Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Działamy! Działamy dalej dzięki Wam! Ogromnie dziękujemy za całe wsparcie od Was! <3
To sprawiło, że kolejni podopieczni meldują się na naszym podkładzie! Jesteście wspaniali!
Zastanawialiśmy się długo, jak napisać ten post... Nie przepadamy za przekazywaniem Wam takich informacji, ale nie mamy wyboru, ani innego pomysłu niż prosić Was o pomoc.
Sytuacja finansowa MORNu jest zła... Tak naprawdę to nawet tragiczna niestety. Ostatnie wydarzenia w kraju, związane z inflacją i nie tylko, sprawiły, że nasze zbiórki stanęły. Fundusze z naszego konta właśnie się kończą, a biorąc pod uwagę faktury, które do nas w tej chwili spływają, jesteśmy kilka tysięcy na minusie... Nie sądziliśmy, że dopuścimy do takiego momentu, ale skupiliśmy się po prostu na pomaganiu zwierzakom i trochę zaniedbaliśmy pozyskiwanie funduszy, a teraz już na to za późno. Zostało nam proszenie o pomoc tych, którzy znają nasze działania, wiedzą jak się staramy i że jesteśmy tylko kilkuosobowym zespołem wolontariuszy, którzy na co dzień pracują we własnych zawodach a po pracy ubierają peleryny MORNu :)
Wszyscy pracujemy w formie wolontariackiej, nie przyjmując żadnej wypłaty, ale jak nas znacie, to o tym też wiecie. Staramy się, aby każdy grosz wpłacony przez Was był jak najlepiej wykorzystany na pomoc zwierzakom. Fundusze ze zbiórek i wszelkie darowizny, które do nas wpływają przeznaczane są na opłaty:
- faktur z lecznic, hotelików, behawiorystów, paliwa, opłat rehabilitacji, karmy dla podopiecznych, zwłaszcza tej specjalistycznej (te też pozyskujemy z darów) oraz opłaty za takie rzeczy jak: adres wirtualny, druk umów, plakatów, wyróżnienia ogłoszeń czy posty sponsorowane. Jak widzicie trochę się tego zbiera, a przy ta niedużych stowarzyszeniach jak MORN, zawsze staraliśmy się nie przekroczyć granicy, w której tych funduszy po prostu zabraknie, bo te wszystkie czynności wtedy siłą rzeczy będą musiały być wstrzymane..., ale nie mogą.
Nadal mamy pod opieką prawie 20 podopiecznych, z czego część z nich jest w trakcie drogiego leczenia, część w trakcie rehabilitacji, inne w trakcie profilaktyki, z zaplanowanymi zabiegami lub w trakcie diagnostyki. Na pewno jesteście w stanie sobie wyobrazić jakie to koszty przy tylu futrach...
Tak więc dzielimy się z Wami dziś naszym strachem o nie, naszą niepewnością i brakiem pomysłów niestety na rozwiązanie problemu. Nasi wolontariusze ciągle dorzucają nowe fanty na nasz mornowy bazarek i dziękujemy Wam za udział w nim, bo to daje nam nadzieję, że się uda, ale jednak rosnące rachunki nas przerażają. Boimy się zwyczajnie o to, czy i tym razem damy radę, ale wiemy też, że już nie raz pomogliście nam, gdy było ciężko. Wiemy, że zawsze mogliśmy liczyć na przyjaciół MORNu.
Ta nasza tragiczna sytuacja zbiegła się w czasie też z różnymi aferami, o których pewnie słyszeliście, gdzie zarzuca się dużym, prężnie działającym fundacjom w Polsce, że nie są transparentne, że dorabiają się na krzywdzie zwierząt, itp. Nie będziemy tego komentować, bo nie zwykliśmy oceniać tych, którzy robią jeszcze więcej od nas. Uważamy, że każda jedna fundacja robi dobrą robotę i przynajmniej chcemy wierzyć, że z miłości do zwierząt, tak jak my. Staramy się jak wiecie żyć w symbiozie z innymi fundacjami i z tymi z naszych okolic i nie tylko, bardzo się lubimy i szanujemy oraz staramy się wspierać nawzajem. Bo mamy wspólny cel. Chcemy zmieniać świat naszych braci mniejszych, a przecież nie damy rady sami tego zrobić dla wszystkich zwierzaków - skala jest ogromna, więc potrzebnych jest wiele takich osób, instytucji, fundacji czy stowarzyszeń.
Wiadomo, że wśród takich organizacji może się zawsze trafić jakaś, która nie jest w porządku, ale bardzo Was prosimy - nie skreślajcie wtedy też innych, którzy się starają pomagać jak mogą. Wiemy, że niesmak i uraz pozostaje, ale niech nie cierpią na tym zwierzaki. My staramy się jak możemy, żebyście mieli do nas zaufanie. Piszemy o wszystkim, co ważne. Nie staramy się niczego ukrywać. To nie jest łatwe zajęcie, jak wiecie, ale kochamy to, bo kochamy naszych podopiecznych i chcemy móc im dalej pomagać, więc bardzo prosimy Was o pomoc!
Tym razem naprawdę każda złotówka to dla nas ratunek. Jeśli tylko macie możliwość nas wspomóc, to z całego serca w imieniu wszystkich podopiecznych Wam dziękujemy!
A jeśli macie też dla nas pomysły jak pozyskać fundusze na nasze działania, to śmiało piszcie! MORN utrzymuje się jedynie z darowizn. Nie zbieramy jednego procenta, bo nie jesteśmy OPP. Nie mamy wsparcia z miasta, ani żadnych dotacji.
Istniejemy tylko dzięki Wam. MORN to my wszyscy!
Ładuję...