Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Jak wyrazić wdzięczność...? Kochani... Zupełnie się nie spodziewałam takiego obrotu spraw! Łapcie Bezimienną - konkurs na imię jeszcze w toku <3
Dodajemy czas Bezimiennej... Zapytacie - dlaczego?! Przecież kwota na wykup została już zebrana! Ale my naprawdę MUSIMY zbudować ogrodzenie wybiegu. Do tej pory wszystko robiliśmy na kredyt. Dokładaliśmy do wykupu zwierząt, leczyliśmy niezależnie od wyniku zbiórek. W końcu doprowadziło to do lawiny oczekujących na uregulowanie rachunków... Dlatego dodajemy czas do zbiórki... Bo gdzieś w sercu tli się nadzieja, że wspólnie osiągniemy cel.
To wszystko możemy robić, bo mamy Was. Dziękujemy, że wspieracie zwierzęta i nie odwracacie się od nich wtedy, kiedy najbardziej nas potrzebują. Jesteście najlepsi!
Bezimienna od dawna żyje na kredyt... Jak o niej myślicie? Ja w myślach nazywam ją Szarlotka! Macie pomysły na imię dla tej kruszynki? Kochani, Podarujmy jej kolejne dobre chwile <3 aga
Kochani... Jesteśmy tak blisko i tak daleko... Spójrzcie, jak Walkiria wita Bezimienną... I błagam... Nie pozwólcie jej odejść...
Chyba niczego się tak w ostatnim czasie nie bałam... Zadzwonił handlarz, że jedzie "z tą starą". Nie mogłam mu powiedzieć, że zbiórka się nie udała... Bałam się, że rozzłoszczony zamiast do nas, zawiezie ją prosto do ubojni. Że już nie będzie można zawrócić transportu.
Przywiązał kuckę do bramy. Na szyi miała pętlę z biało-pomarańczowego sznurka. Rozglądała się przerażona, nie zważając na ból uciskanego przez sznur przełyku... A ja musiałam tłumaczyć - dlaczego tak mało. No ale przecież dopiero były święta... Ciężki czas... Serce mi pękało, dusza rwała się do tej siwiejącej kruszyny, która ze strachu robiła sama sobie krzywdę...
Handlarz przyjął zaliczkę. Pożegnaliśmy się.
W końcu mogłam zdjąć sznur z szyi naszej Bezimiennej. Puścić ją wolno. Zaczęła głośno rżeć i pobiegła prosto do Walkirii. Przytuliły się i zaczęły pieszczotliwie iskać. Przerażenie z oczu Bezimiennej powoli zanikało... Jego miejsce zajął przejmujący smutek... Po głowie zaczęło mi krążyć pytanie: "Co ludzie Ci zrobili, kruszynko, że tak strasznie cierpisz...?"
Już wiem, że jutro handlarz znowu zadzwoni...
Szara... a właściwie Czarno-Biała. Nie ma imienia ani historii, choć przeżyła przeszło 30 lat. Nie ma na całym świecie ani jednego serca, które troszczyłoby się o Szarą. Nie ma rąk głaszczących chrapy.
Jest wyrok: śmierć.
Bo nie ma zębów. Bo nóżka krzywa. Bo dzieci odgania, zamiast zabawiać. Czy to już kres dni Bezimiennej Kucynki? Odejdzie cicho i zniknie całkowicie - nie pozostanie w niczyjej pamięci. Pod rzeźnickim nożem jej grzbiet ugnie się po raz ostatni...?
Kochani, żeby móc zawalczyć o Bezimienną, MUSIMY ogrodzić dla niej łąkę. Żeby w końcu miała swoje miejsce na świecie... Dlatego zbiórka zawiera również koszt zakupu materiałów na ten cel.
Ładuję...