Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Walka o życie Arasia dobiegła końca. Odszedł wraz z naszą cząstką, ale zostawiając też wspomnienia uroczego do granic możliwości przyjaciela, który rozczulał swoją osobowością nasze serca... niezłomnego, ukochanego ponad wszystko... naszego...
Dziękujemy za wsparcie naszego dzielnego wojownika w leczeniu. Niestety tym raz nowotwór wygrał.
Żegnaj kocie [*]... i do zobaczenia...
W minionym tygodniu byliśmy na wizycie kontrolnej u nefrologa i... to jakiś cud!!! Nerki wbrew wszystkiemu, dobrze radzą sobie z chemią i resztą leków nefrotoksycznych. Żołądek i wątroba też nie noszą istotnych zmian. Jelita nie są idealne, ale też nie były od początku, więc nie jest źle.
A to oznacza, że Araś dobrze reaguje na leczenie! Ostatni kryzys jaki mieliśmy był naprawdę wyczerpujący dla niego i dla nas. Araś przeżywał regularne epizody wymiotów, które występowały do kilkunastu razy dziennie, utratę apetytu i osłabienie, co było związane z rozwijającym się nagle zapaleniem górnych dróg oddechowych. W obliczu jego choroby nowotworowej, niewydolności nerek oraz zespołu jelita drażliwego (IBD), każdy zastosowany lek musiał być starannie dobierany, aby uniknąć dodatkowych komplikacji. W efekcie Arashi schudł we wcześniejszym okresie o 300g, jednak w ostatnich tygodniach udało się to nadrobić i Araś znów waży 3,75kg <3
To napełnia nas nadzieją, że możemy wygrać wiecej czasu niż zakładano i przede wszystkim Araś nie ma póki co skutków ubocznych, co oznacza, że nie cierpi.
W kolejny piątek mamy wizytę u onkologa i przyjrzymy się zdjęciom rtg klatki piersiowej. Trzymajcie kciuki i wspierajcie nas!
Arashi niedawno zaczął otrzymywać pierwsze dawki chemioterapii. Ostatnio mieliśmy kilka dni, gdy jego samopoczucie było niestety gorsze, ale są też lepsze dni, które dodają nam sił.
Na szczęście pierwsze dawki chemii nie wpłynęły negatywnie na naszego koteczka. Arashi nadal jest tak samo chętny do miziania i rozdawania całusów, jak zawsze. To sprawia, że czujemy się o wiele bardziej otoczeni miłością i odwdzięczamy się mu tym samym. Jego ciepły i czuły charakter wciąż bije pełną mocą. Chociaż wiemy, że to dopiero początek trudnej drogi dla Arashiego, nie tracimy nadziei.
Wierzymy, że nasz mały bohater będzie wytrwały i pokona te najtrudniejsze chwile. Dziękujemy Wam za wszystkie wasze dobre słowa i wsparcie. To naprawdę wiele dla nas znaczy. Będziemy nadal informować Was na bieżąco, abyście mogli śledzić postępy Arashiego i być częścią jego walki. Dziś kolejna z wielu wizyt kontrolnych, gdzie sprawdzimy przede wszystkim stan nerek.
Dziękujemy jeszcze raz i prosimy o dalsze trzymanie kciuków za naszego Arashiego.
Wizyta onkologiczna za nami. Mamy kwalifikację do zastosowania chemii u Arasia. Chemioterapeutykiem będzie Palladia - chemia tabletkowa stosowana 3 razy w tygodniu. Palladia jest najczęściej bardzo dobrze tolerowana przez koty i nie wykazuje skutków ubocznych. A jesli już występują, to szczególnie musimy zwracać uwagę na występowanie biegunek i wymiotów.
Lek Araś najprawdopodobniej będzie przyjmował całe życie, choć nie wiemy ile czasu mu zostało. Wstępnie rokowania są od roku do kilku lat w najbardziej optymistycznych scenariuszach. Araś w związku z nieuleczalną chorobą nowotworową będzie pod opieką Fundacji już do końca swoich dni. Dlatego też będziemy stale kontrolować parametry morfologii i biochemii właśnie ze względu na schorzenia nerkowe. Lek na szczęście jest metabolizowany w wątrobie, ale mimo wszystko może te nerki obciążyć. Zobaczymy jak on będzie sobie z nim radził. Od rozpoczęcia pierwszej dawki po 2 tygodniach wykonujemy kontrolne badania krwi oraz zdjęcia RTG klatki piersiowe.
Lecz jak to bywa w burzliwym życiu Arasia nic nie jest idealne - musieliśmy najprędzej jak się da wykonać zabieg usunięcia pozostałych zębów (ze względu na silny stan zapalny). Wykonanie ekstrakcji w trakcie chemii nie jest zalecane z uwagi na możliwości występowania powikłań chirurgicznych. Dlatego w połowie grudnia Arashi przeszedł zabieg pod narkozą, z której wybudził się bez komplikacji.
W paszczy jak się domyślaliśmy panował pomór - przede wszystkim usunięto korzenie połamanych zębów oraz pozostałe nieliczne ząbki. W opisie zabiegu stomatologicznego mowa jest o silnej chorobie przyzębia oraz o resorpcji 2 i 3 typu.
Mamy wdrożony antybiotyk co 24h oraz leki przeciwbólowe co 12h.
Araś dochodzi w domu do siebie, miał opuchnięty lekko pysio - ale opuchlizna na dniach zejdzie i wiemy, że on sam też odczuję ulgę, bo mimo wszystko stan paszczy musiał w dużym stopniu sprawiać dyskomfort Arasiowi.
Teraz już tylko pozostaje liczyć, że wszystko sie zagoi. Mamy już wszystkie pilne zabiegi za sobą i niedlugo rozpoczniemy leczenie Palladią i zwalczanie nowotworu.
Trzymajcie za nas kciuki w Nowym Roku i dziękujemy, że nas wspieracie!
W sobotę byliśmy z Arasiem na zdjęciu szwów po zabiegu. Araś był bardzo grzecznym pacjentem. Przy okazji sprawdziliśmy stan oczu, gdzie zmiany mogą sugerować mycoplazmę i będziemy w najbliższych dniach weryfikować.
Przyszły wyniki histopatologiczne guza oraz wyciętego płuca. Nie mamy dobrych wieści - rak lity z ogniskami raka płaskonabłonkowego o wysokiej złośliwości, liczne drobne ogniska raka widoczne w pęcherzykach płucnych przylegających do guza; komórki nowotworowe widoczne w obrębie marginesów histologicznych.
Komentarz:
Obecność komórek nowotworowych w pęcherzykach płucnych świadczy o rozsiewie kanalikowym nowotworu.
W tej chwili umawiamy się już na wizytę onkologiczną - zmiany mogą sugerować, iż komórki nowotworowe są obecne również w innych niższych płatach płuc Arasia.
Dalsze postępowanie będzie zależne od podjętego lecznia onkologicznego i rokowań, a są one na ten moment od ostrożnych do złych.
A sam Araś.. kompletnie nie wie co mu jest, cieszy się każdym dniem blisko człowieka, wtulony główką i jedynym objawem jaki jest u Arasia obecnie najbardziej widoczny - to ciągły niedosyt miłości.
Tyle przeszliśmy razem... udało się wyjść z wodonercza, udało się uratować ogonek, udało się przeżyć poważny zabieg resekcji płata płuca wraz z guzem nowotworowym! Teraz też chcemy, żęby się udało..
Arashi - oznacza burzę, a po niej w końcu zawsze wychodzi słońce, prawda ?
Arashi we wtorek 21 listopada przeszedł zabieg Torakotomii międzyżebrowej z resekcją górnego płata płuca lewego.
Torakotomia jest chirurgiczną procedurą otwarcia ściany klatki piersiowej, która umożliwia dostęp do narządów znajdujących się w jej wnętrzu.
U Arasia wykonano torakotomię międzyżebrową – polegającą na wykonaniu szczeliny w przestrzeniach międzyżebrowych dającej dojście do górnego płata płuca ze zmianą guzowatą. Podczas zabiegu usunięto guz wraz z resekcją częściową górnego płata płuca lewego z uzyskaniem marginesu wolnego od zmiany rozrostowej. W trakcie operacji okazało się, że guz znajduje się nie na prawym, a na lewym płacie doczaszkowym.
Operacja na szczęcie przebiegła bez powikłań. Płuca nie zapadły się, Araś niedługo po zabiegu oddychał samodzielnie. Nie doszło również do zatoru, który jest jednym z najczęściej występujących powikłań.
Aktualnie Arashi dochodzi do siebie. Jutro mamy kolejną wizytę, gdzie wykonamy kontrolne zdjęcia rtg oraz usg nerek, by wykluczyć powikłania pozabiegowe tych organów. Zdejmujemy również opatrunek z klatki piersiowej, a pod koniec tygodnia mamy zdjęcie szwów.
Trzymajcie za nas kciuki!!!
Arashi został zgłoszony jako kot wymagający pilnego zabiegu amputacji końcówki ogona z prośbą o pomoc finansową. Niestety przeczucia, że kot nie będzie w pełni zdrowy, a sam problem z martwicą końcówki ogona to dopiero wierzchołek góry lodowej, okazały się prawdziwe. Po wielu miesiącach dalszej diagnostyki jego zdrowia, ostateczni wyniki badania tomografii komputerowej Arasia wykazały, że wcześniej wykryta zmiana w klatce piersiowej jest zmianą nowotworową.
"W płacie doczaszkowym płuca prawego, stycznie do ściany klatki piersiowej w III pmż (przestrzeni międzyżebrowych) obecny jest guzek śródmiąższowy wielki ok. 17 mm x 17 mm x 9 mm. Brzeg guza lekko nierówny, obmurowuje on odcinkowo oskrzele. Zmiana wykazuje słabe wzmocnienie pokontrastowe. Podejrzewam guzek nowotworowy (pierwotny nowotwór płuca) - do weryfikacji HP."
Co gorsza, najświeższe badania krwi z piątku wykazały wysokie białe ciałka w zakresie neutrofilów, które sugerują ostrą reakcję zapalną.
Po kolejnych konsultacjach, rozważaniach za i przeciw zdecydowaliśmy wspólnie z lekarzem, że Araś przejdzie zabieg wycięcia całego guza zlokalizowanego na płacie płuca prawego wraz z usunięciem całego płata płuca.
Badanie histopatologiczne całości wyciętej zmiany dostarczy nam najwięcej informacji w pierwszej kolejności możliwe jest dokładne rozpoznanie nowotworu - potwierdzenie wcześniejszego przypuszczenia, pierwotnego nowotworu płuca, bądź określenie innej przyczyny danej zmiany.
Również istotne jest zdefiniowanie, czy jest to zmiana złośliwa, czy nie. Badanie histopatologiczne odpowie nam czy udało się wykonać zabieg, usuwając całość guza i czy nie ma obecności komórek nowotworowych w miejscu cięcia chirurgicznego. Ważne jest również to, czy będą przesłanki wskazujące na możliwość rozsiewu procesu nowotworowego w naczyniach krwionośnych, czy też limfatycznych. Dodatkowo, w przypadku niektórych rodzajów nowotworów złośliwych istotne dla rokowania i postępowania terapeutycznego jest określenie stopnia histologicznej złośliwości. Dlatego u Arasia decydujemy się na usunięcie zmiany wraz z całym prawym płatem płuca, by wykluczyć ryzyko zbyt małego marginesu cięcia.
Oczywiście jak każdy zabieg tak i ten niesie ze sobą skutki uboczne i ryzyka. Jednak chcę mieć nadzieję, że kolejną burzę Arashi przejdzie i później w końcu wyjdzie upragnione słońce i stabilizacja.
Wiemy jednak, że cokolwiek wyjdzie będziemy musieli na 99% wdrożyć chemioterapię. Sam zabieg to dopiero początek naszych zmagań i walki. Serce nam pęka po raz kolejny, ale widzimy, że Arashi, ten straszliwy miziak, oddaje nam swoją dobrą energię w zamian za to, jak bardzo staramy się mu pomóc.
Opiekunka Arashiego zastanawia się, czy to on jej nie daje więcej wsparcia, niż ona stara się dać jemu. My w fundacji wiemy, że wspierają się tak samo mocno. Głęboko wierzymy też, że ich wspólna historia będzie miała baśniowe zakończenie, gdzie wzajemna miłość i pozytywna energia przezwyciężą chorobę.
Tylko w ostatnich tygodniach na leczenie Arashiego wydaliśmy 1.900 zł (faktury w załączeniu), kolejne koszty to między innymi operacja, wizyty kontrolne, prawdopodobnie chemioterapia. Za każdą wpłatę Arashi odwdzięcza się miłym pomrukiem - po wpłacie spójrz na Arashiego pod kocem, zamknij oczy i usłysz jego pomruk oznaczający dziękuję!
Ładuję...