Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy za Państwa wsparcie. Zebrane pieniadze pozwoliły nam pokryć koszt faktur związanych z jej operacja, leczeniem oraz sterylizacja.
Sunia miała umrzec to fakt. A jak wygląda jej zycie w tym momencie?? Oto zdjęcia z nowego, kochajacego domku. W końcu sunia czuje się dla kogoś ważna i kochana. Wiemy tez na pewno, że jesli nadejdzie taka chwila i sunia zachoruje nie zostanie uspiona bez powodu. Ma kochajaca i wspaniała rodzine.
Jeszcze raz bardzo dziękujemy za Państwa pomoc. Bez Panstwa wsparcie nie bylibyśmy w stanie pomóc tak ogromnej ilości potrzebujących zwierząt. Dziękujemy za każdy grosik.
Cześć jestem Andzia i mam 8 lat. Moje życie było bardzo szczęśliwe. Miałam rodzinę, ogromne podwórko do pilnowania i swoją ciepłą budę. Czego chcieć więcej?
Nigdy nie chorowałam, a jedyny kontakt, jaki miałam z weterynarzem to szczepienia przeciwko wściekliźnie. Niestety po 8 latach, pierwszy raz poczułam się bardzo źle. Nie chciałam jeść ani pić, nie mogłam się załatwić, a z każdą kolejną godziną brzuch bolał coraz bardziej... Musiałam jechać do gabinetu. Wykonano mi masę badań. Badanie krwi, RTG, USG…
Niestety okazało się, że przyczyną mojego złego samopoczucia było zatkanie przewodu pokarmowego. Dodatkowo kał naciskał na układ moczowy i nie mogłam się wysiusiać. Podczas cewnikowania wylało się ze mnie 2 litry moczu! Dostałam kroplówki masę leków. Pomimo tego nadal nie mogłam się załatwić.
Jedynym ratunkiem była operacja i usunięcie tego co zablokowało moje jelita. W tym momencie została podjęta decyzja o moim dalszym losie – EUTANAZJA. Wieloletnia przyjaźń właśnie się skończyła. A przecież to tylko zatkanie... To nie był powód do eutanazji. Ja nie chciałam umierać!
Na szczęście na miejscu była wolontariuszka i zaproponowała przejęcie mnie pod skrzydła Arkadii. Tak też się stało. Później wszystko działo się bardzo szybko. Operacja, dieta, antybiotyki i kroplówki. Wszyscy chcieli dla mnie jak najlepiej. W końcu poczułam się dla kogoś ważna.
Teraz już wszystko wróciło do normy. Dostałam drugą szansę – żyję i jestem z tego bardzo szczęśliwa. Mam jednak jedną prośbę, wiem w jak trudnej sytuacji finansowej jest TPZ Arkadia.
Dlatego błagam, pomóżcie mi zebrać pieniążki na opłacenie faktury za moje leczenie. To wspaniali ludzie, którzy nigdy nie odmówią pomocy potrzebującym zwierzętom. Dlatego proszę w imieniu swoim i kolejnych potrzebujących zwierząt o każdy grosik… By mogli dalej czynić dobro dla zwierząt.
Ładuję...