Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kolejny raz zwracamy się do Państwa z prośbą o wsparcie naszego schroniska. W związku z epidemią wciąż jesteśmy odcięci od pomocy szkół i firm, które zawsze tak bardzo nas wspierały. Jesteśmy schroniskiem społecznym, nie mamy dotacji z miasta ani gminy. Praktycznie na wszystko musimy uzbierać sami...
Rachunki za prąd, wodę, wywóz nieczystości przy takim obiekcie to dziesiątki tysięcy złotych. Zakup karmy, faktury za leczenie zwierząt, pensje pracowników - kilkadziesiat tysięcy miesięcznie. Do tego bieżące remonty, dezynfekcja boksów kwarantannowych - to wszystko zeruje konto schroniska.
Poza swoimi problemami, jako inspektorzy TOZ w Polsce pomagamy też zwierzętom na wsiach. Niektóre musimy zabierać w trybie pilnym do naszego schroniska, inne potrzebują nowych bud, karmy, środków na pchły i kleszcze. Dodatkowo finansujemy zabiegi kastracji dla wiejskich psów i kotów, aby ograniczyć ilość niechcianych, porzucanych zwierząt. Jeżeli teraz zaprzestaniemy tej działalności, lata pracy pójdą na marne.
Fragment stada 24 psów, które w ostatnim czasie odebraliśmy i wykastrowaliśmy a obecnie szukamy nowych domów.
Szczenię przywiązane do budy łańcuchem, odebrane przez nas w zeszłym tygodniu. W sobotę oczekujemy na przyjazd 15 psów na kastracje. Część z nich u nas zostanie i będziemy szukać im nowych domów. Obecną właścicielkę, starszą panią, przerósł problem utrzymania zwierząt. Nie ma środków na kastrację i karmę. Gmina nie pomoże to zwierzęta nie są bezdomne. MOPS nie pomoże, bo to problem zwierząt nie ludzi. Zostajemy my. Ale skąd brać środki?
Ostatnio przyjęliśmy też wiele psów zamarzających na śniegu, porzuconych, osieroconych przez zmarłych właścicieli. Mamy już kolejne zgłoszenia, ale nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim i naraz bez zaplecza finanosowego. Zwierzęta takie często są w złym lub nawet ciężkim stanie, wymagają długotwałego i kosztownego leczenia, codziennego podawania leków, operacji... Koszt ich ratowania jest OGROMNY
Dużą częścią naszej pracy zarówno schorniskowej jak i inspektorskiej jest zwalczanie bezdomności zwierząt, w tym kastracja i sterylizacja wolno bytujacych, dzikich kotów.
Brak kastracji kończy się niestety nadpopulacją, wśród kotów zaczynają szerzyć się choroby zakaźne co wiąże się z ich ogromnym cierpieniem.
Jako schronisko społeczne utrzymujemy się z datków i darowizn, nie mamy dofinansowania z gmin. Dlatego bez Państwa pomocy nie uda nam się wyposażyć schroniska w sprzęt, który przyczyni się do ratowania zwierząt i ograniczania ich cierpienia. :( Bardzo prosimy o wsparcie!