Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ogonek trafił do nas w kiepskim stanie, kilka miesięcy spędził w szpitaliku weterynaryjnym. Jego ogonka nie udało się uratować, przeszedł zabieg amputacji. Był odżywiany specjalną karmą, otrzymywał suplementy, pasty wspomagające rekonwalescencje. Wykonywano mu badania krwi, podawano kroplówki. Okazało się, że Gonuś ma poważne problemy z nerkami. Przed opuszczeniem szpitalika został wykastrowany, odrobaczony. Do końca życia musiał być karmiony specjalną karmą, miał kontrolowane parametry nerkowe. Niestety, załamanie przyszło nagle, kocurek chował się, nie chciał jeść, ostatnie wizyty u weterynarza nie pozostawiły złudzeń, że Gogusiowi już możemy pomóc w jeden sposób… Kocurek został poddany eutanazji i odszedł w ramionach swojej opiekunki. Dzięki Waszemu wsparciu ostatni rok życia Ogonka był pewnie jego najlepszym czasem, miał kochający dom tymczasowy, był rozpieszczany i wesoły. Cieszymy się, że mimo smutnego końca mogliśmy dać mu ten czas. Dziękujemy za zainteresowanie losem Ogonka i każdą wpłatę na jego zbiórkę, a on już bez bólu biega za Tęczowym Mostem.
Wyobraź sobie, że nie masz domu. Błąkasz się po ulicach, jesteś głodny, zmarznięty, chory. Ludzie Cię widzą, ale machają ręką, mówiąc „to tylko kot, wyliże się”. Przechodzą obok, a Ty leżysz pod krzakiem, na jakiejś stacji PKP, w małej miejscowości na końcu świata.
A wszoły i ropa z gnijącego ogonka wyżerają powoli resztki Twoich sił do życia. I tak pewnie byś odszedł, tam pod krzakiem, na tej stacji. Ale na szczęście są dobrzy ludzie, którzy od kilku tygodni obserwują Cię, próbują się zbliżyć, złapać, uratować. Wiele razy im się to nie udaje, aż w końcu pewnego dnia leżysz, wycieńczony upałami, pod ławką. Podchodzi jakaś dziewczyna, nasz wolontariuszka – Marta, ona klęka przy tobie, próbuje dotknąć. Uciekasz, boisz się, nie wiesz, co się dzieje. Ona podchodzi znowu, woła, mówi spokojnie, że Ci pomoże. Podchodzisz niepewnie, dajesz się złapać. Całą drogę do weterynarza śpisz, wykończony, ale chyba czujesz już, że zostałeś ocalony…
To historia Ogonka, który trafił niedawno pod naszą opiekę. Kocurek jest bardzo zaniedbany, wygłodzony i wymaga profesjonalnej opieki. Trafił do szpitalika zaprzyjaźnionej z fundacją przychodni weterynaryjnej, przeszedł przegląd. Znaleziono na nim całe stada wszołów, zrobiono badania krwi, testy na FIV i FELV, zdiagnozowano anemię, podano leki. Obejrzano oskórowany, gnijący ogonek, którego niestety już się nie da uratować – kotka czeka amputacja. Waży zaledwie 2,5 kg - to stanowczo za mało, jak na dorosłego kocura. Wyniki krwi wyglądają niepokojąco. Wskazują na problemy z nerkami. Ogonek bardzo dużo pije i bardzo często sika, ma podwyższoną kreatyninę.
Przed nami i przed Ogonkiem walka o jego zdrowie i życie, bardzo prosimy o pomoc w pokryciu kosztów pobytu kocurka w szpitaliku, testów, zdjęć rtg, operacji amputacji ogonka, specjalistycznej karmy i suplementów, kroplówek, odrobaczania, odpchlenia, późniejszych szczepień i kastracji.
Pomóż nam sprawić, aby historia Ogonka miała szczęśliwy finał!
Ładuję...