Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Liski nadal są pod naszą opieką w bezpiecznej ostoi. Zostały zaszczepione, odrobaczone, odpchlone. Zapewniamy im karmę oraz weterynarza. Faktury cały czas nabywają.
Dostajemy zgłoszenie, że słychać przeraźliwy płacz jakiegoś małego zwierzęcia. Okazuje się, że to mały lisek, przerażony i głodny płacze, nawołując matkę. Dajemy szansę, by lisica wróciła po swoje dziecko.
Mija 8 godzin jest już ciemno i coraz zimniej - on nadal płacze sam w polu. Lisia matka już nie wróciła. Musiało jej się stać coś złego, mogła na przykład wpaść pod samochód, ale na pewno nie zostawiłaby liska samego na taki długi czas. Po wielu konsultacjach z Michałem Kudawskim zapada decyzja, że malucha trzeba zabrać, sam nie przeżyje do rana...
Trzęsącego się z zimna i głodnego zabieramy w bezpieczne miejsce.
Niestety nieszczęścia chodzą parami, po paru dniach podobny los spotkał małą lisicę i tak pod naszą opieką są dwa osierocone małe liski. Maluchy są teraz pod opieką weterynarza, są dożywiane, docieplane.
Czy przeżyją, nie wiadomo, ale gdyby nie pomoc z pewnością nie miałyby żadnych szans na przeżycie.
Prosimy, wspomóżcie nas w odchowaniu dzieci lisich i danie im szansy na życie...
Ładuję...