Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Iwan przeżył, lekarze oczyścili i zaszyli mu rany. Obecnie przebywa w lecznicy na leczeniu farmakologicznym, dochodzi do siebie. Dziękujemy wszystkim, którzy nam pomagali.
Kolejna ofiara... Boże, gdzie jesteś w takich chwilach? Czy naprawdę tylko obserwujesz z góry to, co wyprawiają ludzie?
Nasi wolontariusze ponownie zostali wezwani, a to oznacza, że znowu cierpią bracia nasi mniejsi... Kolejny raz... Kiedy to się wreszcie skończy?!
Takiego znęcania się nad zwierzakiem nie mogliśmy sobie wyobrazić w najgorszych snach nawet. Dlaczego, dlaczego, dlaczego...?!
Czy rzeczywiście cierpienie zwierząt może przynosić jakąkolwiek satysfakcję tym, którzy nazywają siebie ludźmi, a tak naprawdę nimi nie są?
Iwan został znaleziony przez rodzinę turystów, którzy przyjechali do lasu na weekendowy wypoczynek. Pies był przywiązany do drzewa, nie wydawał żadnych dźwięków – tak, jakby był przygotowany na śmierć. Nad jego wątłym ciałkiem latał rój much, a rana na szyi aż roiła się od larw, które pożerały go żywcem... Iwan miał obróżkę wżartą w szyję aż do krtani, z rany wyciekała ropa wymieszana z zaschniętą krwią.
Ludzie, którzy go znaleźli (ogromne podziękowania dla nich!) ostrożnie odwiązali psiaka, zawinęli go w kocyk i odwieźli autem do lecznicy, którą polecili im nasi wolontariusze podczas rozmowy telefonicznej.
Iwan miał gorączkę, gdy trafił do lecznicy, temperatura jego ciała osiągała blisko 40˚C. Weterynarz, po przeprowadzeniu wstępnego badania, powiedział, że jeszcze trochę i pies dostałby sepsy i nie udałoby się go uratować. Rana na szyi ma ponad tydzień i w tym czasie część tkanek na jego szyi obumarła. Poza tym Iwan ma zduszoną tchawicę i gardło, więc nie wiadomo, jakim cudem on w ogóle był w stanie oddychać...
Poza tym piesek ma silny uraz kręgosłupa, przez co zwierzak traci czucie w tylnych łapkach, więc nie może normalnie się poruszać. Nasz nowy podopieczny jest odwodniony i wygłodzony. Praca nerek jest zaburzona, dlatego psiak nie jest w stanie samodzielnie oddawać mocz.
W chwili obecnej Iwan przebywa w lecznicy, gdzie jest otoczony odpowiednią opieką i poddany leczeniu, które będzie długotrwałe i bardzo kosztowne.
Pies nie może też samodzielnie jeść, dlatego wolontariusze karmią go przez sondę. Póki co lekarze nie robią żadnych rokowań dotyczących wyzdrowienia zwierzaka, pozostaje nam nadzieja i wiara w to, że wszystko ułoży się dobrze.
Iwan jest w stanie ciężkiego stresu, gdy tylko zobaczy człowieka, od razu zaczyna wyć i pełzać po boksie.
Gdy piesek wyzdrowieje, będzie mu potrzebna pomoc psychologa zwierzęcego. Tylko specjalista w tym zakresie może mu pomóc wrócić do normalnego życia. Zbyt wiele wycierpiał przez człowieka...
Kochani, to nie pierwszy raz, kiedy zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie. Nigdy nie były Wam obojętne problemy naszych podopiecznych, czy możemy liczyć na to, że i tym razem nie pozostawicie nas samych?
Wyleczmy Iwana wspólnymi siłami!!!
Do przedstawicielstwa naszej fundacji zgłosili się wolontariusze z Zaporoża z prośbą o wsparcie w leczeniu kolejnej ofiary zwyrodnialców.
Ładuję...