Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie! Wasza pomoc jest dla nas nieoceniona! ❤❤
Dzięki Waszemu wsparciu mogłyśmy uratować kolejne dwa kocie życia! ❤
I. Wizyta 4 czerwca 2019 r.
Do lecznicy weterynaryjnej zgłosiła się pewna Pani, która znalazła kotka na działkach. Okazało się, że kociak ma otwarte złamanie ogona, a w ranie zalęgły się larwy much! Niestety w ogonie nie ma czucia. Kocurek musi przejść AMPUTACJĘ OGONA! Kotek nie ma nawet roku, a już musiał tyle wycierpieć, aż nadeszła dla niego pomoc. Po okresie rekonwalencencji będziemy chciały go wykastrować. Kociak jest w miarę oswojony, mamy nadzieję, że po leczeniu znajdziemy dla niego dom!
Koszt diagnostyki, amputacji, leczenia i późniejszej kastracji będzie oscylować w graniach 300 zł.
Prosimy o wsparcie! Nie możemy zostawić kociaka w potrzebie!
Aktualizacja: 05.06.2019 r.
Kocurek jest już po zabiegu amputacji ogona, wszystko przebiegło pomyślnie i kociak czuje się świetnie! 😊
Dziękujemy Pani, która go znalazła, tym samym ratując mu życie!
Podziękowania należą się również Państwu Kosarewicz za przeprowadzenie zabiegu i należytą opiekę.
09.07.2019
W dniu dzisiejszym odebrałyśmy fakturę za zabieg amputacji ogona i kastrację czarnego kocurka, znalezionego na działce. Faktura opiewa na 300 złotych.
II . Wizyta nocna (24 maja 2019) kota Filipka
Diagnoza:
„Niedrożność cewki moczowej. Wykonane cewnikowanie, płukanie pęcherza moczowego w znieczuleniu. Podano leki: rozkurczowe, przeciwzapalne, przeciwbólowe, antybiotyk. Wykonane badanie moczu, zalecone badane krwi.”
Filipek miał stan ostry nagle, zatrzymał mu się mocz w pęcherzu i bardzo go bolało, nie umiał się wysikać, leżał i miauczał. Pani weterynarz zgodziła się przyjechać po godzinach pracy, zabieg skończył się przed północą. Z tego miejsca dziękujemy Pani Darii z lecznicy weterynaryjnej!
Filip jest kotem przygarniętym w roku 2014 z bezdomności, został wyrzucony wraz z innymi małymi kotami przy zalewie w Kluczborku (dosłownie wyrzucony z reklamówki, po czym ktoś pospiesznie odjechał), nie wszystkie koty dało się uratować. Filipek jest w domu, ale z sześcioma innymi zwierzętami też wziętymi z ulicy lub schroniska i koszty leczenia Filipka są za duże do pokrycia, dlatego zdecydowałyśmy o pomocy w opłaceniu leczenia.
Koszt zabiegu cewnikowania, badania moczu i tygodniowej antybiotykoterapii wyniósł nas 258 zł. Ponadto Filipek musi jeść specjalistyczną karmę dla kastratów, generuje to dodatkowe koszty.
Nie mogłyśmy przejść obojętnie wobec tych dwóch kociaków! Musiałyśmy im pomóc! Prosimy pomóżcie nam ratować te dwa kocie życia! Prosimy o wsparcie - stowarzyszenie utrzymuje się wyłącznie z darowizn i tylko dzięki nim możemy nieść pomoc zwierzakom. Z góry dziękujemy za pomoc!
Ładuję...