Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Sprawą zajmnie sie Pan Krzysztof !!!
Kochani Oceania odeszła Nie było żadnych szans ratunku zostały wykonane Badania Rtg .Zerwane wszyskie ścięgna złamana noga w nodze brak kości była cała zgnita .Weterynarz poddał Ocean Eutanazji .Nikt nie wiedział że Oceania była w ciąży. Wyszło jej dziecko mogło mieć 3 miesiące. Kobieta która sprzedała konia handlarzowi w takim stanie oraz handlarz za przewóz tak chorego konia odpowie .My idziemy z tą sprawą do prawnika nie może to przejść obojętnie. Kobieta Czeszka musi za to odpowiedzieć oraz handlarz zbieramy dane .a ja idę do swojego prawnika .Dziękuję Kochani za pomoc .Pan znajomy od Justyny zakończył zbiórkę wiedział o wszystkim pomógł Wioli spłacić dług bo wiola pożyczyła pieniądze by zabrać Ocean od handlarza.
Oceane - takie piękne ma imię 17-letnia klacz, którą chcemy uratować przed śmiercią. Życie jej też było piękne. Była wspaniałym koniem wyścigowym, dumą i chlubą swojego właściciela. Biegała na torach wyścigowych w Czechach, osiągała dobre wyniki, a co za tym m idzie przynosiła spore zyski właścicielom.
Ten czas świetności, kiedy była kochana i podziwiana Oceane ma już za sobą. Po karierze sportowej została wykupiona przez osobę prywatną, kobietę, która wykorzystywała klacz do jazdy rekreacyjnej.
Nie wiemy jak, nie wiemy kiedy, Oceane doznała kontuzji tylnej nogi. Powstał ropień, który został zupełnie zignorowany przez właścicielkę. Koń cierpiał, stan się pogarszał, a właścicielka nadal go użytkowała.
Mocą FB właścicielka została odnaleziona. Na swoim profilu chwali się zdjęciami Oceane, na której jeszcze w grudniu jeździła, mimo widocznej sporej opuchlizny nogi. Kiedy stan Oceane jeszcze się pogorszył, zamiast weterynarza, wezwała handlarza.
Oceane trafiła do Polski. Miałyśmy 5 h na jej ocalenie. Stała u handlarza 15 km od rzeźni. Pieniądze na zaliczkę i transport zostały pożyczone. Mamy 2 tygodnie na spłatę reszty kwoty wykupu.
Stan klaczy jest zły, stoi sama jedynie przez 10 minut. Rokowania ostrożne. Koszty leczenia i opieki ogromne. Wynoszą na chwilę obecną ponad 2 tys złotych, a to dopiero początek.
Kochani, błagamy Was zawalczcie z nami i tę piękną klacz, która już tyle w życiu wycierpiała. Ludzka chciwość, obojętność i głupota nie ma granic. Zwierzęta traktowane są ja zabawki, a kiedy się rozchorują zamiast do weterynarza, trafiają na rzeź. Oceane ma ogromną wolę życia, jest takim naszym Oceanem Nadziei. Justyna, pod której opieką jest klacz nazywa ją Nadzieja. My mamy tę nadzieję, że się uda, ale jak zawsze potrzebujemy Waszego wsparcia finansowego.
Wierzymy w cuda. Wierzymy w moc ludzkich Serc. Pomożecie?
Ładuję...