Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Stoimy przed widmem zamknięcia, nie jesteśmy w stanie ani opłacić dotychczasowych faktur, ani dalej leczyć naszych podopiecznych. Błagamy o pomoc!
Bardzo potrzebujemy pomocy w opłaceniu dotychczasowych faktur oraz u umożliwieniu dalszego leczenia naszych podopiecznych. Ratowaliśmy zawsze zwierzaki nie myśląc o kosztach, jakie wygenerują, ale teraz stanęliśmy pod ścianą. Nie jesteśmy już nawet w stanie ich wykarmić, o diagnostyce i leczeniu nie wspominając Poniżej historie kilku z naszych podopiecznych, pomóżcie nam ich ratować!
Tadzio to kocurek z Koronowa który chodził z krwawiącymi uszkami. Niestety konieczna okazała się ich amputacja. Okazało się też, że ma bardzo chore serduszko, astmę oraz nawracające problemy z dziąsłami. Stan kocurka jest już ustabilizowany, ale ostatnie faktury to prawie 3 tys zł.
Czarek i Fiukus to kocurki zabrane z rozmnażalni z Ostromecka. Udało nam się stamtąd zabrać w sumie 5 kotów, z czego jeden maluszek nie przeżył niestety. Czarek i Fikus mają za sobą długą drogę niełatwego leczenia. Kiedy już myśleliśmy, że wszystko, co złe jest za nami i zostaje nam szukanie nowego domku, Fikus zaczął mieć problemy z chodzeniem. Badania RTG uwidoczniły zmianę zwyrodnieniową kręgosłupa w odcinku lędźwiowo-krzyżowym. Może to wynikać z urazu w dzieciństwie lub jest to wada wrodzona.
Na początku diagnozy dostawał Metacam, następnie została zalecona kuracja lekiem Silensia, 1 zastrzyk kosztuje 170 zł. W tym momencie kocurek dostał zastrzyk Depo-Medrone w okolicę kręgosłupa, (tzw. blokada w odcinek L7-S1), pod kątem problemów neurologicznych dostaje codziennie ¾ kapsułki Gabapentin Teva oraz preparat Neutosupport. Rozważane jest też skierowaniu kocurka na rezonans i operacja, ale nas na to zwyczajnie nie stać! Jak zostawić Fikusa bez pomocy? To wspaniały i cudownym kot, z bólem serca patrzymy na jego cierpienie po tym, co już ma za sobą, jednak nie możemy mu zapewnić leczenia bez Waszej pomocy.
Zdziś to kocurek dokarmiany niegdyś przez karmiecielkę. Zostaliśmy poproszeni o pomoc w diagnostyce, ponieważ zaczął chudnąć. Karmicielka jeździła z nim do lecznicy kilka razy, ponieważ jak twierdziła nie było poprawy. Tymczasem jak się później okazało, kompletnie nie stosowała się do zaleceń lekarzy, więc o poprawie nie mogło być mowy. Pani dała zatem ogłoszenie że 'zdrowy' kocurek szuka domu, a kiedy po 2 tygodniach nikt się nie zgłosił, postanowiła go... uśpić. Tak oto Zdziś trafił do nas. Jak się okazało, kocurek cierpi na IBD. Do tej pory wymaga karmy monobiałkowej oraz podawania preparatów osłonowych na wątrobę...
Niestety niedawno sytuacja się pogorszyła – nagle wystąpiły problemy z oddychaniem, pojawiły się objawy neurologiczne. Podłączony natychmiastowo do aparatury cudem został odratowany, okazało się, że do jego problemów doszło też chore serduszko, ale dziś już oddycha samodzielnie. Podnosi się, aby jeszcze raz udowodnić nam wszystkim, że to co robimy ma sens, że każde życie jest ważne, a wiara i siła walki razem mogą zdziałać cuda. Zdziś codziennie jest w lecznicy na kontroli, stan się poprawił, ale nadal wymaga kolejnych badań i leczenia.
A dzięki Waszemu wsparciu chłopak może poczuć, że ma szanse na długie życie. Codziennie dostaje ogrom leków, a sporadycznie zastrzyki i kroplówki. Waży tylko 3 kilo..... ale jest wojownikiem jakich mało. Dotychczasowe koszty walki o niego to ok 5 000 zł, których po prostu nie mamy.
Kolejna faktura bez pokrycia to 945 zł za leczenie i zabieg sanacji pyszczka u Franka Łobuza. Kotek ten został przez nas zabrany od ludzi którzy rozmnażali swoje koty w nieskończoność, nie będącw stanie zapewnić im opieki. Wykastrowaliśmy tam w sumie 9 kotów i zabraliśmy bardzo chore kociaki, które po wyleczeniu znalazły dom. Franek miał być tylko wykastrowany, ale okazało się, że nie jest w stanie sam jeść. Gdybyśmy nie zabrali go na zabieg kastracji, umarłby z głodu. Niestety mimo leczenia problem z dziąsłami narastał, konieczny był zabieg usunięcia zębów. Franek to wspaniały kot, szczególnie mocno kochający dzieci. Niestety dwukrotnie wrócił z adopcji. Za pierwszym razem, ponieważ nie akceptował go rezydent, za drugim niestety trafił jak się okazało do przemocowego domu.
Następna faktura to leczenie Cypryska i Rubinka. Te wspaniałe koty zostały zwrócone po 4 latach od adopcji z powodu nagłej alergii. Nie byliśmy na to przygotowani, z powodu przepełnienia nie mieliśmy gdzie ich umieścić. W efekcie kocurki awaryjnie trafiały w różne miejsca, w ciągu roku zmieniały je aż 8 razy, w tym zaliczyły kolejny zwrot z adopcji też z powodu alergii! Efekt? Stres i problemy zdrowotne, z leczenie niestety będzie też trzeba zapłacić.
Takich kotów jest wiele więcej. Mieszkają w domach tymczasowych i żyją tylko dlatego, że podjęliśmy się ich ratowania. Niestety, jesteśmy malutką organizacją, wszyscy działamy na zasadzie wolontariatu i koszty tego ratowania po prostu nas przerastają. Bez Waszej pomocy nie mamy szans na przetrwanie, a zwierzaki – na leczenie. Często ratujemy istoty będące na granicy życia i śmierci… Finansujemy też, ostatnio na krechę, zabiegi kastracji – ostatnio dla 5 bezdomnych kotów. Walczymy też o prawa zwierząt przed polskimi sądami. Pomóżcie nam przetrwać! Nie pozwólmy naszym podopiecznym wrócić tam, skąd ich zabraliśmy, mają tylko nas. Jednak nie damy rady pomóc im sami. Nigdy nie prosilibyśmy o pomoc, jeśli nie byłoby to konieczne. Zdajemy sobie również sprawę, że wiele innych istnień czeka na ocalenie i to nie pozwala nam w zaprzestaniu działalności.
Wiemy że, nie uratujemy wszystkich, ale każda istota to życie i nasz sukces. Niestety, każde takie życie ma swoją cenę, a jest nią koszt leczenia i wyżywienia. Nasze stowarzyszenie walczy o prawa zwierząt, ale również walczy o ich życie tu i teraz. Nie chcemy pomagać tylko na papierze, chociaż to jest bardzo ważne, ale jak zostawić na ulicy umierającego zwierzaka? Ale bez Was to pomaganie nie jest możliwe.
Nie pozwólcie nam zakończyć działalności, możemy nadal zdziałać jeszcze wiele dobrego. Nie ma nic piękniejszego niż wdzięczność i miłość jaką można otrzymać od zwierzaka, który wierzy w dobroć ludzi.
Ładuję...