Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bezdomność ma różne oblicza, najczęściej to bolesne, cierpiące, głodne... To maleństwo, ok. 7-tygodniowa szylkretka na własnej skórze doświadczyła tego wszystkiego. Coś lub ktoś próbował oderwać jej ogon. Na tyle skutecznie, że zawisł on na kawałku skóry, zrobiła się martwica...
Koteczka została złapana przez wolontariuszy Fundacji Viva - z Grupy Zwierzaki z Mińska w klatkę łapkę. Była przerażona i bała się podejść. W lecznicy lekarz obejrzał kotkę pod narkozą i uznał, że ogonek, a na pewno spora jego część nadaje się do amputacji. Konieczny był zabieg.
Weterynarz, który operował koteczkę zmuszony był usunąć ok. 3 cm ogonka. Kici został jedynie mały kikucik. Na szczęście skóra dalej była zdrowa, czucie było zachowane. Koteczka pozostała na rekonwalescencji na szpitaliku.
Przy okazji zabiegu koteczce wykonano dokładne badania krwi, testy na choroby zakaźne, rtg oraz usg. Na szczęście koteczka nie miała innych, niepokojących objawów.
Trudno oczywiście powiedzieć, co tak naprawdę się stało. Czy zaatakował ją pies, a może zrobił to "człowiek"?
Niestety, po kilku dniach w przychodni kotka zachorowała na panleukopenię. Konieczne było podanie surowicy od ozdrowieńca, kociego interferonu i szeregu innych leków wspomagających odporność. Koteczka została podłączona pod dożylne kroplówki, ponieważ przestała jeść.
Lekarze oddzielili ją w izolatce.
Ta biedna, mała koteczka przeszła już naprawdę bardzo wiele, a jej leczenie to na razie studnia bez dna. Pokażmy jej, że może liczyć na nasze wsparcie i pomoc.
Ładuję...