Ważne jest życie czy finanse? Życie. Ale potem zostaje dług...

Ratujemy koty bezdomne i nie odmawiamy pomocy w leczeniu jeśli ktoś o nią poprosi . Jednak powoli ilość zwierząt w potrzebie zaczyna nas przytłaczac i mocno obciążać finansowo. O miejscach aby je przetrzymać możemy dawno zapomniec. O domach tymczasowych czy stałych mozemy jedynie pomarzyć. 

Koty w fatalnyn stanie czasem przejmują inne fundacje. 

Osoby zgłaszające szukają domów na własną rękę z różnym efektem. 

My ponosimy glownie koszty leczenia . Jesteśmy lekarzami, mamy własny gabinet więc jest nam łatwiej. Rezygnujemy z zysku ,ale leki i karma kosztują. Te wszystkie skrzywdzone i chore koty cos musza jeść ,czymś trzeba je wyleczyć. 

W chwili obecnej mamy pod opieką na stałe 21 kotów i 3 psy. 

Gdybyśmy musiały korzystać z usług innego gabinetu to już dawno można ogłaszać koniec fundacji. Dlaczego ? Bo "dług" naszej fundacji w naszym gabinecie  od maja 2017 roku osiągnął kwotę 25 370, 76 zł. Usługi w innych lecznicach, hotele dla psów opłacamy na bieżąco.

Otrzymujemy datki od Panstwa ,ktore od razu przekazujemy na pomoc . Resztę pokrywamy z własnej kieszeni. Robimy ile możemy, ale musimy mierzyć siłę na zamiary. Mamy cel ,mamy ambicje ,ale pewnych kwestii nie przeskoczymy . A ostatnie tygodnie były obfitujace w podopiecznych. 

Dlatego prosimy znowu o wsparcie . My możemy jeździć na interwencje, zgarnąć bezdomniaki, poświęcać swój czas na opiekę i je ratować. Ale potrzebujemy jeszcze funduszy. Bo w końcu możemy sięgnąć dna ...

Za każdą pomoc dziękujemy.