Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Już sami nie wiemy czy zima czy okres wakacyjny jest gorszy dla zwierząt. Zimą wrogiem jest mróz, latem upał i drastycznie rosnąca ilośc porzuceń zwierzat. Każdego dnia mamy zgłoszenia psów czekajacych przy drodze, aż wróci "ukochany pan". Srodki ze zbiórki zostały przeznaczone na nasze cele statutowe. Opłacenie faktur medycznych, zakup karmy, leków.
Sunia porzucona pod sklepem w mrozy, na którą zupełnym przypadkiem trafiła nasza wolontariuszka dostała na imie Rita.
Rita została zaszczepiona, wykastrowana, odrobaczona i przygotowana do adopcji. Znalazła dom.
Dziękujemy za Wasze wsparcie dla bedomniaków :)
Kochani, ogromnie Wam dziękujemy za okazane serce i pomoc! Dzięki Waszemu wsparciu mogliśmy opłacić koszty diagnostyki i leczenia naszych podopiecznych, których dni na mrozie byłyby policzone, gdybyśmy nie przybyli z pomocą w porę. Możemy dzięki Wam finansować koszty ich pobytu w hotelikach, koszty karmy oraz terapii behawioralnej, której niektóre z nich wymagają.
Dzieki Wam możemy także opłacić faktury za leczenie zwierzaków takich, jak chociażby Moris, buldożek francuski walczący z uporczywą padaczką, grzybicą i jeszcze kilkoma równie dolegliwymi przypadłościami. Nie wszystkie historie napawają jednak optymizmem. Ponad 7 tys zł wydaliśmy na skomplikowaną złożoną diagnostykę yorka, który również z padaczką trafił pod nasza opiekę. Kilkutygodniowy pobyt w specjalistycznych klinikach w Warszawie pociągnął za sobą wysokie koszty. Wdrażanie nowych leków, przyjmowanie kilkakrotnie nowego toku leczenia, kolejne badania niestety nie przyniosły pożądanych rezultatów. Piesek przegrał tę nierówną walkę. Takie sytuacje nas przygniajądo ziemi, bo tu już nie chodzi nawet o koszty, ale o niespełnione nadzieje i żal.
Leczymy zwierzaki borykające się z rozmaitymio chronicznymi przypadłościami. Zwierzęta głuche i niewidome, dla których każdy dzień stanowi wyzwanie. To zaledwie kilka z kilkudziesięciu trudnych przypadków. Na to wydajemy otrzymane od Was wsparcie finansowe, dzięki Wam możemy walczyć o te istoty.
Dziękujemy najpiękniej, jak potrafimy, za Wasze zaufanie i obecność, dziękujemy, że jesteście z nami!
Mróz zabija! Przypięte łańcuchem, bezbronne wobec przejmującego zimna i głodu odbierającego resztki sił, niewinne istoty w końcu poddają się. NIE!!! Nie możemy na to pozwolić, musimy zdążyć z pomocą. Walczymy każdego dnia, by nie przeoczyć ich cierpienia i bezgłośnego wołania o pomoc.
Dzięki Tobie zdążymy. Dzięki Twojemu wsparciu damy radę, bo musimy to zrobić, wspólnie, dla nich, dla tych zwierząt, o których zapomniał świat. Ich okrutni właściciele spisali je na straty, wydali na nie wyrok. Ale nie poddamy się, zawalczymy o nie. Tylko dołącz do nas!
Porzucona w najgorsze mrozy. Trzy dni ludzie widywali ją błąkającą się i trzęsącą z zimna. W desperacji próbowała wejść do sklepu. Każde otwarcie drzwi to powiew ciepłego powietrza, tak bardzo chciała wejść i się ogrzać. Ile może wytrzymać dziesięciokilowy piesek z mikrym włosem? Ktoś jednak czuwał nad tą kruszyną.
Nie mieliśmy żadnego zgłoszenia, zupełnym przypadkiem na sunię trafiła nasza wolontariuszka. Zabrana do nagrzanego samochodu natychmiast wcisnęła się w kącik i usnęła. To był ostatni moment na ratunek. Suczka miała obniżoną temperaturę ciała. Jeszcze jedna noc i psinka by zamarzła.
Pepe to niewidomy piesek, który został skazany przez poprzedniego właściciela na śmierć głodową, zamarznięcie. Został bezdusznie wyrzucony na przedmieściach. Zdezorientowany, przerażony, głodny i zmarznięty znalazł norę w ziemię, w której się schronił. Pepe zatacza się co dodatkowo utrudniało mu poruszanie się, znalezienie resztek do jedzenia i powrót do schronienia. Spędził tam 4 lata. Cztery długie lata tułaczki. Uwierzcie nam, że po przybyciu na miejsce nie mogliśmy pohamować łez rozpaczy - jego widok rozdzierał serce! Zabraliśmy Pepe do hoteliku z behawiorystą aby odzyskał zaufanie do człowieka. Przeszedł w swoim życiu wiele złego, wycierpiał już swoje. Teraz dostał szansę na lepsze życie, z pełną miseczkę, ciepłym miejscem do spania i opiekunką, która na nowo wprowadza go do 'ludzkiego świata'. Pepe potrzebuje Twojego wsparcia.
Rufi to około 6 letni psiak, który kilka lat temu przybłąkał się do domu dziecka. Ze względu na jego łagodność i opiekuńczość w stosunku do dzieci pozwolono mu tam zostać. Obecność Rufiego w ośrodku dawała wiele radości i pociechy małym podopiecznym. Niestety w pewnym momencie świat pieska legł w gruzach. Zlikwidowano ośrodek a dzieci przeniesiono do innych placówek. Rufi ponownie stał się bezdomny. Nie mogliśmy pozwolić aby tak oddany, wspaniały i wdzięczny pies trafił do schroniska dlatego byliśmy zmuszeni umieścić go w hotelu dla psów aby był zaopiekowany do czasu adopcji.
One zasługują na to, żeby żyć! Tylko zbyt często już nie mają siły nawet skamleć o pomoc. Dlatego musimy zdążyć, by wyrwać je z lodowatego uścisku mrozu.
Ładuję...