Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Przegrałyśmy...
Serca nam pękły na milion kawałków. Nam, bo to nasz podopieczny oraz najlepszej rodzinie adopcyjnej, do jakiej Figo mógł trafić.
Wszyscy wiedzieliśmy, że po operacji, którą Figo przeszedł nie będzie łatwo, że Figo będzie potrzebwał wyjątkowej opieki, odpowiedniej karmy, leków, probiotyków, badań kontrolnych. Na to wszystko byliśmy gotowi. Na jedno nie byliśmy, na to, że do tego wszystkiego dołączy FIP. Konsultowaliśmy z kilkoma lekarzami weterynarii, jakie są szanse przy wdrożeniu leczenia. Bardzo kosztownego ale dającego w wielu przypadkach dobre rezultaty. Tak, dającego rezultaty ale nie przy kotach tak obciążonych.
Figo z nami nie ma. W czasie tak krótkiego życia przeszedł tak wiele ale jedno jest pewne, był zaopiekowany najbardziej jak było to możliwe. Biega teraz szczęśliwym za tęczoym mostem. Tęsknimy ...
Kociak trafił do nas z ulicy, przyniosły go dziewczynki, które nie pozostały obojętne na jego los, nakarmiły i szukały pomocy. Nic nie wskazywało na to, że kociak może mieć problemy zdrowotne.
Przebywał w fundacji, został przygotowany do adopcji i trafił do kochającego domu. Jego stan zdrowia przed samymi świętami zaczął się pogarszać, zaczęło się od biegunki i marudzenia przy jedzeniu. Standardowo wizyta u weterynarza, leki i podejrzenie alergii pokarmowej. Biegunki nie ustały, kolejne wizyty, badanie krwi, USG i szok. Coś się dzieje z jelitami. Tego samego dnia Figo trafia do Szpitala Weterynaryjnego Krzemińskiego w Gdańsku. Analiza wyników i decyzja, że musi zostać w klinice.
Pierwsze podejrzenie – wada wrodzona. Kolejne badania (rtg, tomograf) wgłobienie dwunastnicy do żołądka. Figo musi trafić na stół operacyjny.
W trakcie operacji okazuje się, że ściana żołądka jest silnie pogrubiona i zaczerwieniona, a do tego w żołądku znajduje się wrzód. Podjęto decyzję o częściowej resekcji żołądka i konieczności usunięcia 10 cm okrężnicy.
Zatkana okrężnica uniemożliwiała normalne wypróżnianie się kota co powodowało ostre biegunki. Figo, jak na koty przystało, doskonale ukrywał ból, który musiał odczuwać, dużo odpoczywał, ale też bawił się i ganiał jak normalny, zdrowy kot.
Operacja na szczęście zakończyła się pozytywnie. Czekamy jeszcze na wyniki badania histopatologicznego, ale nie dopuszczamy do siebie myśli, że to nie koniec tej walki. Figo wrócił do domu, jest na lekach, dużo śpi. Musi jeść odpowiednie karmy i jest cały czas pod obserwacją opiekunów. Czeka go jeszcze wizyta w klinice na zdjęcie szwów i kontrolne USG.
Każda pomoc z Waszej strony ma ogromne znaczenie. Koszt diagnostyki, operacji i pobytu w klinice w Gdańsku to 5 tys. zł. My, jako fundacja nie mogłyśmy zostawić Figo i jego rodziny bez pomocy, teraz prosimy o pomoc Was. Razem możemy więcej.
Ładuję...