Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
"Zakończyła się radioterapia Koli! Dzięki Wam! Dziękuję!!! Wszystkim moim znajomym, którzy wiem, że wpłacili pieniądze na konto Koli i znajomym, którzy wpłacili anonimowo i którym nie podziękowałam do tej pory i wszystkim nieznajomym Darczyńcom. Dziękuję! Dzięki Wam radioterapia Koli w Słowenii w ogóle była możliwa. Sama nie dałabym rady pokryć kosztów leczenia. Dziękuję Wam także za empatię, za gorące serca, za dobroć nam okazaną. To wszystko czułam w okresie radioterapii Koli. I to wszystko dodawało nam energii, siły i nadziei. I odcisnęło mocny ślad na moim sercu, który będzie mi towarzyszył.
Teraz, w Krakowie Kola ciągle jeszcze walczy. Niestety wystąpiły skutki uboczne radioterapii w postaci bardzo mocnego, ropnego zapalenia oka i skóry dookoła oka. Bolesne. Do tego antybiotyki, maści, krople i kompresy. Ale Kola jest silnym psem z wielką wolą życia i radością życia. Więc zakraplamy, smarujemy, itd. i zbieramy siły przede wszystkim. Wyniki całości terapii będą znane dopiero za 2-3 miesiące. Teraz, o postępach zdrowienia i samopoczucia Koli piszę dla Was na stronie https://www.facebook.com/Koli-walka-o-%C5%BCycie-radioterapia-2225076207745443/ . Zaglądajcie i trzymajcie kciuki.
Jeszcze raz dziękuję Wam za nieocenioną pomoc, z całego serca. I pozdrawiam Was mocno"
Małgorzata Kotnowska
Każdy zabieg jest na wagę złota... i tyle kosztuje. Po pierwszym tygodniu radioterapii i pierwszej fakturze, którą pokazujemy, wiemy, że koszty są większe, niż te wyliczone - bo takie faktury będą w sumie cztery. W imieniu Koli prosimy o wsparcie. Walczymy!!!
"Kola, wspaniały, mądry pies. Nie miał łatwego początku życia, o czym świadczą braki w uzębieniu i złamany w połowie kieł. Trafił do schroniska. I jakimś cudem uciekł z niego. Nie wiem, jak długo się błąkał. Kiedy spotkaliśmy się zimą, wieczorem, w uliczce, był przeraźliwie chudy i wyjadał jedzenie zostawione wolno żyjącym kotom. Poszedł za mną do domu. Następnego dnia zabrałam go do lecznicy. Ku mojej radości okazało się, że jest zaczipowany, czyli ma gdzieś dom, wystarczy znaleźć w bazie czipów adres. Niestety, okazało się, że jego domem jest schronisko, które chciało od razu odebrać uciekiniera. Nie oddałam. Został, na szczęście. Ruchliwy, wszędobylski, ciekawski, radosny. Owo szczęście z nowego, naszego wspólnego domu, zostało teraz brutalnie przerwane. Nie wiem, czy są gorsze, czy lepsze miejsca na umiejscowienie raka, ale rak w psim nosie wydaje się jednym z najgorszych miejsc. Medyczny opis zdjęć mówi: „obecność masy tkankowej w lewej części jamy nosowej i część zatoki czołowej zajętej płynem”.
"Jedyną szansą na zatrzymanie tej zmiany i ocalenie Koli jest szybko wykonana radioterapia, która najlepiej niszczy ten konkretny rodzaj guza. Błagam, niech Kola JESZCZE RAZ UCIEKNIE! Tym razem nie ze schroniska, tym razem śmierci..."
Prosimy Was o pomoc. Bardzo.
Rozpoczęła się walka Koli o życie. Najpierw pojawiło się niewielkie krwawienie z nosa. Mało niepokojące, bo komu nigdy nie leciała krew z nosa? Ale krew poleciała jeszcze kilka razy, więc wizyta u lekarza, skierowanie na badanie obrazowe i straszna diagnoza - coś - prawdopodobnie rak - w nosie. Operacja. Wycięcie masy rakowej przez podniebienie i wysyłka „materiału” do badania. W rozpoznaniu mamy chondrosarcomę -mięsaka, bardzo złośliwy nowotwór. W nosie zostały komórki rakowe - nie da się ich w całości wyciąć z kanału nosowego, bo mogą zacząć szybko odrastać.
Ale jest ratunek - radioterapia. W całym nieszczęściu jest ogromna nadzieja. Ten rak nie daje jeszcze przerzutów, chce się tylko rozprzestrzeniać, zajmować kanał nosowy i obszary wyżej aż do mózgu. Można go skutecznie zatrzymać - radioterapią. Kanał nosowy doskonale nadaje się do takiego zabiegu! Koszt radioterapii niestety jest nie do pokonania samemu. Zabieg możliwy jest jedynie w klinice w Słowenii. W Polsce niestety nie mamy jeszcze żadnej placówki, która mogłaby pomóc Koli.
Sami nie damy rady. Kola jest psem po ogromnych przejściach. W końcu znalazł cudowny dom i wspaniałą opiekunkę, która za wszelką cenę, bez względu na przeciwności losu robi wszystko, żeby go wyleczyć. Bo Kola to nie tylko pies, to pełnoprawny członek rodziny.
Pomożecie nam uzbierać pieniądze na radioterapię Koli? Bardzo prosimy w imieniu tej dwójki przyjaciół o wsparcie.
Ładuję...