O dziwo wszystko poszło dobrze. Idusia w pokorze znosiła zabieg werkowania. Obyło się bez głupiego jasia. Kopyta zostały otworzone i ustawione w pozycji odpowiedniej dla kości kopytowej. Choć gołym okiem wydaje sie, że sa krzywe, to jednak ich ustawienie powoduje komfort przy chodzeniu. Akcje nadzoroiwał kowal, który jako pierwszy wyprowadził Idę ze stanu agoni. Lekarz dodał do leczenia kolejne leki w postaci granulatu. Przed Nami jeszcze rtg wszystkich kopyt. Musimy sprawdzić dokładne położenie kości kopytowej. Koszt usługi weterynarynaryjnej doliczony będzie do przedostatnich 390 zł. Koszt kowala to 100 zł. Wrócił niestety do obrotu kaganiec dla Idy, nawet źdźbło trawy może zrobić wiele krzywdy ze wzgledu na obecnosć białka powodującego powrót ochwatu. Wczorajszy dzień dał Nam szansę, że będzie dobrze! Dziękuję Wszystkim za wsparcie leczenia dziewczyn !!! Musimy dać radę! Walczymy dalej!
Kochani do wglądu pierwsza fakturka z wizyty weterynarza. Na kolejną czekamy. Na jutro udało się zorganizować do Idy zespół w składzie dwóch kowali i weterynarza. Specjalnie dla Idusi przyjedzie Pan kowal, który postawił ją na nogi parę lat temu po przyjeździe ze Skaryszewa. Weterynarz wesprze działanie poprzez podanie leków. Nioe poddamy się! Mała Kika czuje się obecnie lepiej leki działają. Kochani lioczymy na Was! Bez Was nie możemy nic....
Idusia ma już 20 lat, kiedyś praktycznie nie chodziła. Z targów w Skaryszewie kilka lat temu zjechała do Azylu w bardzo ciężkim stanie. Przez kilka lat stała u handlarza z nieleczonym ochwatem i ropowicą kopyt. Kości kopytowe zaczęły ulegać rotacji. Czy wiesz czym jest ochwat?
To tak silny ból, że zwierzę nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Czy wiesz czym jest nieleczony ochwat? To skazanie konia na długotrwałe cierpienie, brak sił i życie w mękach, aż do kalectwa. Taki więc żywot przez lata wiodła Ida, co spowodowało nieodwracalne ciężkie, zmiany chorobowe. Finalnie skrajnie wyczerpana trafiła na targowisko w Skaryszewie, gdzie ledwo stojąc na nogach, miała pojechać na rzeź. Udało się nam postawić Idę na nogi do etapu samodzielnego chodzenia. Niestety rzuty ochwatu wciąż powracają. Obecnie stan Idy jest ciężki. Leczona jest już drugi tydzień. Przed nami także kontrolne rtg wszystkich czterech kopyt.
Stan zdrowia małej - wielkiej Kiki uległ znacznemu pogorszeniu. Kika to malutki kucyk o wielkim sercu, przyjaciółka Idy, przewodnik niewidomej Bell. Upały spowodowały znaczne skurcze oskrzeli, duszności i problemy z oddychaniem. Jedna i druga mają już po 20 lat… Sytuacja w organizacji jest bardzo ciężka. Od miesięcy toczymy walkę o nasz byt! A te dwa schorowane konie potrzebują leczenia. Pierwsza wizyta wyniosła 220 zł, dzisiejsza 390 zł, kolejne przed nami… Faktury idą pocztą, dlatego po otrzymaniu załączę do wglądu. Miały cieszyć się emeryturą, tymczasem walczą z chorobą.
Zwracam się do wszystkich z błaganiem o pomoc dla nich. Nie poddamy się chorobie, ale każdy z Was jest nam potrzebny, każdy z Was może tak wiele pomóc. Pomóż Nam toczyć tę walkę…
Ładuję...