Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Stefanek jak widać to nie ten sam chudzieńki kotek. Apetyt dopisuje, co chyba widać, bo ładnie przybrał na wadze. Nie ma kłopotów z wypróżnianiem, chodzi :) Dziekuję, że razem znami podjęliście się walki o jego zycie. Jego przykład pokazuje że trzeba wierzyć, nie poddawać się, tylko walczyć do końca. Teraz już przyszedł czas, żeby skradł czyjeś serducho i zamieszkał w swoim własnym M
Mamy wyznaczony termin operacji. W czwartek rano mamy się stawić ze Stefankiem w kilnice. Bardzo prosze o mobilizachę, udostępnianie zbiórki i chociaż najmniejsze wpłaty.
Ta operacja to jedyna jego szansa na życie!
Mamy umówione spotkanie z dr Koperskim na wtorek. To jeszcze nie operacja, tylko kolejna konsultacja. Pan dr Koperski chce jeszcze raz dokładnie zbadać Stefanka.
Dziś Stefan strasznie nas nastraszył. Znowu się zatkał. W piątek miał wyjęty cewnik i wydawało się, że już ładnie zaczął samodzielnie sikać. Tymczasem dziś znowu nic, ledwo kilka kropelek :( W jego moczu jest bardzo dużo osadu, co niestety powoduje zatykanie cewki.
Dziś na cito Ola wiozła Go na Zamiejską. gdzie został dosłownie wyciśnięty. Jutro z samego rana wracamy do cewnika.
Ponieważ termin operacji trochę się przeciągnie, przedłużę zbiórkę o kilka dni. Mam nadzieję, że zdążymy zebrać wszystkie potrzebne środki
Są wyniki Stefana., na tyle dobre, że umawiamy operację. Są też pierwsze faktury za konsultację, leczenie, wzmacnianie. To był warunek. żeby Stefanek mógł do operacji przystąpić. Operacja ma poskładać go od nowa i spowodować, że podstawowe funkcie takie jak wypróznianie, nie będą stanowiły żadnych problemów. Wszyscy doskonale wiemy, że bez wyprózniania nie ma życia. Dlatego to tak bardzo ważne, żeby dać mu szansę. Bez operacji, pozostaje tylko jedno... eutanazja...
Tymczasem zbiórka stanęła. Dobrzy ludzie...POMOCY
Stefanek to młody kot - ma 1-2 lata. Kilka tygodni temu uległ wypadkowi samochodowemu. Diagnoza - złamana miednica. Na początku wydawało się, że gojenie przebiega prawidłowo. Niestety do czasu. Mimo że ma apetyt, bardzo schudł. Niestety, przestał oddawać mocz i kał.
Wczoraj pojechałam z nim na konsultację. Zrobiono RTG oraz kompleksowe badania krwi. Wyniki krwi, a w szczególności rozmaz krwi, wykazał znacznego stopnia anizocytozę erytrocytów i widoczne liczne Haemobartonelle. Najprawdopodobniej to jest przyczyną tak gwałtownej utraty masy ciała. Ale to nie jest jego największy problem. Właściwie to jest najmniejszy problem. Już zostało wdrożone leczenie. Za kilka dni powinno być dobrze. Jego problemem jest źle zrośnięta miednica.
RTG wykazało wieloodłamowe złamanie miednicy. Złamanie kości krzyżowej. Złamanie miednicy lewej, między innymi przezpanewkowe. Zwichnięte oba stawy biodrowo-krzyżowe. Widoczne formujące się blizny kostne... Wyczuwalne, nieprawidłowe ustawienie odłamków miednicy. Ruchomość odłamków praktycznie nie występuje. Przekładając na zwykły język: Stefanek ma źle zrośniętą miednicę, która uniemożliwia mu normalne wypróżnianie. Wczoraj udało się w znieczuleniu, poprzez powłoki brzuszne, skutecznie wymasować cały nagromadzony kał. Bez regularnego wypróżniania nie ma życia. Ale... można spróbować chociaż w części to naprawić. Operacja jest bardzo trudna, nie daje gwarancji i kosztuje majątek. Będzie polegać na amputacji lewej głowy i szyi kości udowej i próbę poszerzenia kanału miednicy, poprzez zestawienie odłamów (np w stelażu) lub usunięcie fragmentów miednicy lewej, blokujących kanał miednicy. Jeśli wyniki badań się unormują, operacja odbędzie się za tydzień.
Pytanie, co robić? Czy zakończyć to życie? Teraz, kiedy Stefanek tak się otworzył na człowieka, kiedy w końcu mu zaufał? Kiedy uwierzył, że człowiek nie musi być zły, pozbawić go szansy? Odebrać życie? Nie. Proszę, nie.
Jeśli jest choć cień nadziei, pragnę zawalczyć o to młodziutkie jeszcze życie. Proszę Wszystkich Was o pomoc! Zawalczmy o Stefanka. Nie odbierajmy mu ostatniej nadziei. Błagam, pomóżcie.
Ładuję...