Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Malutka Soja nie doszła do siebie w 100%. Zmiany neurologiczne niestety pozostały, ale mimo tego kotka jest szczęśliwa, żyje dobrze i co najważniejze znalazła dom stały <3
Koteczka Soja przeżyła panleukopenię, lecz wyszła z choroby z ciężkimi powikłaniami neurologicznymi. Kociaków było pięć i cała piątka zachorowała. Można powiedzieć, że Soja miała szczęście, bo wraz z dwójką rodzeństwa przeżyła tą niemal w 100% śmiertelną chorobę. Dwójka maluchów zmarła.
Niestety, Soja nie wyszła z choroby cało - ma poważne powikłania neurologiczne. Jak możecie zobaczyć na filmikach, drga jej główka i ma problemy z koordynacją tylnych nóżek, nie może na nich ustać. Pionowo stoi jedynie przy jedzeniu. Ma problem z poruszaniem się, są to najprawdopodobniej neurologiczne zmiany móżdżka.
Badania na toksoplazmozę i mykoplasmę, czyli choroby, które mogą powodować podobne objawy, wyszły negatywne. Okazało się jednak w wynikach badań krwi, że Soja nie miała prawie czerwonych krwinek, potrzebna była transfuzja krwi. Udało się znaleźć kociego dawcę spełniającego wymogi transfuzji, krew została przetoczona.
Obecnie kotka przebywa w domu tymczasowym, gdzie powolutku robi postępy. Mała dzielnie walczy o zdrowie, je z apetytem! Wyniki krwi też są lepsze.
Sojka jest pod stałą opieką lekarza, codziennie przechodzi rehabilitację, którą troskliwie wykonuje jej opiekunka. Obecnie czekamy na wyniki badania kału, bo gdyby nieszczęść było za mało - Sojka przechodzi kokcydię! Jeśli wyniki będą pomyślne, tzn. będzie kał czysty, to opiekunka wraz z kotką zaczną jeździć na rehabilitację do przychodni, żeby ćwiczyć tam na profesjonalnym sprzęcie.
Jest poprawa, Sojka lepiej sobie radzi już z nóżkami. Nadal się kiwa, ale jest pełna życia i chęci do zabawy. Oczywiście, były momenty zawahania, czy nie ciągniemy na siłę... ale kotka tak bardzo łaknie życia, że nie mamy śmiałości jej go odebrać. Ma apetyt, chęć życia. Zawalczymy o zdrowie, licząc, że zmiany neurologiczne są odwracalne.
Jeśli możesz, pomóż nam w tej długiej i nierównej walce o zdrowie Sojki. Przeszła tak wiele, zawalczymy więc o więcej! Kotkę leczymy od października. Koszty hospitalizacji całej rodziny w szpitalu całodobowym, gdzie trwała walka o ich życie były ogromne. Do tego koszt transfuzji krwi, badań, testów. Teraz dochodzi koszt rehabilitacji i nieustannych wizyt u weterynarza.
Zbiórka opiewa jedynie na pokrycie części kosztów poniesionych na rzecz leczenia Sojki.
Ładuję...