Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kotka została ustabilizowana. Powoli dochodzi do siebie, jest pod stałą opieką weterynaryjną. Dziękujemy za pomoc.
Niewidoma, niewidzialna. Znaleziona leżąca na ziemi pod ogrodzeniem. Ostatkiem sił dotarła do takiego miejsca, w którym zupełnym przypadkiem zauważyła i podniosła ją osoba, która miała wolę i możliwość jej pomóc. Dzień później, mogłoby być już za późno.
W jej zachowaniu było coś nienaturalnego. Wydawała się obojętna na przejeżdżające obok pojazdy, niemal zastygła w czasie. Tylko minimalnie uniesiona głowa i rzadkie mrugnięcia mogły uzmysłowić wprawnemu obserwatorowi, że jeszcze żyje. Była wycieńczona i wygłodzona do granic możliwości. Ona pod tym ogrodzeniem nie położyła się, żeby odpocząć, tylko żeby w końcu umrzeć…
Na to nie można było pozwolić. Nie było się nad czym zastanawiać, trzeba ratować.
Kotka nie mogła ustać na nogach. Dopuszczaliśmy możliwość, że została potrącona. Że może jest ofiarą wypadku i dlatego nie jest w stanie utrzymać się na nogach dłużej niż dwie sekundy. Ale wszystko było dobrze z jej kośćmi. To mięśnie nie były w stanie utrzymać już ciężaru jej ciała, choć była lekka jak piórko.
Co ją tak naprawdę spotkało?
Żyła na ulicy. Jest dorosłym zwierzęciem, więc musiała sobie jakoś radzić przez kilka lat. Aż w końcu zachorowała. Toksoplazmoza - w wyniku tej choroby kotka najprawdopodobniej straciła wzrok, a jej organizm podupadł. Nie była w stanie zdobyć jedzenia. Zaczął się głód, który doprowadził do stłuszczenia wątroby i zapalenia trzustki.
Po wielu badaniach okazało się, że w prawym oku rozwija się nowotwór. Trzeba usunąć gałkę oczną...
Kotka jest w trakcie przyjmowania antybiotyków. Możliwe, że uda się, chociaż odrobinę cofnąć skutki przebytej toksoplazmozy, zaleczyć trzustkę i wątrobę ze stanu zapalnego.
Najważniejsze jednak jest to, że dzięki opiece, kroplówkom, badaniom i lekom udało się sprawić, że Kluska znowu chodzi i mimo wszystko chce żyć!
Kluska jest wspaniałym, delikatnym, miłym kotkiem. Nie widzi ręki człowieka, ale szuka jej na oślep głową, żeby dostać trochę czułości. Dużym wysiłkiem wspina się na łóżko, żeby spać przytulona do opiekuna, a jej słodkie mruczenie działa jak miód na serce.
Podobno obojętność to nie choroba. Podobno na obojętność się nie umiera. Nie potrafię się z tym zgodzić, patrząc na Kluskę. Kotka właśnie przez obojętność żyła na ulicy. Obojętne ludziom było jej dziwne zachowanie kiedy traciła wzrok i odbijała się na oślep od przeszkód. Obojętne było jej osłabienie. Powoli odchodziła z tego świata pod obojętnymi spojrzeniami ludzi.
Ale nawet jeśli całe dotychczasowe życie przeżyła w cieniu obojętności, to nie znaczy, że nie możemy tego zmienić. Kluska zasługuje na życie. Zasługuje na to, żeby jeszcze być dla kogoś ważną. Zasługuje na miłość i troskę. To nic nie kosztuje. Problemem jest tylko wysoki koszt leczenia, faktury, które musimy jak najszybciej uregulować – dlatego dziś prosimy o wsparcie. Choćby to najmniejsze, na miarę woli i możliwości...
Ładuję...