Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wszystkim darczyńcom dziękujemy za wpłaty.Zebrana kwota pozwoliła na wysterylizowanie suni ,odpchlenie,odrobaczenie i zaszczepienie zwierzaków oraz na pobyt psów w schronisku a w pózniejszym czasie utrzymanie psów w schronisku oraz domach tymczasowymch i na koszty paliwa na dojazdy.
Serdecznie dziękujemy.
Pilnie szukamy domu stałego lub tymczasowego dla suni z poniższej interwencji. Mamy dwa tygodnie. Sunia jest po zabiegu sterylizacji i po wygojeniu ran, jeśli nie znajdziemy dla niej miejsca, będzie musiała wrócić na łańcuch. Oczywiście ludzie muszą poprawić warunki, ale w tym gospodarstwie nigdy żaden pies nie będzie mieć dobrze, zapewnią jej co najwyżej tylko minimum ustawowe, czyli 3 metry łańcucha na całe życie. Niestety nie jesteśmy w stanie kontrolować tego gospodarstwa na co dzień…
Nie mamy też miejsc ani finansów, by utrzymać kolejnego psa, odebranego na zrzeczenie. Okazuje się, że będziemy musieli też ograniczyć wyjazdy interwencyjne z braku finansów na paliwo, na które wydajemy krocie. Zmuszeni jesteśmy każdego, kto nas poprosi o interwencję, zapytać o zwrot kosztów dojazdu. Obecnie możemy przyjmować tylko interwencje, za które możemy liczyć na pokrycie kosztów. Inspektorzy dostali zgłoszenie, iż na jednej z posesji w gminie Korzenna znajdują się psiaki w bardzo złych warunkach w tym szczeniaki na łańcuchach. Mimo późnych już godzin nie zastanawiając się, pojechali, bo jak to szczeniaki na łańcuchach? Nie można ich przecież tak zostawić.
Gdy nawigacja oznajmiła, że dojechaliśmy na miejsce, nigdzie nie było widać dojazdu do domu, bo dom w polach, poniżej drogi. Zaparkowaliśmy więc auto na wjeździe w pola i już schodząc z górki pod dom, usłyszeliśmy szczekanie piesków. Z oddali było widać szczeniaka beagla przy budzie. Teren był nieogrodzony, a pies nie przyleciał, więc od razu było wiadomo, że jest upięty na łańcuchu. Łańcuch był krótki i ciężki oraz brak było w nim karabińczyka. Miski z wodą też było brak. Drugiego psa inspektorzy zobaczyli przy domu w rozlatującej się budzie, na bardzo krótkim łańcuchu.
Z domu wyszła kobieta, której inspektorzy się przedstawili i poprosili o okazanie wszystkich psów.
Malutka suczka, przypięta przy budzie koło domu okazała się być w ciąży. Buda zrobiona była z pilśni i była cała dziurawa. Sunia miał bardzo krótki łańcuch oczywiście bez karabińczyka, upięty na stałe, bo kto na wsi puszcza psy odpinając jej obroże? Brak miski z wodą. Na tyłach domu na prowizorycznym wybiegu znajdował się mały pies i od razu było widać, że jest ślepy. Pies miał budę bez części dachu, brodził w błocie i miał krótki łańcuch. Nie dość, że brak było karabińczyka to jeszcze obroża związana na stałe. Oczywiście brak wody.
Niestety całe gospodarstwo było zaniedbane. Inspektorzy wiedzieli, że w schronisku nie ma już miejsca na kolejnego psa, ale na ten moment nie mogli zostawić suki ciężarnej i szczeniaka, mimo iż kobieta zadeklarował chęć, zabrania szczeniaka do domu. Inspektorka wiedziała jednak, że Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie nie odmówi przyjęcia psa w takiej sytuacji. Dziękujemy za pomoc!
Kobieta nie chciał oddać szczeniaka, twierdząc, że to pies syna. Prosiła jednak aby nie wzywać policji i zarzekała się, że poprawi warunki bytowe. Jednak psy nie miały szczepień, miały skandaliczne warunki i kiedy syn zadzwonił, żebyśmy nie zbierali szczeniaka, inspektorka oświadczyła, że wzywa w takim razie na miejsce policje w celu udokumentowania warunków i weryfikacji dokumentów dotyczących zakupu szczeniaka. Wtedy ten syn stwierdził, że posesja i psy są własnością jego matki… Inspektorzy zdecydowali zabrać na zrzeczenie szczeniaka. Natomiast sukę zabrali za zgodą na sterylizacje, ale też na wszelki wypadek poprosili o zrzeczenie, na wypadek jak by się znalazła chętna osoba, która zdecydowałaby się dać jej dom.
Ślepego psa inspektorka nakazała zabrać do domu na czas kiedy nie zostaną poprawione warunki bytowe. Kobieta miała też udać się z psem do weterynarza. Przystała na to i w obecności inspektorów pies został zabrany do domu, Inspektorzy nakarmili psa i zostawili zapas karmy, nie tylko dla psa, ale również dla kotów przebywających na posesji. Koty były w dobrym stanie i miały wejście do kotłowni.
W późniejszych godzinach inspektorka skontaktował się z osobą zgłaszająca i ta oświadczyła, iż znając tę rodzinę, to psu dadzą w łeb, a nie będą go leczyć. Natychmiast wykonano telefon do właścicielki i oznajmiono ponownie, że w przypadku kiedy pies zniknie z posesji, to fundacja złoży na policje zawiadomienie o tego psa - możliwości popełnienia przestępstwa, ale też za brak szczepień 3 psów i złe warunki bytowe wszystkich psów. Po tym telefonie trzeba było działać już naprawdę szybko! Inspektorka zadzwoniła i poprosiła Magdę Majewską o dom tymczasowy dla psa, Magda mimo posiadanej już gromadki psów zgodziła się przyjąć i tego psiaka, ratując mu tym życie.
Właścicielka ucieszyła się z naszej propozycji, zabrania ślepego psiaka. Jeszcze dwukrotnie zapytała, czy byśmy nie mogły odzyskać szczeniaka, zapewniając, że będzie go trzymać w domu. Ale szczęście (w całym tym) nieszczęściu - szczeniaczka jest już pod opieką innej fundacji (Stowarzyszenie Beagle w Potrzebie). Poinformowaliśmy panią, że teraz każdy może się ubiegać o jej adopcję, ale my w procesie adopcyjnym jej byłego psa już nie bierzemy udziału. W dniu wczorajszym ślepy pies został przewieziony do Magdy Majewskiej, a po drodze został zawieziony do lecznicy, gdzie został odpchlony i zbadany. Wszystkie psy były zapchlone do granic możliwości. Będziemy potrzebować finansów na leczenie psa w domu tymczasowym, bo odległość domu tymczasowego od schroniska to jakieś 70 km w jedną stronę więc nie ma możliwości leczenia go w schronisku. Utworzymy zbiórkę na jego leczenie. Błagamy jednak o dom, chociażby tymczasowy dla suni, bo ona jest w tej chwili w najgorzej sytuacji - grozi jej, że będzie musiała tam wrócić.
Kontakt: 533-032-998
Ładuję...