Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziekujemy wszystkim Darczyńcom, każde wsparcie jest dla nas cenne. Dzięki Wam i Waszemu wsparciu udało się uratować wiele istnień :)
Dla wielu rannych, chorych i osieroconych dzikich zwierząt, które potrzebują pomocy jesteśmy ostatnią deską ratunku. Bez środków jesteśmy bezsilni, nasze poświęcenie i włożone serce w ratowanie ich życia to za mało. Błagamy, bez Waszej pomocy nie damy rady...
Działamy już od ponad 6 lat, otworzyliśmy Ośrodek z niczego, z własnych prywatnych oszczędności, z materiałów, które otrzymaliśmy od prywatnych osób. Woliery, ogrodzenia, szopy budowaliśmy głównie z palet. Również samochód, który służył do transportu zwierząt przez pierwsze 3 lata został zakupiony przez prezes Fundacji na raty. Od tego czasu wiele się zmieniło, przystosowaliśmy pomieszczenia dla konkretnych gatunków zwierząt, również w specjalistyczny sprzęt.
Stare wybiegi, woliery, szopy zastąpiły nowe, tak aby trafiające do nas zwierzęta miały zapewnione jak najlepsze warunki na czas leczenia, rehabilitacji i przygotowania do powrotu do środowiska naturalnego. Nasza działalność nie jest finansowana przez samorządy, działamy głównie dzięki darowiznom i datkom od Darczyńców, od ludzi, którym los dzikich zwierząt nie jest obojętny.
Z roku na rok pod naszą opiekę trafia coraz więcej zwierząt potrzebujących pomocy. W tym roku przyjęliśmy ich blisko 1000, rok się jeszcze nie zakończył, a trafiają kolejne. Działamy w ramach wolontariatu, nie pobierając za swoją pracę wynagrodzenia, poświęcamy cały swój wolny czas. Zwierzęta przebywające pod naszą opieką mają zapewnioną całodobową opiekę.
Przyjmujemy zwierzęta potrzebujące pomocy od zwykłych ludzi, od ludzi, którzy widząc cierpienie zwierzęcia nie przeszli obojętnie, szukali pomocy, często odsyłani z miejsc, w których te zwierzęta powinny otrzymać pomoc. Trafiają do nas głównie z miejscowości, w których nie ma zapewnionej dla nich opieki. Nie pobieramy od ludzi żadnych opłat, przyjmujemy zwierzęta za darmo.
Niestety, z powodu braku środków finansowych zostaliśmy zmuszeni do odmawiania przyjmowania niektórych gatunków zwierząt ze względu na ogromne koszty operacji, zabiegu czy też kosztów utrzymania, nawet pomimo tego, że wiemy, że dane zwierzę ma szanse na powrót do pełnej sprawności i przywrócenie do natury. Często nie dysponujemy takimi środkami finansowymi na koncie, aby móc starać się pomóc, w wielu przypadkach musimy zapłacić z góry. Nasza pomoc uzależniona jest od naszych funduszy, nie mamy rezerw finansowych. Mimo to wiele zwierząt przyjmujemy, a faktury za opłacenie leczenia, pokarm, media odkładane są na bok z myślą, że uda nam się zebrać pieniądze na ich opłacenie.
Każdy z Was zna powiedzenie: "pieniądze szczęścia nie dają", dla tych zwierząt oznaczają życie, szansę na realną pomoc. Możemy zapewnić tym zwierzętom naszą opiekę, ale leczenie, leki, pokarm, media kosztują. Trafiają do nas gatunki zwierząt chronionych, a także zwierzęta gatunków łownych w różnym stanie. Większość z nich to ofiary bezpośredniej lub pośredniej dzialalności człowieka: potrącone przez samochody, zaplątane w żyłki, nitki i inne śmieci, poranione przez podkaszarki, poparzone, pogryzione przez psy, zaatakowane przez koty, młode zabrane z natury bez potrzeby, pisklęta ze zniszczonych przez człowieka gniazd.
Tylko garstka naszych podopiecznych to zdrowe zwierzęta, są to głównie młode osobniki, które trafiły do nas chwilę po znalezieniu, gdzie ktoś nie próbował starać się pomagać na własną rękę. Pozostałe to zwierzęta poranione, z obrażeniami, z chorobami skóry, z infekcjami bakteryjnymi, pasożytniczymi i wirusowymi, zwierzęta przetrzymane przez ludzi w domach, karmione nieodpowiednim pokarmem, leczone domowymi sposobami i ludzkimi lekami, bez pomocy weterynaryjnej - w tym przypadku jesteśmy często bezsilni, czasem mamy wrażenie, że ludzie je oddają do nas po to, aby mieli czyste sumienie, że zwierzę nie odeszło u nich w domu.
Jedne z nami zostają kilka dni, inne kilka tygodni, a nawet miesięcy by mogły zostać przywrócone do natury. Większości udaje się pomóc, jednak część zwierząt trafia w takim stanie, że jedynym humanitarnym sposobem na pomoc jest tylko eutanazja. Nawet i w takich przypadkach ponosimy koszty: paliwa, badań, eutanazji i utylizacji.
Kiedy zwierzę po zakończonym leczeniu, rehabilitacji, przystosowaniu do życia w środowisku naturalnym powraca na wolność musimy odnowić, wyposażyć od nowa woliery, gdyż wyposażenie zostało częściowo zniszczone. Staramy się zapewnić naszym podopiecznym jak najlepsze warunki, tak aby odpowiadały potrzebom biologicznym danego gatunku.
Zwierzęta wymagają karmienia pokarmem zbliżonym do tego naturalnego, wiele zwierząt karmionych jest specjalistycznymi karmami ratunkowymi, młode osobniki odkarmiane preparatami mlekozastępczymi dedykowanymi dla konkretnego gatunku. Świeże mięso, ryby, owady karmowe, warzywa, owoce, ziarna, karmy, suplementy, ręczniki papierowe, podkłady jednorazowe, rękawiczki, środki do dezynfekcji, siano, słoma, strzykawki, materiały opatrunkowe, leki i wiele innych rzeczy, bez zakupu których nie możemy działać i zapewnić opieki zwierzętom. Koszty paliwa, opieki weterynaryjnej i mediów to również ogromne koszty.
Czy rosnąca inflacja i drastyczny wzrost cen towarów i usług sprawi, że ratowanie życia dzikich zwierząt będzie przywilejem, który będą mieli tylko nieliczni? Przyjęcia ilu zwierząt będziemy musieli odmówić, bo nas nie będzie stać na zapewnienie im niezbędnej pomocy? Sytuacja finansowa wielu fundacji, stowarzyszeń ratujących życie dziko żyjących zwierząt drastycznie się pogorszyła. Darczyńców wspierających działania coraz mniej, darowizny mniejsze, ogólna sytuacja materialna społeczeństwa się pogarsza. Jest bardzo ciężko, a mamy świadomość tego, że z dnia na dzień będzie nam coraz trudniej funkcjonować i działać.
Zbliża się zima... To trudny czas dla nas, niskie temperatury, wzrost rachunków za energię elektryczną. Ogrzewanie budynku, ciepła woda, oświetlenie, inkubatory, koncentratory tlenu, maty grzewcze to wszystko chodzi na prąd. Bez tego nie możemy ratować życia tych zwierząt. Od dwóch lat próbujemy zakupić do wszystkich pomieszczeń grzejniki elektryczne, niestety ze względu na ograniczone fundusze odkładamy to na bok. Brakuje nam jeszcze 4 grzejników, być może dzięki Waszej pomocy, uda nam się je zakupić jeszcze przed zimą.
Jeśli zdarzy się cud i uda się zebrać środki na tej zbiórce, będziemy mogli uregulować należności za zaległe faktury, a także pomagać przez najbliższe miesiące. Do ratowania życia dzikich zwierząt potrzebujemy Waszego wsparcia. Sami nie damy rady...
Za każdą pomoc i wsparcie dziękujemy z całego serca. Pomagając, dajesz tym zwierzętom szansę na życie...
Ładuję...