Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nasze serca pękły dziś na miliony kawałków...
Temperatura spadła drastycznie, problemy z oddechem, nie przyjmowała już pokarmu... Biedne, małe ciałko przegrało walkę. Co można powiedzieć?
Za każdą przegrana walka o życie stoi dramat nie tylko kota, ale i człowieka. Dramat wolontariuszy, szczególnie tych bardziej zżytych z danym kotkiem.
W tej czarnej godzinie ślemy wszystkie ciepłe myśli i łączymy się w bólu z koleżanką, która miała Neri w domu tymczasowym. Wiemy, co przeżywasz, jesteśmy z Tobą.
A Ty, mała Neri, brykaj za Tęczowym Mostem i pozdrów wszystkie utracone zwierzaki. Już nie cierpisz.
[Aktualizacja 18.11.2018]
Byliśmy dzisiaj u Neri. Dziewczyna na pewno oddycha lepiej, z zapaleniem płuc zdecydowanie walczy. Płuca są w o wiele lepszej formie.
Oczy też się nieco poprawiły. Powieki nie są tak nabrzmiałe, tęczówki bardziej wyraźne. Nadal widzi bardzo słabo.
Głównym problemem jest też to, że sama praktycznie nie je. Jest dokarmiana i nawadniana.
[Aktualizacja 15.11.2018]
Mamy wstępną diagnozę - toksoplazmoza narządowa. Neri musiała zostać w szpitalu, żeby ustabilizować jej stan ogólny - wczoraj każdy najmniejszy ruch i dotyk sprawiał jej ból. Zmuszeni jesteśmy zwiększyć kwotę zbiórki.
Mała Neri od początku nie ma łatwego życia - urodziła ją bezdomna kotka, która umarła niedawno na serce. Neri trafiła do domu tymczasowego i nawet miała szansę na super dom, niestety zaczęła poważnie chorować.
Najpierw zapalenie oskrzeli i paskudne, trudne w leczeniu zapalenie płuc, a teraz dodatkowo zapalenie błon naczyniowych w obu oczach.
Konsultacja okulistyczna pozbawiła nas złudzeń - koteczce grozi utrata wzroku, ma uszkodzone rogówki i tęczówki. Obecnie z żyje z ogromnym bólem, a my cierpimy razem z nią.
Świeto nie święto - nasza wolontariuszka jeździ z nią do kliniki, a to wszystko generuje wysokie koszty. Nie zostawimy Neri bez pomocy i wiemy, że Wy też jej pomożecie.
Ładuję...