Antek uniknął mordowni - zbiera na nowe życie... Pomocy!

Antek trafił do przytuliska parę miesięcy temu. To była poczekalnia. Miał bilet w jedną stronę do mordowni. Parę miesięcy spędził w boksie 2 m x 2 m. Miał jeden spacer w tygodniu. Co to jest dla młodego, aktywnego, dużego psa, który kocha ludzi. Nasze odwiedziny były dla niego jedyną radością. Głośno płakał, kiedy opuszczaliśmy przytulisko...

Postanowiliśmy działać! Udało się znaleźć dla niego dom tymczasowy w Warszawie. Zaczął nowe życie - niestety bez żadnego zabezpieczenia finansowego. A potrzebuje podstawowej opieki weterynaryjnej: szczepienia, chipowanie, odrobaczenie, środek na kleszcze, kastrację. 

Tylko w ten sposób możemy przygotować go do adopcji. Obiecaliśmy mu kochającą rodzinę na zawsze. Dom świadomy i odpowiedzialny. Taki, który nigdy go nie opuści i będzie kochał cały sercem.

Antek odda jeszcze więcej - przyniesie do domu radość, miłość i szczęście. Ale teraz potrzebuje wsparcia. Twojego, aby móc zacząć nowe życie...