Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Gapcio już z nami! Osiołek jest w nastroju melancholijnym. Przemierzał cały dzień pastwisko i nie za bardzo miał ochotę na czyjeś towarzystwo. Może dopiero oswaja się z tą trudną myślą, która towarzyszyła mu przez ostatnie kilka dni. Śmierć dreptała mu po piętach, a dziś otrzymał on szansę, którą nie wielu otrzymuje. Niestety niewielu.
To oczywiście Wasza zasługa. Gapcio żyje i już nie musi oglądać się za siebie. Dziś wkroczenie do nowego życia, tego bez zła i cierpienia, właśnie się dzieje. Jak widać osiołkom, też można pomagać, nawet jeśli wielu uważa, że są marginesem tego świata. To nie prawda, one też chcą żyć, czuć i doświadczać jak ty czy ja.
Gapcio zapoznał się również z Guciem, ale stwierdziliśmy że chyba jeszcze potrzebuje czasu. Najwidoczniej nie jest to odpowiedni moment na szukanie nowych przyjaciół, choć wierzę że jeszcze zdążą się polubić.
Dziękujemy Wam kochani z całego serca, za to, że pochyliliście się nad losem Gapcia i jego wyrokiem. Od teraz jego życie będzie wyglądać zupełnie inaczej. Nie zawiedliście jak zawsze.
Moi drodzy, choć próbowałam, handlarz nie dał się przekonać na wydłużenie terminu spłaty Gapcia. Dziś do końca dnia dał mi czas na zapłacenie pozostałej kwoty za osiołka.
To może być koniec... Błagamy o wsparcie, Gapcio nie musi umierać!
Moi Drodzy, przychodzę dziś do was z bardzo pilną prośbą o wsparcie. Okazało się, że u tego samego handlarz gdzie był Gucio, na ratunek czeka nowy osiołek, Gapcio. Wsiadłam w samochód i wczoraj natychmiast pojechałam na miejsce.
Kiedy dojechałam Gapcio stał ze spuszczoną głową przywiązany do kraty na podwórku. Zrezygnowany wpatrywał się w ziemię pod nogami. Nie reagował na wołanie, ani na marchewkę. Przymykał tylko oczy i cichuteńko wzdychał. Nie wiem, co mu się w życiu przydarzyło, że jest w takim stanie. Ale na pewno bardzo dużo przeszedł. Zachowuje się jak zwierzę, które zrezygnowało z walki o swoje życie, pogodziło się z losem, i tylko czeka, kiedy to wszystko się wreszcie skończy.
Handlarz nie chce mi powiedzieć, co tu robi kolejny osiołek i jak długo już czeka. "To nie twój problem Monika, jutro go już nie będzie". Wyjęłam 300 zł i na siłę wcisnęłam handlarzowi w dłoń, by poczekał, chociaż jeden dzień. By dał małemu Gapciowi również szansę. Zgodził się, choć łatwo złamać go nie było, nie miałam więcej pieniędzy przy sobie, a każda kolejna minuta pogarszała sytuację.
Kochani, uratowaliśmy Gucia, to musimy uratować też Gapcia. Mogą wspólnie trafić na moje podwórko i cieszyć się wolnym życiem. Możemy jeszcze jego los, wszystko zależy od Was. Choć ten osiołek jeszcze tego nie wie, teraz ważą się losy o jego przyszłość. Zrezygnowany czeka już tylko na śmierć. Handlarz chce jeszcze 1400 zł zaliczki, do końca dnia. Jeśli spóźnię się, choć o parę godzin, mogę zapomnieć, że widziałam Gapcia żywego. Jeśli jednak zdążymy, wszystko może się jeszcze odmienić. Może właśnie ten mały osiołek zdąży wraz z Guciem przeżyć jeszcze najpiękniejsze chwile. Może właśnie tak miało być, może właśnie to doprowadzi do ich ocalenia.
Na spłatę zaliczki mamy tylko kilka godzin, ale jeśli zdążymy, handlarz da nam kilka dni na spłatę reszty. Z całego serca błagam o pomoc. Niech Gapcio zostanie ocalony, tak jak Gucio.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540.
Dziękuję za pomoc. Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, opłaty na weterynarza i kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Ładuję...