Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wszytskie trzy dziewczyny znalazły swoje domki! Dziękujemy za Waszą pomoc! :)
Wiecie co to jest więzienie, prawda? To takie miejsce gdzie są kraty i nikt, kto tam jest ani trochę nie chce tam być, ale żeby tam trafić to trzeba coś bardzo, bardzo złego zrobić. A ani ja – Ofelia, ani moja siostra Ohara, nie zrobiłyśmy nigdy nic złego. Tak zupełnie nic – ani nic nie zniszczyłyśmy, ani nigdzie nie nabrudziłyśmy, a już na pewno nikomu nie zrobiłyśmy krzywdy. Mieszkałyśmy jednak odkąd pamiętam w malutkiej, żelaznej, zardzewiałej klatce, z której nigdy nie wychodziłyśmy.
Jak tam trafiłyśmy, nie umiałyśmy jeszcze dobrze chodzić… Obok klatki, na łańcuchu, stała Aza – dorosła sunia. Aza nie jest naszą mamą, ale opiekowała się nami jak mogła, próbowała myć nam pyszczki, plecki, łapki przez te kraty. Przez wiele tygodni moim i siostry największym marzeniem było, żeby móc się do Azy przytulić, pobawić się z nią…
Pewnego dnia przyszły ciocie i nas zobaczyły. Powiedziały człowiekowi, który nas tak trzymał, że ani my, ani Aza, nie możemy tak mieszkać, a kiedy ów pan ciocie wyśmiał, ciocie musiały nas zabrać do azylu. Wiecie, że ja tutaj po raz pierwszy zrobiłam kroczek na trawie? I pierwszy raz mogłam się do Azy przytulić. To był najwspanialszy dzień w moim życiu.
Nie siedzimy już w klatce, ale nadal potrzebujemy pomocy – ciocie muszą nam kupić takie coś na pchełki, które nas gryzą, na robaczki które w nas mieszkają, muszą na zaszczepić dwa razy, a potem jeszcze raz.
Jednak dużo gorzej jest z Azą niż z nami. Nasza przyszywana mamusia ma okropne rany na boczkach, nie wiadomo od czego – bolą ją i swędzą na raz. Aza długo była do tej naszej klatki przypięta łańcuchem, nie chodziła na spacerki i nikt z nią nie był u lekarza dla piesków. Ciocie obiecały, że pojadą z nią do takiego specjalnego lekarza, który się zajmuje chorą skórą, ale muszą mieć na wizytę pieniążki… Aza musi się wyleczyć, też musi mieć szczepienia i jeszcze musi mieć taki zabieg, żeby nie musiała rodzić szczeniaczków.
Ciocie mówią, że nas zobaczyły przez przypadek, że wcale nas nie chciały zabierać, że nie miały miejsca, ani pieniążków, ale zwyczajnie nie mogły nas tam zostawić. Ja podsłuchałam i wiem, że ciocie to naprawdę nie mają pieniążków i bardzo się martwią. No to pomyślałam, że ja, Ofelia, poproszę Was o pomoc.
Wiem, że jestem tylko zwykłym, małym kundelkiem, że takich piesków to jest całe mnóstwo, że nie ma we mnie niczego wyjątkowego, ale wiecie, jak tak najbardziej to proszę o pomoc dla Azy, naszej wyjątkowej przyszywanej mamy, która tak o nas dbała… Proszę, pomóżcie nam.
W najgorszym stanie jest Aza – ma okropny stan zapalny skóry, nie wiemy czym jest spowodowany, musimy jak najszybciej zabrać ją do dermatologa, potem zaszczepić i wysterylizować. Szczeniaczki – Ofelia i Ohara są w lepszym stanie, ale musimy je zaszczepić i zrobić podstawowe badania. Nie planowaliśmy ich przyjęcia, ale nie mogły zostać w takich warunkach. Błagamy Was o pomoc…
Ładuję...