Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Tak wygląda nowy apartament Siwej :) Siwa robi postępy, ale póki co, najchętniej poszłaby do lasu. Trzeba czasu i pracy, a to Siwa na pewno otrzyma :)
Stanął kojec, czekamy na fakturę. Siwa zadomowiła się w kojcu znakomicie. Są postępy :) To relacja opiekunki Siwej : ,, Nasza panienka ma się coraz lepiej. Z dzikiego psa stała się mniej dzikim psem, ale w jej przypadku to już ogromny postęp. Nie ucieka na nasz widok, czasami nawet da się pogłaskać i je z ręki! Jej domem od teraz jest kojec z budą, ale mamy nadzieję, że Siwa na nowo zazna wolności w naszym ogrodzie "
Siwa ma apetyt, pozbierała się po operacji. Jest głucha jak pień. Na widok człowieka najchętniej by wyszła przez okno, na szczęscie nie da rady :) Powolutku, cierpliwie jest oswajana
"Około 10 lat temu, po kolejnym czwartkowym rynku w lesie pojawiła się ona – zdezorientowana i przerażona. Dostała na imię Siwa. Nie znamy jej historii, jednak patrząc w jej oczy, śmiało, można stwierdzić, że była bita przez człowieka. Przez te wszystkie lata jej domem był las – strach był tak silny, że nigdy nie weszła do budy, czy też na przygotowane, chroniące od zimna legowisko. Niejednokrotnie podejmowaliśmy próby złapania Siwej, jednak za każdym razem kończyły się przysłowiową klapą. Przez ponad 10 lat suczka dostawała Proverę, która zapobiegała kolejnym bezdomnym i dzikim miotom. Była dokarmiana, nie dawała się oswoić.
Ostatnio Siwa stawała się coraz bardziej osowiała. W piątek 26 czerwca była już na tyle słaba, że udało się ją złapać na chwytak i przetransportować do lecznicy. Ze względu na niedawno przebytą cieczkę, suczka posiadała liczne pogryzienia na grzbiecie, w których zagnieździły się larwy much. Dodatkowo po zgoleniu futra okazało się, że jej kości można policzyć bez problemu. Wykonano badania krwi, a wyniki były tragiczne – niewydolne nerki, bardzo wysoki poziom kreatyniny. O godzinie 16 trafiła na stół operacyjny. Była na tyle słaba, że samo podanie narkozy wiązało się z dużym ryzykiem śmierci. Jednak wola życia była silniejsza – żyje! Diagnoza – ropomacicze. Po ponad dwugodzinnej operacji zabraliśmy ją do domu tymczasowego.
Przez pierwsze dni Siwa nie wykazywała chęci do życia, leżała w miejscu, a jej pokarmem były kroplówki. Jednakże podawane leki oraz specjalistyczna karma przynoszą efekty. Zaczęła samodzielnie jeść, pić, a także porusza się po pomieszczeniu, w którym obecnie przebywa. Nie ufa człowiekowi.
Ze względu na jej wiek oraz stan zdrowia (niewydolne nerki, całkowita głuchota i możliwe ślepnięcie) nie może wrócić do lasu. Aktualnie przebywa w/w domu, ale źle czuje się w zamkniętym pomieszczeniu. Chcemy przenieść ją na zewnątrz do kojca, mamy nadzieję, że wraz z przeniesieniem suni na świeże powietrze nastąpi delikatny przełom w jej zachowaniu i łatwiej będzie z nią pracować. Mamy świadomość, że to długa droga, cierpliwie krok po kroku…
Potrzebujemy pieniędzy na opłacenie leczenia, zakup karmy no i koniecznie musimy zakupić Siwej kojec. Dom tymczasowy, który przyjął Siwą, ma wielkie serce i chęci pracy, ale nie posiada kojca. Zakup kojca to koszt rzędu 1000 zł… W dodatku w domu tym Siwa ma szanse zostać na stałe."
Bardzo prosimy o pomoc, by Siwa mogła godnie przeżyć starość!
P.S. Zbiórkę założyliśmy na prośbę wspaniałej osoby, która walczy z ogromem psio-kocich bied na Podlasiu.
Ładuję...