Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani dziękujemy z całego serca za pełną mobilizację
Dzięki temu mogliśmy dziś zapłacić pierwsza ratę .
Bardzo dziękujemy
Wcześniej opłaciliśmy samą operację z tej zbiórki dzięki Państwa pomocy
Na naszej stronie na fb znajdziecie Państwo pełne zdjęcia do wglądu ;)
Szanowni Państwo żyjemy z tą przykrą informacją od wczoraj :( pozwoliliśmy na prośbę doktora prowadzącego uśpić Nestę .Niestety wdała się silna mocznica. Nerki przestały funkcjonować :( I tak jak doktor mówił, że warto walczyć, bo jest chęć do życia i blysk w oku, tak ten telefon był z prośbą o poddanie Nestę eutanazji,gdyż klacz już cierpi i trzeba Jej uśmierzyć ból.
Bardzo nam przykro, ale zrobiliśmy wszystko, A przede wszystkim nie straciliśmy nadzieji pomimo ogromnych kosztów leczenia.
Niestety nie udało się i bardzo z tego powodu ubolewam,bo Nesta była niesamowita <3 Bardzo spokojna i delikatna klacz pomimo swojej wagi...dziecko mogło pod Nią spać.
Nie zasłużyła na taki los
Musimy iść dalej w poczuciu, że zrobilismy dużo, by wróciła do zdrowia.
Żegnaj Gigancie o sercu gołębia. Kiedyś się spotkamy na wiecznych łąkach
Mamy Również do spłacenia ogromny rachunek w klinice za operację i za hospitalizacje na intensywnej terapii.
Razem jest to kwota prawie 18 .tyś. złotych
Ogromna kwota ,która musimy spłacić .Jeśli Ktoś z Państwa będzie miał ochotę nam pomóc w spłacie długu będziemy bardzo wdzięczni .
Wieści z dzisiaj - jest minimalna poprawa, ale za wcześnie, żeby mówić o sukcesie. W nocy zrobiła niewielką kupę co wskazuje, że jelita nieco ruszyły, ale to nie jest jeszcze stan stabilny, sytuacja cały czas jest niepewna. Tętno jest nadal podwyższone, ale spadło do 50. Najważniejsze, że Nesta ma apetyt i chęć do życia, więc lekarze walczą żeby się udało.
Cały czas jest na intensywnej terapii i nawadnianiu, bo nerki potrzebują wsparcia, były mocno nadwyrężone z powodu kolki, ale jest nadzieja, że wrócą do normy.
Niestety nie możemy Jej odwiedzić że względu na wirusa, ale postaramy się o zdjęcia aktualne Nesty z kliniki .Tęsknimy za Nią
Wieści na razie niezbyt radosne, bo jelita jeszcze nie podjęły pracy, natomiast jest to jeszcze w granicach normy, bo tak poważnym skręcie i zabiegu.
Jest nadal na intensywnej terapii. Refluks niestety jest duży. Jelita, mimo że nie pracują, to też nie obumierają, co jest pozytywnym znakiem - jest szansa, że ruszą. Nesta jest w dobrym nastroju, nie wykazuje oznak bólu, ma apetyt.
Koszty utrzymania konia w intensywnej terapii są duże, więc jeśli będzie się czuła dobrze, ale jelita do jutra nie rusza to będzie trzeba podjąć decyzję, ile jeszcze chcemy czekać. Jej stan na ten moment jest stabilny, ale w każdym momencie może dostać ataku bólu, wtedy będzie to zły znak i będą do nas dzwonić.
Jak to doktor określił - póki ma błysk w oku i chęć do życia, to warto walczyć, o ile finanse nam na to pozwolą.
Potwierdził też to co mówiła wczoraj weterynarz , że skręt jelit w tym przypadku był zbiegiem okoliczności, nie dało się temu zapobiec ani przewidzieć. Jedyne co, to mogła wcześniej trafić na stół.
Rokowania bardzo ostrożne. Jelita jeszcze nie ruszyły, potrzebuję intensywnego wspomagania. Refluks nie jest zbyt duży, to pozytywny znak, ale też niewiele mówiący, bo w każdej chwili może być lepiej lub gorzej. Pozytywne jest to, że jest w miarę kontaktowa i nie pokazuje bólu. Czyli leki działają. Potrzeba minimum trzy doby, żeby można było powiedzieć, że rokowania pomyślne.
Niestety nie nie możemy jej odwiedzić, ze względu na koronawirusa. Ograniczają do minimum wizyty, bo jeśli ktoś z nich zachoruje to sanepid zamknie im cały szpital. Jeśli stan się pogorszy, to do nas zadzwonią. Z tego co mi powiedziała Pani Doktor, to było mechaniczne skręcenie jelita wokół krezki. Mówi, że nie było poza tym żadnej patologii, żadnego piasku, zarobaczenia itp.
Dlaczego w życiu tak jest ? Myślisz, że jesteś na fali wznoszącej, że idzie dobrze... Tu siano na cały rok dla naszych zwierząt, z drugiej strony niesamowite wsparcie i poparcie dla nas, dla naszych działań. Myślimy: "Taaak, to będzie nasz rok! Będzie super!" A tu klops...
Jeśli ktoś z Państwa kojarzy Nestę i Jej córkę Neonkę i śledził jej losy, to też pewnie pamiętacie, że trafiła we wrześniu 2019 roku do super domu adopcyjnego. Świetni ludzie z wielką empatią zwierząt, którzy też stworzyli dziewczynom super warunki do życia.
Do tej pory wszystko było super, aż do 23.05.kiedy to Nesta zaczęła od samego rana przejawiać oznaki kolki. Natychmiast przyjechał weterynarz podał leki i powiedział, że trzeba czekać. Pomyśleliśmy, że po lekach przejdzie jej. Niestety klacz cały dzień pomimo podanych leków nie była swoja :( I miała bardzo wysokie tętno. Chodzenie z nią w ręku też nie przynosiło efektów.
My oczywiście na telefonach, bo mieliśmy akcję "siano" w Stegnie, a Nesta mieszka pod Warszawą. Pod wieczór przyjechał kolejny weterynarz, który podał leki i kroplówki i zasugerował transport do kliniki. W 15 min zorganizowaliśmy wraz z domem adopcyjnym wyjazd do kliniki na Służewiec.
Była godzina 23 z minutami, kiedy Nesta dojechała do kliniki i od razu wielki szok, gdyż diagnoza zawaliła nas z nóg...
"Koń musi trafić na stół operacyjny i musimy zrobić resekcję jelit, ale jest też prawdopodobieństwo, że możemy otworzyć i będzie martwica jelita - wtedy zaszywamy i nie podejmujemy działań. Koszt operacji 7000 -15 000 zł. W zależności, co zastaniemy po odtworzeniu jamy brzusznej ". Diagnoza i koszt wystrzeliła nas z kapci 😭
Nesta ma 12 lat, ponad dwa lata temu wygrała życie wraz ze swoją córka. Przez całe swoje życie rodziła źrebaki każdego roku była pętana na przody u poprzedniego właściciela ,aż nadszedł dzień i wywiózł ją wraz z dzieckiem do Pajęczna na targ.
I tam ją zobaczyliśmy, a raczej na relacji u kogoś na fb. Wtedy dziewczyny wygrały życie!
Po wykupieniu okazało się, że Nesta ma straszne zmiany skórne i to raczej świerzb! Cała nam wyłysiała, ale po paru miesiącach była znów piękna i świecąca (był post na naszym fb). I co ? I mamy teraz z powodu kasy, bez podjęcia walki pozwolić jej odejść? :(
Całą noc nie spaliśmy! Czekaliśmy na wieści z kliniki. O 5 rano dostaliśmy tel. Klacz przeżyła operację - miała skręt jelita cienkiego :( teraz tylko trzymany kciuki, aby to jelito znów zaczęło pracować ✊ Na dzień 25.05. Mamy już fv za operację. Nesta jest nadal na intensywnej terapii.
Prosimy o wsparcie w opłaceniu leczenia!
Ładuję...