Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Romisia juz z nami nie ma...
Z ogromnym smutkiem przyjelismy informacje o odejsciu Romeczka za Teczowy Most.
20.11 ubiegłego roku trafił do cudownej Pani Agnieszki,która stworzyła Mu namiastkę Nieba na Ziemi.
We wrzesniu tego roku nowotwór zabrał nam Romka...
Nie pozostalo nam nic innego, jak podziękować wszystkim Darczyncom za wsparcie.
Dziękujemy za to, że byliście z Nami.
Roman - kot, który całe życie był bezdomny, który całe życie był NICZYJ! Kot, który teraz - po tylu latach tułaczki, głodu, zimna i zapomnienia ma szanse być kochany - walczy z "dorobkiem" przeszłości.
Romek trafił pod naszą opiekę z początkiem listopada. Historia jak ich wiele.... Bezdomny kot, który szukał ciepła przy jednym z bloków mieszkalnych - niestety bezskutecznie. Mieszkańcom przeszkadzał. Wadził... Pojawiały się nawet ogłoszenia zabraniające karmienia Kota! WSTYD LUDZIE!
Nie było innego wyjścia - mimo braku jakiekolwiek miejsca w naszych domach tymczasowych, mimo problemów finansowych - zabraliśmy Kota z ulicy, wyglądał źle. Ewidentnie potrzebował interwencji i opieki weterynaryjnej.
Diagnoza okazała się być fatalna - FIV - czyli wirus nabytego niedoboru immunologicznego, odwodnienie, anemia, ubytki w zębach, złamany kieł... Po kilku dniach powtórzyliśmy badania krwi. Okazały się być tak dobre, że Roman został poddany zabiegowi kastracji oraz sanacji jamy ustnej.
W międzyczasie podjęliśmy się niełatwego zadania - SZUKAMY DOMU! Nie dopuszczaliśmy do siebie myśli, ze Romek może ponownie trafić na ulice. Pojawiła się na naszej drodze cudowna Pani Agnieszka - otworzyła swoje serce na niechcianego kota, zaoferowała mu bezpieczna przystań.
Niestety - po kilku dniach pobytu u Pani Agnieszki pojawiły się kolejne sygnały, że z Romkiem nie dzieje się dobrze... Obfite ślinienie, krwawienie z nosa i buzi. Kolejne wizyty, konsultacje, drżenie o zdrowie Kota. Zapadł wyrok - NOWOTWÓR! Łzy cisnął nam się do oczu, bo przed Romkiem ciężką walką. Nowotwór zaatakował prawy Jego policzek. Po tym wszystkim, co przeszedł - nie możemy się poddać! NIE TERAZ! On tak dzielnie wszystko znosi, jego oczy krzyczą - JA CHCE ŻYĆ!
Niestety, kosztowne leczenie zmusza nas, by po raz kolejny błagać dobrych Ludzi o pomoc. Liczymy na Was Ciche Anioły. Pomóżcie... Bez Was przegramy tę nierówną i ciężką walkę.
Ładuję...