Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mamy całą kwotę! Z całego serca dziękujemy wszystkim Darczyńcom!
Odrzucenie zabija. Nie tylko ludzi, ale również koty. Kuba gaśnie w oczach. W lutym jego właścicielka chciała go uśpić, bo miała go dosyć. Odezwała się do nas i zażądała, żebyśmy jak najszybciej zabrały kota.
Kocur trafił do Miau Cafe, gdzie nie czuł się najlepiej ze względu na dużą liczbę ludzi i innych kotów. Znalazł się dom tymczasowy, który wydawał się być idealny dla Kuby - samotna starsza pani na emeryturze, która miała wcześniej kocura. Myślałyśmy, że teraz Kubuś będzie szczęśliwy. I był, ale przez chwilę. Starsza pani, gdy dowiedziała się, że koty w kawiarni zostały odrobaczone i że dobrze jest w związku z tym odrobaczyć również Kubę, wpadła w panikę. Zadzwoniła w poniedziałek do naszej wolontariuszki i powiedziała, że ma alergię oczną na kota i że w związku z tym nie może dłużej zajmować się Kubusiem.
Podała jeszcze jeden powód, dla którego chciała rozstać się z Kubą - kot zaczął załatwiać się poza kuwetą i pojawiła się u niego biegunka. Ponieważ Kubuś spał z nią w łóżku i na jej poduszce, ubzdurała sobie, że kot zaraził ją robakami. Przeniosła się ze spaniem na podłogę, a w czwartek wysłała SMS-a z informacją, że ona ma już dosyć, jest na skraju wyczerpania psychicznego i że na drugi dzień odwozi kota do Miau Cafe. Same odebrałyśmy Kubę - w czasie wizyty wolontariuszka nie zauważyła u starszej pani żadnych objawów alergii... Kocur nie chciał opuszczać jej mieszkania; był bardzo zestresowany, miał nadzieję, że już tam zostanie...
Po powrocie do Miau Cafe Kuba zaszył się w kącie. Wyglądał na smutnego, przygnębionego i zrezygnowanego. Przestał jeść, za to zaczął wymiotować. Przez kilka dni nie robił kupy (a skoro miał nieleczoną biegunkę, to powinien często się wypróżniać, hmm...). W sobotę zabrałyśmy go do weterynarza - Kubuś dostał antybiotyk i lek przeciwzapalny. W poniedziałek kocur miał też pobraną krew i USG, które wykazało cechy podrażnienia/zapalenia żołądka/jelit. Zdaniem weterynarzy to, co się teraz dzieje z Kubą to skutek stresu...
Do wczoraj koszty diagnostyki i leczenia Kubusia to prawie 600 zł. Kontynuujemy podawanie leków. Ale na tym nie koniec. Musimy jeszcze zrobić badanie kału i moczu. Bardzo prosimy o pomoc dla Kubusia! Musimy postawić go na nogi i sprawić, by odzyskał nadzieję na dobre i szczęśliwe życie.
Ładuję...