Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wsparcie dla Złotego! Razem z tym dzielnym młodzieńcem zachęcamy do dalszej pomocy - na przykład poprzez Wirtualną Adopcję: Złoty z Naszej Szkapy
Kochani, Złoty życzy Wam samych wspaniałości i teraz, i już na Nowy Rok! Spokoju i zdrowia przede wszystkim... <3
Kochani, dziękujemy, że nie zapominacie o Złotym <3
Kochani, w tym tygodniu zamawiamy paszę - przyłączycie się do wypełnienia brzuszka nie tylko Złotego, ale też innych naszych sierotek? Ślicznie prosimy <3
Nic nie przeraża mnie tak... jak dzwonek telefonu. Złe wieści z kliniki? Problem w hoteliku? Nie - tym razem kolejny koń w potrzebie.
Handlarz informuje, że samochód jadący do ubojni miał wypadek. Jeden z koni został podstawiony do niego w oczekiwaniu na transport zastępczy. Mówi, że tak biedny, że nawet jemu go szkoda... I pyta: "Nie odkupiłaby go Pani?".
Bez zastanowienia wsiadamy w samochód. Jedziemy negocjować. Na miejscu przerażony źrebak na trzęsących się nogach. Nawet biorąc pod uwagę okoliczności... zbyt trzęsących się. W pierwszej chwili myśleliśmy, że ma pozrywane ścięgna. Stawy w przednich nogach wykrzywiały mu się w każdym kierunku.
W ogromnych oczach nie było młodzieńczego błysku. Jeśli handlarz nie trzymał jego głowy w górze, źrebak opuszczał szyję prawie do ziemi. Na boku namalowana spray'em wielka cyfra 7. Jego numer w kolejce po śmierć.
Ale na koncie pustki, a na pytanie, czy dostaniemy czas na zbiórkę pada krótkie: "Może 2-3 dni." Zagryzając policzki, żeby się nie rozpłakać, dzwonię do większej fundacji z cieniem nadziei, że pomogą. Odpowiedź dawała szansę na ratunek dla Złotego (bo tak w myślach zaczęłam go nazywać) - założą pieniądze, ale trzeba będzie zrobić zbiórkę, która pokryje koszt wykupu. UDAŁO SIĘ!
Konsultujemy telefonicznie przypadek Złotego z kilkoma weterynarzami. Wspólnie twierdzą, że trzeba go zawieźć do kliniki... Chociaż nie mamy jeszcze pieniędzy na jego wykup, to od razu jedziemy ze źrebakiem do pobliskiego szpitala dla koni i w wielkim stresie czekamy na wyniki badań.
Okazuje się, że przeszedł nieudaną operację przecięcia ścięgien w przednich nogach. Prawdopodobnie urodził się z przykurczami. To spowodowało, że w wieku niespełna dwóch lat został skierowany na ubój.
Niestety weterynarze nie są optymistycznie nastawieni co do rokowań na dalsze życie ogierka. Chcemy jednak spróbować... Rehabilitacja, suplementy, ale też ruch zamiast życia w zamknięciu. Z tygodnia na tydzień obserwujemy ogromne zmiany! Złoty z pozycji "konika na biegunach" zaczyna w końcu... stawać na nogi. Prosto!
Jego nogi przystosowują się do nowych warunków. W końcu jest na tyle stabilny, że lekarz prowadzący decyduje się dopuścić go nawet do kastracji. Obserwujemy, jak z biegiem czasu zaczyna nie tylko biegać, ale też brykać!
Złoty ma specjalną wiadomość dla tych, którzy 6 lat temu wysłali go na śmierć: "ŻYJĘ I CHCĘ ŻYĆ!"
Wiele osób interesuje się adopcją Złotego po zobaczeniu jego zdjęć w internetcie - i nie ma się co dziwić, bo jest wyjątkowo urodziwy! Fakty jednak są takie: urodzony w 2014 roku, czeski koń gorącokrwisty, maść izabelowata, nie nadaje się do jazdy. I niestety każdy odchodzi niezadowolony, dowiadując się, jaka jest jego przypadłość... Dlatego został z nami w Zerówce.
Chcielibyśmy dla niego jak najlepiej... Czy Wy też pokochacie tego pięknego urwisa, który mimo przeciwności losu stanął na nogi?
Potrzebujemy zabezpieczyć dla Złotego zapas nie tylko siana i paszy, ale też suplementów wspomagających stawy i układ pokarmowy (jako pamiątkę po pierwszym domu i trudnym dzieciństwie Złoty ma wrzody żołądka...).
Przytul Złotego - wesprzyj zbiórkę lub zaadoptuj wirtualnie!
Ładuję...