Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Czas na wpisanie rezultatu zbiórki.
Za pieniążki uzbierane na tej zbiórce udało się kupić budynek, który stanie się nową siedzibą Fundacji.
Kwota 79.000zł to cena zakupu nieruchomości, do tego
doszły koszty notariusza.
Prawie 85.000zł tyle zostało wydane ogólnie w tej transakcji.
Wrzucałam również zdjęcia, opisy tego co dalej było robione ale to już jest rozliczane na innych zbiórkach.
Dziękuję każdej osobie która wpłaciła chociażby przysłowiową złotówkę :* :*
Dzięki Wam udało się <3 <3 <3
Kochani w ostatnich miesiącach udało się sporo zrobić. Było to możliwe dzięki Waszym wpłatom.
Wiem że obecna sytuacja wszystkich fundacji jest nieciekawa, ale uwierzcie mi że u mnie jest cholernie cieżko. Fundację prowadzę sama, załatwianiem wszystkiego co związane z remontem zajmuję się sama, zwierzakami sama.
Po cichu wierzę, że uda się jakimś cudem wyremontować ten budynek i będę mogła przenieść tam zwierzaki.
Co zrobiłam od stycznia?
- ocieplona podłoga styropianem
- nowe wylewki betonowe
- położone płytki na całej podłodze
- zakupiony materiał na ocieplenie sufitu
- zamówione rolety zewnętrzne, ponieważ obecnie temperatura w budynku jest na poziomie 29-32 stopni.
- zakupiony piec na pellet. Tej zimy muszę już go uruchomić by ogrzać mury budynku, tak by wilgoć nie wchodziła do budynku.
Za mną kolejny etap prac w nowej siedzibie. Udało się ocieplić podłogi. Mam od 10 do 15 cm styropianu położone i zrobioną wylewkę. Przed nami kolejne prace :)
Ocieplanie sufitu, przez który ucieka dużo ciepła. Ogrzewam budynek dwoma piecykami. Na początku było w środku 0,5 stopnia na plusie. Teraz przy regularnym paleniu 2 razy dziennie mamy nawet 13-15 stopni.
Wylewki wyschły, ale pojawił się kolejny problem. Wychodzi grzyb na suficie wskutek ogrzewania budynku. Przez prawie 5 lat stał bez ogrzewania...
Przed nami jeszcze naprawa dachu i ocieplenie sufitu, dlatego nie poddajemy się i nie zwalniamy tempa!
A tak wygląda nasza codzienność:
W mieszkaniu obecnie rozstawione są 4 klatki kennelowe, w których obecnie siedzą:
Mela – jeszcze około 2-4 tygodnie w klatce spędzi , potem amputacja kończyny piersiowej i jakiś tydzień jeszcze siedzenia w klatce.
Miocenka - dopiero 3 tygodnie po złożeniu kończyny piersiowej więc jeszcze 5 tygodni „odsiadki”
Śnieżka - kotka po kastracji. Za kilka dni opuści klatkę a jej miejsce zajmie pewnie Rzepek, którego czeka operacja na rzepki w obu kończynach miednicznych.
Nowa - to kotka, która przeszła zabieg kastracji w innym gabinecie niż ja kastruję swoich podopiecznych. Po zabiegu wystąpiły duże komplikacje, dziura, ogrom ropy, gorączka.
Martwi mnie, że kompletnie stanęły adopcje... Ale nie poddaję się, wierzę, że będzie lepiej! Dziękuję, że jesteście z nami :)
Właśnie dzisiaj i jutro powstaje nasze nowe ogrodzenie
Zwierzaki będę bezpieczne. Nikt nie będzie ich drażnić, zaczepiać.
Pełne, betonowe ogrodzenie ❤❤❤❤
Jak tylko dostanę fakturę oczywiście wrzucę.
Koszt ogrodzenia około 14.000.00zl
Udało się kupić styropian do ocieplenia podłogi :)
Zbieramy fundusze na opłacenie faktury
Kochani w związku z tym że we wrześniu była panleukopenia u mnie w mieszkaniu, umarły 3 maluchy, nie udało się ich uratować.
Jestem zmuszona na jakiś czas wstrzymać przyjęcia. Niestety póki nie powstanie nowa siedziba będą takie sytuacje powtarzać się.
W nowej siedzibie powstanie kwarantanna, szpital, izolatka, miejsca do odseparowania zwierząt, tak by pozostałe zwierzaki były bezpieczne.
Żadko kiedy trafiają do mnie zwierzaki zdrowe, zadbane.
Czasem muszę w sekundę podejmować decyzje o tym, że natychmiast przejmuję zwierzę i ratujemy życie.
Nala natychmiast trafiła na stół operacyjny i musieliśmy amputować kończynę, było ryzyko sepsy.
O pomoc dla kota z chorym uchem poprosiło małżeństwo.
Moje podejrzenie potwierdziliśmy po operacji badaniem histopatologicznym nowotwór Fibrosarcoma - włókniakomięsak rodzaj nowotworów poiniekcyjnych.
Rokowania nie są pomyślne dla Filemona.
Wrócił do rodziny, ludzie bacznie obserwują swojego pupila.
Maleńka Goplana jest kotem mocno niedowidzącym- życie na wolności i koci katar zniszczył jej wzrok. Obecnie mieszka u nas, odporność bardzo niska, często łapie infekcje.
Śrutek jest psem niepełnosprawnym, został postrzelony z wiatrówki prosto w kręgosłup.
Nigdy nie wróci do sprawności. Musi być odsączany 3 razy dziennie, nosi pampersy.
Nie oszukuję się licząc na to że znajdzie dom.
Mieszka z nami.
By mógł ćwiczyć swój chód rdzeniowy, którego uczył się 3 miesiące w Bielsko- Białej musi jak najwięcej spędzać czasu na twardym podłożu. Trawa, kostka, beton- niestety moje mieszkanie jest wyłożone płytkami.
To utrudnia mu chodzenie.
Podwórko, które będziemy mieć w nowej siedzibie będzie idealne dla niego.
Kochani aby zapewnić im bezpieczeństwo, potrzebujemy nowej siedziby.
Każda Wasza nawet najmniejsza wpłata jest dla mnie kolejną "cegłą" do powstania nowej siedziby.
Za każdą formę wsparcia bardzo dziękuję.
Kochani prace dalej nie postępują bo nie mamy funduszy :(
Obecnie muszę kupić styropian by ocieplić podłogę (5000zł ) i potem wylać beton kolejne kilka tysięcy nawet nie rozpytuję jeszcze firm, bo ceny zmieniają się w zastraszającym tempie. Aby dalej firma hydrauliczna mogła działać musimy mieć zrobione wylewki.
Nie mogę wziąć pieniędzy z hydrauliki ponieważ nie mamy nawet całej kwoty zebranej, którą na nią potrzebujemy brakuje 10000 zł a jak wezmę to nie będzie potem by zapłacić za resztę prac hydraulikowi a nikt mi nie da bo powiecie że przecież zebrałam. :(
Niestety wszystko rozbija się o te nieszczesne pieniądze.
Obecnie jedynie firma elektryczna weszła i wykonała prace wyniesienia licznika na zewnątrz.
Zamówiłam też resztę materiału na prace elektryczne, pomimo tego że nie mam jeszcze funduszy.
Wszystko drożeje w zastraszającym tempie. By prace elektryczne mogły być wykonane minie jeszcze kilka miesięcy ale już kupuję by uniknąć wyższych cen.
Kotów nowych też nie możemy przyjmować bo na początku września miałam panleukopenię u 3 małych kotów. Niestety umarły.
Obecnie do końca roku nie mogę żadnego kota przyjąć.
Wirus w środowisku może utrzymywać się ponad 6 miesięcy.
Przeprowadziłam intensywne ozonowanie, odgrzybianie, dezynfekcję, mimo to nie mogę narazić nowych kotów na to że złapią wirusa.
Skupiamy się by odporności nabrały te koty które są u nas na stanie i szukamy dla nich nowych domów.
I to kolejny powód dla którego potrzebujemy jak najszybciej mieć nową siedzibę :( By móc oddzielić bezpiecznie zwierzęta chore od zdrowych i by nie rozprzestrzeniała się fala śmiertelnego wirusa.
Coraz częściej mam chwile zwątpienia, boję się że nie dam rady :(
Rozpoczęty remont.
Na pierwszy rzut kanalizacja, hydraulika. Póki co prace wykonane, kolejny etap prac po wylewkach.
Eletryk też już był, robię rozeznanie rynku, kto ma taniej materiały potrzebne do remontu.
Niebawem trzeba kupić bo wszystko cholernie drożeje.
Mam nadzieję że styropian kupię w ciągu kilku dni i potem docieplenie podłogi i czas na betonowe wylewki.
Na wszystko jednak potrzeba funduszy.
Kochani błagam chociaż po 5zł jak macie na zbyciu...
Dla mnie to ogromne wsparcie...
Kochani udało się spłacić wszystkie zobowiązania związane z pożyczką na zakup siedziby.
W tej chwili zbieramy już remont :)
Każda złotówka która wpłynie przybliży nas do przeniesienia zwierzaków do nowej siedziby.
Proszę nie opuszczajcie nas. Bez Was nie uda się :(
Dziś pokaże Wam nową siedzibę od środka.
Rzeczywistość nie jest już tak kolorowa.
Przede mną i przed osobami które mam nadzieję będą chciały pomóc ogrom prac.
Zanim ruszymy muszę spłacić pożyczki na zakup.
Potem zaczynamy zbierać na remont.
Na początek hydraulika, rozprowadzenie wszystkich rur do pomieszczeń które powstaną.
Potem piec na pellet, kotłownia, grzejniki dzięki któremu bedę mogła ogrzewać wszystkie pomieszczenia.
Wymiana i nowe rozłożenie elektryki.
Wylewka i płytki na cała powierzchnię.
Ścianki działowe dzięki którym pojawia się już konkretne pomieszczenia.
Płytki na ściany. Wykucie i wstawienie okien w tylnej i bocznej części budynku.
Na zewnątrz koniecznie ogrodzenie betonowe do zrobienia na jednej bocznej ścianie. Ogrodzenie terenu z przodu i montaż bramy.
Monitoring na zew i wew budynku.
Na koniec prac oczyszczalnia ekologiczna.
Gdzieś tam w przyszłości woliery dla kotów.
Bez Was nie dam rady
Dzisiaj wielki dzień dla mnie, dla Fundacji.
Udało się.....
Mam nową siedzibę Kociej Klitki :)
W dniu dzisiejszym kupiłam budynek, z małym terenem zielonym.
Oczywiście zanim tam przeniesiemy się, czeka mnie jeszcze wiele miesięcy ciężkiej pracy.
Nowa siedziba będzie 10km od Bełchatowa w miejscowości Huta.
Nasz nowy adres to Huta 13.
Liczba 13 zawsze była dla mnie szczęśliwa, wierzę że i tym razem tak będzie .
Jestem szczęśliwa , ale jeszcze nie umiem cieszyć się pełnią tego szczęścia.
Jest tylko jeszcze tylko jedno małe ale..... koszty zakupu plus opłaty podatku, notariusza i biura nieruchomości, które pośredniczyło wyniosły 85000zł.
Na zbiórce póki co zebrałam 41000zł, do tego 10000zł ze sprzedaży auta podarowanego dla Fundacji.
Brakujące 34000zł pożyczyłam, teraz muszę do końca czerwca zebrać tą kwotę by oddać.
Po raz kolejny potrzebuję Waszego wsparcia... dodatkowo proszę Was o udostępnianie tego postu.
Chcę wierzyć że uda się spłacić tą pożyczkę a potem rozpoczniemy remont .
Każda nawet najmniejsza wpłata to dla mnie kolejny krok do tego by przenieść się ze zwierzakami w nowe bezpieczne miejsce.
Wszystkie pieniądze zebrane na tej zbiórce idą tylko i wyłącznie na ten cel.
Nazwa mojej Fundacji jest nieprzypadkowa. Fundacja mieści się w małym, 32 m mieszkaniu w bloku na jednym z osiedli Bełchatowa. Działania Kociej Klitki można śledzić od 7 lat. To jedyna fundacja na terenie Bełchatowa, która działa na rzecz bezdomnych, porzuconych, niepełnosprawnych, chorych kotów.
U mnie znajdują bezpieczną przystań zwierzaki porzucone, oddane przez właścicieli. Fundacja to ja, Marta Matuszewska. To na moich barkach jest prowadzenie fundacji, ratowanie zwierząt. Moje prywatne życie odeszło w niepamięć. Najważniejsze są córka i zwierzaki. Odkąd działam, uratowałam już ponad 350 kocich istnień i około 30 psiaków.
Ozonowanie i dezynfekcja w domu, a zwierzaki bezpiecznie na zewnątrz czekają
W moim mieszkaniu średnio przebywa 35 kotów i 5 psów. Moje mieszkanie niestety nie jest z gumy, a ludzie często nie rozumieją, gdy muszę im odmówić przyjęcia kolejnego kota. Niestety bardzo boleśnie przekonałam się o tym, że moje mieszkanie nie do końca spełnia swoją funkcję. Kilka miesięcy temu okazało się, że jedna z rezydentek umierała na białaczkę. Testy PCRy potwierdziły białaczkę u 12 z 27 kotów. Większość z nich udało się wyadoptować, część niestety odeszła za Tęczowy Most. Ostatnio miałam panleukopenię, która zabrała mi maluchy po ciężkich operacjach.
Od tej pory zmienione są procedury, póki co korzystałam z pomocy innych osób, gdzie koty przechodziły kwarantannę, leczenie. Jednak tak dłużej nie da się funkcjonować.
Moi sąsiedzi w klatce są tolerancyjni, oprócz kilku starszych, samotnych mieszkańców, którzy nie mając swojego życia, uprzykrzają mi życie... Finalnie założyłam kamerę przed drzwiami wejściowymi, co mocno irytuje niektórych, ale mam przynajmniej oko na to, co się dzieje gdy mnie nie ma. Miałam wybitą szybę w aucie, nie wspomnę o obrzucaniu mojego auta jajkami. Rok temu w całym mieszkaniu położyłam płytki na wszystkich ścianach, by bardziej dostosować mieszkanie pod zwierzęta. Niestety, nie mogę go "rozciągnąć".
Kochani, potrzebuję Waszej pomocy w uzbieraniu funduszy na zakup chałupki i budynku gospodarczego, tak by zrobić fundację od nowa. Co chciałabym tam zrobić?
- Kwarantannę - pomieszczenie z oknem, wyłożone płytkami, gdzie każdy nowy kot, spędzi kilkanaście dni w osobnym boksie. W tym czasie zostanie odpchlone, odrobaczone, przejdzie testy FeLV (PCRy) będzie zachipowane, zaszczepione i wykastrowane. Pomieszczenie musi być oddzielone drzwiami od innych pomieszczeń, po to by nie przenosić zarazków, wirusów.
- Szpital - pomieszczenie z oknem, wyłożone płytkami, gdzie każdy chory, nowy czy już będący na pokładzie fundacji kot będzie w spokoju i izolacji przechodzić leczenie.
- Pomieszczenie dla małych kotów - pokój z oknem, wyłożone płytkami, gdzie maluchy będą mogły czekać na nowy dom.
- Pomieszczenie dla dorosłych kotów - pokój z oknem, wyłożone płytkami, gdzie każdy zdrowy, dorosły kociak będzie mógł bawić się i czekać na nową rodzinę.
Dlaczego tak ważne jest, by było okno i płytki w każdym pomieszczeniu? Ponieważ prościej będzie mi utrzymać czystość, zrobić dezynfekcję, ozonowanie, odgrzybianie pomieszczeń. Do pomieszczenia dla maluchów i dorosłych chciałabym zrobić wolierę, tak by miały możliwość bawić się również na powietrzu.
- Magazyn - miejsce składowania naszych zapasów karmy suchej, żwirków, puszek z karmą mokrą, transportery, kennele.
Powstaną też 2 boksy dla psów, w jednym będzie kwarantanna, pomieszczenie również wyłożone płytkami. Drugi będzie dla psiaka, który np. nie będzie chciał dogadać się z naszymi dotychczasowymi psami lub pies po kastracji. Wtedy będzie bezpiecznie spędzać w nim czas podczas mojej nieobecności. Niestety, domy na sprzedaż w Bełchatowie są poza moim zasięgiem, dlatego szukam czegoś do 15 km od Bełchatowa.
Udowodniliście już nie raz, że razem możemy wiele! Dzięki Wam udało się zebrać pieniądze na kociobusa, który został już zakupiony. Jestem ogromnie wdzięczna i wierzę, że wspólnie możemy zdziałać cuda! Zróbmy to razem, dla kociaków!
Ładuję...