Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
11.2021
Walczyliśmy o Oksiego. Została przetoczona krew. Organizm ruszył. Jednak okazało się, że uszkodzeniu uległy nerki. Przewlekle. Znów walka. Oksi się ustabilizował i …….. znalazł Dom. Zaopiekował się nim Pan Bartek, u którego Oksi po paru dniach poczuł się jak Domownik. Zakumplował się z psem. Cieszyliśmy się, że teraz wynagrodzone zostanie Mu to co przeszedł wcześniej i całe Jego ciężkie życie. Ale pojawiło się kolejne załamanie. Przez kilka dni sytuacja stała się bardzo ciężka. Oksi miał już kreatyninę ponad 10. Zdecydowaliśmy, że pozwalamy Mu odejść. Nie chcieliśmy przedłużać życia o dzień może dwa, bo te dwa dni spędziłby w cierpieniu. Pożegnaliśmy się.
Dziękujemy Wam, że pomogliście opłacić ratowanie Oksiego. Dzięki temu nie umarł na ulicy.
Do końca był zaopiekowany.
Oksi. Choć znam go kilka lat, dopiero niedawno dowiedziałam się, jak ma na imię. Całe swoje życie spędził w opuszczonym, niszczejącym pustostanie, w stadzie innych kotów. Sterylizowaliśmy tam kocice i tak poznałam Oksiego.
Choć nie znałam Jego imienia. Był jednym z wielu. A jednak zauważalny. Bo zawsze słabszy, ostatni do miski, kulejący. Od dawna zbierałam się, aby poszukać Mu Domu. Ale w takim obłożeniu kotami, jakie mamy, zawsze były pilniejsze potrzeby. Teraz nie wiem, czy zdążę…
Zadzwonił Pan dokarmiający koty z informacją, że po Oksim chodzą muchy i nie ma siły wejść na schody, pojechałam od razu po pracy. Oksi trafił na stół weterynaryjny. Kroplówka, pobrana krew. Okazało się, że Oksi został otruty, tak po prostu. Bo ktoś nie lubi kotów, a Oksi jest kotem. Na chwilę obecną kociak to skóra i kości. Robimy wszystko, aby Go ratować. Jeśli się uda, chcielibyśmy, aby nie wracał do pustostanu, aby znalazł Dom.
W tym momencie jednak bardzo potrzebujemy Waszej pomocy w ratowaniu Oksiego. Przeszedł już badania i transfuzję krwi. Bez krwi umarłby, miał taką anemię.
Błagamy, pomóżcie. Niech ten biedak ma szansę zaznać w życiu jeszcze ciepła i serdeczności. Niech poczuje, że ludzka ręka nie tylko krzywdzi, ale potrafi też być pomocna i opiekuńcza.
Musimy zapłacić za pobyt w lecznicowym szpitaliku, transfuzję krwi, za badania, kroplówki, leki, dobrą karmę. Leczenie Oksiego potrwa. Ale mamy nadzieję. On też…
Ładuję...