Na operację połamanego kręgosłupa Saby

Miała co najwyżej jeździć na wózeczku podczepionym do tylnych łap. A chodzi normalnie, a czasami nawet podbiega.

Nie macha tylko ogonem. Jest całkowicie bezwładny. Nie wiemy, jak to się mogło stać. Podeszła pod cofające na podjeździe auto... Potem już tylko ciągnęła tylne łapy za sobą. Tomografia nie dawała dużych szans. Rokowania ostrożne ze wskazaniem na niepomyślne, tak powiedział lekarz wykonujący badanie. Przeczytajcie tylko dokumentację medyczną...

A jednak udało się. Koszt operacji (7.800) wraz z badaniem CT (1.200) przebija wszystko inne co mieliśmy do tej pory w fundacji, ale najważniejszy jest efekt. Saba chodzi, bawi się z innymi psami, ma apetyt. Trochę plączą jej się tylne łapy, ale tylko trochę.

W tym miejscu można by wysmarować łzawą epistołę o tym, jak bardzo Saba cierpiała i jak bardzo kochamy psy, i jak nam ich szkoda, i że zrobimy wszystko, żeby pomóc itd., itd. Tylko po co? Mądrzy ludzie i tak zrozumieją, że to gigantyczny wysiłek finansowy, że trzeba było uregulować, a teraz trzeba pomóc, bo fundacja ma inne zobowiązania i inne zwierzaki pod opieką. 

Ja ze swojej strony mogę tylko prosić Was o wsparcie, którego nigdy mi nie odmówiliście w trudnych momentach. I serdecznie podziękować za każdą złotówkę.