Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy za wszystkie wpłaty. Ramen ( Franek) teraz już ma szczęśliwą rodzinę i nawet przyrodnia siostrzyczkę, tez od nas adoptowana.
Dzisiaj przed południem dodaliśmy video na Facebooku „szczęśliwe zakończenie” Ramena i Perełki. Mamy niesamowitą satysfakcję i jesteśmy wdzięczni za adopcje i pomoc. Wiemy, że jest ciężko… ale te zwierzaki, które do nas trafiają miały dużo ciężej; głód, zimno i ból. My staramy się robić co możemy.
Proces od objęcia pieczy do adopcji wymaga nakładów finansowych. Fundacja pomaga, ale tak naprawdę działamy razem.
Na te 5 kotków uzbieraliśmy dopiero 440 zł.
Powoli są ogłaszane, jeden jest w domu tymczasowym, dwa adoptowane, dwa jeszcze leczymy.
Bardzo, bardzo prosimy o pomoc! Pomagajcie z nami: każdy grosik się liczy, każde udostepnienie zbiorki jest ważne. Działamy jak maszyna, której praca zależy od wszystkich części i trybów. Zapraszamy – na pewno i Ty jakoś możesz pomóc!
Przyjechały do nas kotki z Podhala. Zazwyczaj takie zdarzenia to początek końca smutnych historii, zanim zwierzaki wyleczymy i „wyserwisujemy” i zanim trafią do swoich nowych domków. Za każdym razem to są jednak inne smutne historie. Chcemy Was prosić o zapoznanie się z tą krótką treścią i błagać o pomoc.
Jedna pani miała 5 kotków. Niestety zmarła. Syn walczy z Urzędem Miasta o mieszkanie, a koty… mieszkały same już ok. 3 miesięcy.
Ów syn przychodził te koty dokarmiać raz w tygodniu, a kuwety sprzątał raz w miesiącu. Okazały się zbędnym balastem dla niego, przecież może mieć szanse na mieszkanie. Ta piątka biedaków przez śmierć swojej pani straciła wszystko. Nawet codzienne dokarmianie. Trudno opanować złość, kiedy pisze i czyta się takie historie, a łzy się cisną do oczu. Pan stwierdził, ze go nie stać na żwirek, ale do mieszkania przyjechał drogim samochodem i miał na sobie markowe ubrania :( Kwestia priorytetów...
My wiemy, że musimy działać i to tylko może zakończyć ten okrutny los futrzaków.
Sprawa jest wniesiona na policje o zaniedbanie.
Musimy zwrócić im nadzieje, ze jeszcze zaświeci dla nich słońce, że ktoś znów je będzie kochał, głaskał i o nie dbał. Pokazać, że oprócz ich byłej pani, są jeszcze inni dobrzy ludzie i świat o nich nie zapomniał.
Zanim będą do adopcji, musimy prosić Was o pomoc, żeby mieć, za co je ogarnąć weterynaryjnie. Z naszej strony na pewno będziemy o nie dbać, jak tylko możemy, ale zdajemy sobie sprawę, że tylko prawdziwe ognisko domowe i swoje kolana spowodują, że znów będą szczęśliwe. Błagamy, pomóżcie, aby nie były tylko zbędnym i niechcianym „spadkiem”, ale mruczącymi członkami nowych rodzin.
Ładuję...