Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, nawet nie wiemy jak mamy wyrazić swoją wdzięczność za tak ogromną pomoc. Sytuacja Szymonka poruszyła serca wszystkich wolontariuszy, lekarzy oraz ludzi o dobrych sercach, którzy zechcieli nam pomóc w walce o jego życie. Szymek zaraz po tym jak trafił pod naszą opiekę był konsultowany w 2 klinikach i miał wykonane wszystkie badania. Niestety był to okres świąteczny i to jeszcze bardziej utrudniało całą sytuację. Wykonaliśmy telefon do Doktora Kalisza, który po obejrzeniu wyników podjął się zoperowania Szymka.
Po operacji psiak trafił do domu tymczasowego naszej wolontariuszki, któraofiarowała mu najlepszą opiekę. Zmiana pieluch, zmiany podkładów, zakładanie ochraniaczy na tylne łapki, regularne ćwiczenia w gabinecie i w domu, podawanie suplementów itd. Wszystko po to by wrócił do zdrowia. I udało się! Szymek już coraz pewniej samodzielnie stawia kroki. Jeszcze troszkę i nie będzie widać równicy pomiędzy jego chodem a psów zdrowych :)
Dlatego jeszcze raz kierujemy do Państwa podziękowania. Zebrane pieniądze pozwoliły pokryć koszt faktur za początkowe wizyty w klinikach, badania (m.in CT), operacjję, leki, pieluchy, podkłady, sprzęty do rehabilitacji (m.in uprzęże, równoważnia). Jesteśmy bardzo wdzięczni za wsparcie dla tej niewinnej istotki <3
Zebrane piedziądze pozwoliły w opłaceniu w/w faktur. Psiak nadal potrzebuje wsparcia finansowego, jednak dzięk tej zbiórce jesteśmy w stanie zapewnić mu wszystko co potrzeba.
Reszta pieniędzy zostanie przekazana innym potrzebującym i pokrzywdzonym zwierzętom, które każdego dnia trafiają pod naszą opiekę.
Oczywiście jeśli ktoś z Państwa nie będzie wyrażał na tozgody, bardzo prosimy o kontakt mailowy.
Oto link do metamorfozy Szymka :)
https://youtu.be/biTGkhqYTJU
Generalnie: Szymek nie został uśpiony, jest po operacji kręgosłupa. Na obecną chwilę przebywa w domu tymczasowym u naszej wolontariuszki. Próbuje sam się załatwiać ale ponieważ nie robi tego do końca więc jest mechanicznie "odsikiwany", postawiony na 4 łapy jest w stanie chwilę ustać o własnych siłach.
Ma zabezpieczone tylne łapki przed otarciami i czasem zakładanego pampersa.
No i ćwiczy codziennie. Ma też zakupioną uprząż na której ćwiczy codziennie chodzenie (choć to jeszcze chodzenia nie przypomina). Na spektakularne efekty natychmiast raczej nie liczymy, wszystko odbywa się na zasadzie minimalnych postępów typu zaciśnięte przez chwilę paluszki na łapce, napięty mięsień uda czy brzuszka.
Po nowym roku wizyta kontrolna w Łodzi u weterynarza operującego i konsultacja z fizjoterapeutą.
No i czekamy, czekamy i czekamy. Nic więcej na tą chwilę nie można zrobić żeby też nie zaszkodzić. To dopiero kilka dób po operacji. Uprzedzano po operacji, że te łapki nie "ruszą" w ciągu tygodnia czy miesiąca.
Masowo na razie zużywają w DT podkłady, mokre chusteczki, bandaż kohezyjny. Jest na lekkostrawnym jedzeniu, żeby nie doszło do zaparć ani też do biegunek. Dostaje też leki, które zalecono w lecznicy.
Pozdrawiamy serdecznie i dziękujemy w jego imieniu za tak ogromne wsparcie.
Na święta mój drogi idziemy się uśpić!
Jest 20 grudnia. Do lecznicy weterynaryjnej w Strykowie wchodzi kobieta i pyta, czy może przywieźć psa po wypadku do uśpienia. Znalazła go przed chwilą i zabrała z ulicy, ale pies nie chodzi... Godzinę później pojawia się z nim. Małym, białym, czyściutkim i uroczym, ale niepełnosprawnym. Nie widać brudu, nie jest mokry, nigdzie nie krwawi... Dalej wszystko toczy się bardzo szybko. Weterynarz odmawia uśpienia i dzwoni do naszej wolontariuszki a ta uruchamia machinę pomocy dla psiaka.
Chłopak dostaje robocze imię Szymek i zaczyna swój wyścig z czasem. Wyciągnięta ze świątecznych, domowych porządków dziewczyna jedzie z nim do lecznicy do Łodzi, gdzie robiona jest morfologia i RTG. W kolejnej lecznicy Szymek ma robiony tomograf, żeby ustalić przyczynę niesprawnych tylnych łap.
W międzyczasie szukamy lekarza, który podjąłby się operacji kręgosłupa. Dwóch ze znanych nam specjalistów jest niedostępnych do końca grudnia, dzwonimy do kolejnego, ostatniej deski ratunku, bo potem już chyba tylko Wrocław... I w ten sposób po kilku godzinach, późnym wieczorem Szymek dociera do lecznicy Animal do dr. Kalisza przewieziony przez kolejną nasza wolontariuszkę.
W Szymku zakochują się wszyscy napotkani po drodze. Lekarze i technicy tulą, głaszczą i obiecują, że teraz będzie już dobrze a on odwdzięcza się spojrzeniem pełnym nadziei, liże po rękach i przytula jak może.
21 grudnia, po porannej konsultacji zapada decyzja. Jedyną szansą na powrót do sprawności jest operacja. Po przeanalizowaniu wyników wszystkich badań okazało się, że u Szymka doszło do złamania kręgu, a także do przepukliny krążka międzykręgowego. Złamany krąg trzeba ustabilizować oraz wykonać zabieg odbarczający rdzeń kręgowy.
Sam zabieg to jedno, teraz przed Szymkiem najtrudniejszy czas – psiak musi być rehabilitowany, musi mieć kontrolowane oddawanie moczu i kału, a także zwracanie uwagi czy nie dochodzi do otarć niesprawnych łapek.
Operacja oraz rehabilitacja to jedyna szansa by Szymuś znów powolutku stanął na swoich nóżkach. Dlatego tak bardzo błagamy o pomoc – koszt diagnostyki (RTG, tomograf komputerowy), operacji, hospitalizacji, wizyt kontrolnych, a także zabiegów rehabilitacyjnych sprawią, że faktura za jego powrót do zdrowia będzie ogromna, ale czy to nie znaczy, że mamy nie wierzyć w świąteczny cud. Teraz wszystko w rękach opatrzności i sile jego małego ciałka.
Udowodnimy Szymkowi, że w tym magicznym czasie, jakim są święta, wspólnymi siłami uda nam się postawić go na wszystkie cztery łapki.
Ładuję...