Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Oliwka pozostanie kotem przewlekle chorym, ze względu na stan jej nerek. Natomiast wyniki wszystkich biobsji wykazały, że jednak nie ma chłoniaka, że wszystkie bardzo nietypowe zmiany (w nerkach , śledzionie i w jamie ustnej) to ogromne stany zapalne, które zostały opanowane. Zrobiono także zabieg oczyszczania jamy ustnej, co przyniosło znakomite efekty. Już drugiego dnia po zabiegu Olcia zaczęła w końcu jeść.
Niestety, chyba ze względu na chorobę nerek, jest kotką bardzo, ale to bardzo wybrebdną, jeżeli chodzi o jedzenie. Często zdarzają się jej braki apetytu, jest stele wspomagana preparatami wzmacjniającymi apetyt, a także witaminowymi suplementami, poprawiającymi stan nerek. Niestety, jest teź dość często kroplówkowana podskórnie.
Walczymy o każdy dzień jedzenia. Na dzisiaj Olcia czuje się dobrze, ale mamy świadomość, że przy stanie jej nerek, każdy dzień przerwy w jedzeniu może skończyć się źle. Chore nerki to niezwykle trudne schorzenie.
Dziękujemy za okazane wsparcie.
Był środek majówki, gdy we wtorek rano wolontariusze grupy Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego otrzymali dramatyczny apel o pomoc dla kotki w bardzo złym stanie. Na miejscu (dworzec Gdańsk Oliwa) okazało się, że kotka jest wręcz w stanie agonalnym, ale jeszcze na zawołanie podszedł. Do lecznicy zawieziono kupkę oklejonej, okropnie cuchnącej na odległość kociej skórki.
Na miejscu okazało się, że ta kupka nieszczęścia jest kotką, nazwano ją Oliwką (od miejsca pochodzenia). Pierwsze czynności polegały na pobieżnym oczyszczeniu lejącej się z pyszczka ropy. To, czym posklejana była cała sierść kotki oraz okropny zapach to właśnie zaschnięta ropa. Oliwkę poddano wszystkim niezbędnym zabiegom (ogrzano - temp. o 2 stopnie niższa od normy, pobrano krew do badań, zrobiono USG jamy brzusznej, zaordynowano leczenie). Niestety, wygłodniała Kotka rzucała się na jedzenie, ale ból nie pozwalał jej nic wziąć do pyszczka, nawet wody.
Kotka została zabrana do domu wolontariuszki, gdzie rankiem następnego dnia, karmiona strzykawką, połykała bez bólu (znak, że leki zadziałały), a w końcu zaczęła sama jeść z miski płynne posiłki. Oliwka została także dokładnie wykąpana - to, co z niej spływało wyglądało jak błoto, a nie było odchodami, lecz właśnie ropą.
Kotka była przeraźliwie chuda - dosłownie same kości. Wyniki jej diagnostyki początkowo wskazywały, że wszystkie narządy wewnętrzne pracują prawidłowo i nie ma żadnych odchyleń od normy. Oliwka zwalczyła ogromną anemię i wszyscy cieszyli się, że kotka rozpocznie nowe, lepsze życie. Oliwka wyglądała dobrze i dostojnie.
Niestety, gdy wszystko było na dobrej drodze i powoli rozglądano się za domem dla kotki, zaczęły pogarszać się wyniki nerkowe, a obraz nerek w USG przedstawiał nieprawidłowe stuktury. Do tego stan jamy ustnej ponownie zaczął drastycznie się pogarszać, aż w końcu doprowadził do krwotoków. Zrobiono wycinki z jamy ustnej (wynik - stan zapalny) oraz wykonano biobsję nerki (podejrzenie chłoniaka).
Nie można było zostawić kotki z taką diagnozą bez potwierdzenia i ewentualnego dalszego leczenia. Zwrócono się do onkologa, wykonano biobsję gruboigłową nerki (ponownie) i cieńkoigłową śledziony, gdyż lekarz robiący USG zauważył zmiany i tutaj. W trakcie badań, u kotki doszło do powikłań w postaci krwotoku ze śledziony i cudem uniknęła operacji jej usunięcia, niewiele brakowało, a taka zostałaby podjęta decyzja. Obecnie czekamy na wyniki badań, ale rokowania nie są pomyślne biorąc pod uwagę wyniki badań krwi, obraz USG oraz wyniki pierwszej biobsji. Kotka będzie musiała mieć wdrożone drogie leczenie, a i koszty ostatnich badań (biobsje, usg i badania krwi) wyniosły ponad 1000 zł.
W imieniu Oliwki prosimy o wsparcie! Potrzebne są środki na opłacenie kosztów diagnostyki i leczenia. Nawet jeśli wyniki biobsji wykluczą nowotwór, to przed nią zabiegi rwania zębów i wycinania narośli z jamy ustnej.
Ładuję...