Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Zbiórka zakończyła się po długim czasie, zdecydowanie bez osiągnięcia choćby większości celu. Bardzo nam z tego powodu przykro.
Pewnie nie często o tym myślicie (my też) ale oprócz jedzenia, żwirku, transporterków, łapek, smyczy, szelek itd. często używamy, a zatem dużo zużywamy... woreczków na psie odchody. Nie tylko w czasie spacerów z psami ale i do sprzątania kuwet! Tak, pamiętajcie, że kocia toaleta nie powinna być sprzątana do tej ludzkiej - nawet jeśli producent twierdzi inaczej, nasz Pan Waldek od przepychania kanalizacji wie lepiej .
Żeby nie zaśmiecać planety wybieramy eko rozwiązania ❤.
Prosimy o nawet najmniejsze datki.
Wyniki badań w poprzedniej aktualizacji :) .
Okazało się, że oczko Puszenki jest nie tylko niewymagające leczenia ale jeszcze widzące! Gałka jest mniejsza z powodu najprawdopodobniej starego owrzodzenia stąd nietypowy wygląd. Bardzo się cieszymy :) !
Jesteśmy maleńką fundacją, staramy się mierzyć siły na zamiary, dajemy z siebie co możemy, ale... potrzeby, z którymi zwraca się do nas ogrom ludzi przekracza nasze możliwości. Filarem naszego funkcjonowania są dwie osoby - małżeństwo.
Mają swoje sprawy, pracę, dzieci, życie. Mimo nieustającego zapału, chęci i poświęceń nie mogą brać na swoje barki wszystkiego.
Zdajemy sobie sprawę, że ciężko jest wszystkim. Niemniej jednak jeśli 10 osób wpłaci po 10 zł, to fundacja będzie miała do dyspozycji konkretną kwotę, a darczyńcy nie odczują aż tak tego wydatku jak zarząd fundacji, który często sięga do własnej kieszeni, no bo... Co zrobić? Nie leczyć? Nie zapłacić weterynarzom? A może nie karmić?
Tak się nie da. Od dłuższego czasu fundacja nie przyjmuje nowych podopiecznych. Nie podejmuje się pomocy, która wymaga nakładów finansowych. Adopcje stoją, wpłaty też. Kto może dwoi się i troi, ale przychodzi taki moment, że bez konkretnego zastrzyku pieniędzy, który pozwoli utrzymać płynność finansową nie będziemy w stanie działać dalej.
Nam nie są potrzebne miliony, psie wioski ani tir jedzenia. Jest nam potrzebne nie martwić się o karmę na kolejny tydzień, umówić jedną z naszych podopiecznych na operację przepukliny, a drugą na usunięcie guza. Chcemy kupić żwirek z zapasem, opłacić wszystkie zaległości w przychodniach i bez duszy na ramieniu zamówić zapas suchej karmy dla kotów wolnożyjących, które dokarmiamy.
Chcemy przestać patrzeć się na wskazówkę poziomu paliwa próbując ją zahiptonyzować, żeby nie opadała kiedy jedziemy tam, gdzie potrzebna jest nasza pomoc, czasem naprawdę bardzo przyziemna – np. zawiezienie do weterynarza.
Nasz PR nie jest najlepszy, nasze zasięgi w social media są żenujące, ale liczymy na to, że choć kilka osób zatrzyma się przy naszym apelu, przekaże go dalej i dalej i dalej... a wspólnie można wszystko. Tak jak my, robimy wszystko, żeby pomóc.
Za każde udostępnienie i wpłatę bardzo dziękujemy!
Ładuję...