Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy z całyego serca za pomoc każdą najdrobniejszą wpłatą zbiórki dla porzuconych i niechcianych a także bieodpowiedzialnie rozmnażanych kociaków.
Ta historia nigdy się nie kończy.
Rudy kociak ze zdjęcia w tle ma dom.
Maleńki burasek z zatkaną cewką został całkowicie wyleczony i szuka domu.
Z dówch burych maluchów na zdjęciu jedna odeszła za TM druga ma dom ale nadal walczy z zapaleniem jelit.
Tak kocie historie nigdy się nie kończa i nadchodzą kolejne biedy na nasz pokład.
Szczęściem jest w tym wszystkim mieć takich ludzi jak Wy gotowych wesprzeć nasze działania dla mruczących potrzebujacych istotek.
Dziękujemy.
Faktura za koty TYLKO za wrzesień to 3488,01 zł
Ta zbiórka ma pomóc nam spłacić koszty jakie JUŻ ponieśliśmy a mamy październik !
....czarów nie ma ale jest magia pomagania - weźmy akcję pomaganiasobie do serca.
Kolejny kocurek trafił na pokład dzisiaj, ma 8 tygodni, miał być uśpiony z powodu zarośnięcia napletka, to koszty jakie sa przed nami bo mały zostaje w klinice.
Mieliśmy bez walki dać mu umrzeć ?
Liczymy na Was.
Kocie maluchy zasypują nas co sezon i każdy z nich wymaga wizyt u weterynarza. Większość z nich wymaga leczenia a niektóre zabiegów chirurgicznych.
Ratujemy i leczymy, bo do cierpienia zwierząt nie wolno podchodzić obojętnie a w domach tymczasowych przygotowywane są do adopcji.
Częstym problemem są biegunki, pasożyty: nicienie, pchły, wszoły, świerzb, które sieją spustoszenie w małych kocich ciałkach.
Domy tymczasowe to miejsca na wagę złota. To ludzie o wielkich sercach i całe swoje serca oddają naszym kocim dzieciakom. My wspieramy opłatę opieki weterynatyjnech dlatego bardzo potrzebujemy Waszej pomocy bo potrzeby w tym zakresie są ogromne. Bardzo nam zależy, by nasze kociaki miały jak najlepiej, by socjalizowały się z ludźmi i innymi zwierzętami i by w jak najlepszych warunkach przygotowywały się do adopcji.
Kotełki, kociuchny, mruczusie malusie - niczego nieświadome dorastają pod opieką tymczasowych opiekunów. Niektóre wcześniej straciły rodzeństwo, któremu nie udało się pomóc. Są też maluchy, które nigdy nie zdążyły do DT jak kociak z raną na głowie. Mimo walki przegrał - miał fip. Do końca był pod opieką weterynarzy.
Liczymy na łańcuch dobrych serc. Pomagać możemy tylko razem. Pomóżcie bo los im już szansę dał a reszta zależy od nas - od ludzi. Więcej tutaj.
Ładuję...