Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
ABI ADOPTOWANA
Tuż przed świętami pan Radek z rodziną zrobił nam i Abisi najpiękniejszy prezent, o jakim powoli przestawaliśmy marzyć Zabrał naszą dzielną dziewczynkę w prawie 200 kilometrową podróż do swojego domu
Już myśleliśmy, że nikt nie zechce suni z uszkodzonym móżdżkiem... A jednak, odzyskaliśmy wiarę, że istnieją jeszcze wspaniali ludzie , którzy pokochają pieska, który śmiesznie stawia nóżki, czasem może się przewrócić czy niezdarnie wchodzi po schodach.
Abi uczy się życia w nowym domku tuż obok kochających właścicieli. Słyszeliśmy już wieści - kto by się spodziewał! - że przy gonitwie za kotem całkowicie zapomina o braku koordynacji ruchowej Trzymamy kciuki, żeby z Abisią było coraz lepiej .
Nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo jesteśmy wdzięczni za tą adopcję! Dziękujemy ogromnie, ściskamy mocno, oby Nowy Rok owocował w same radosne chwilę z Abisią
Jeśli chcecie przypomnieć sobie historię Abisi albo jeszcze jej nie znacie, zapraszamy na naszą aktualną stronkę
W ciele ABI znaleziono ŚRUT - kto strzelał do ledwo żywej suni :( ?!
Lekarze dalej rozkładają ręce - nikt nie wie, dlaczego sunia nie może wstać, kręgosłup nie jest uszkodzony - ROZSZERZAMY DIAGNOSTYKĘ (y)
__________________
Właśnie jesteśmy z ABI w kolejnej klinice, aby rozszerzyć zakres badań - jeszcze dzisiaj sunia przejdzie konsultację neurologiczno - ortopedyczną oraz tomografię komputerową :(
Koszty leczenia powoli zaczynają nas przerażać (prawie 1000 zł za sam tomograf), ale wierzymy, że Wam, tak samo jak nam, zależy na tym, aby ta młoda i piękna suczka mogła jeszcze kiedyś cieszyć się pełnią psiego życia...
Badanie tomograficzne zostanie przesłane do specjalisty z Wrocławia, na wyniki będziemy czekać około 5 dni.
Dla nas to wieczność :(
W poniedziałek dowiemy się też, czy problemem nie jest jakiś bakcyl, który upośledził układ nerwowy suczki.
Na razie po kolei wykluczamy różne choroby, Abi zostaje w szpitalu, tym razem w Centrum VetHouse.
ABI to bardzo trudny przypadek, lekarze szczerze to przyznają - pomimo złego stanu, który najprawdopodobniej utrzymywał się od dłuższego czasu, ma całkiem dobre wyniki krwi - jedynie hormony tarczycy są zaniżone.
Niemniej jednak, nie potrafi się samodzielnie załatwić - jak widzicie, jest zacewnikowana, do tego ma lewatywy.
Rany na jej łapach wskazują, że musiała już długo czołgać się po ziemi na tyle, na ile pozwolił jej krótki łańcuch...
Dziewczynka waży też tylko 25 kg, a jest naprawdę DUŻYM psem - ma co najmniej 10 kg niedowagi i jest bardzo słaba...
ABI ma jednak olbrzymią chęć życia, nie ma już w niej cienia agresji, zaczepia nas łapami na tyle, na ile jest w stanie, domaga się głaskania <3
Pomimo stanu zdrowia, czołga się do ludzi, aby rozdawać buziaki i usnąć z głową na kolanach człowieka.
Pragnie bliskości - widać, że bardzo jej tego brakowało :(
Cały czas niezmordowana próbuje wstać...
Po kilkunastu próbach zasypia wycieńczona.
To młody psiak, który nie rozumie, co się stało i dlaczego nie może biegać i skakać :(
A my obiecujemy jej i Wam, że będziemy walczyć do końca o szczęście odebranej suni oraz o zakaz posiadania zwierząt przez jej byłą właścicielkę.
Chcemy mieć pewność, że ta zdrowa i w pełni świadoma swojego czynu kobieta nie skrzywdzi już żadnego zwierzęcia (y)
ABI U WETERYNARZA (Y) - larwy zagnieżdżone w tkance pod ogonem jadły ją żywcem...
_______________________
Jesteśmy w stanie naprawdę wiele znieść, wiele zrozumieć, ale TO ?!
ABI jest tak wycieńczona, że wszelkie możliwe zabiegi znosi na śpiąco :(
Nie podnosi się, po prostu leży i cierpliwie znosi ból...
Ma duże przykurcze ścięgien, bardzo starte zęby, liczne rany i otarcia na ciele...
Dostała kroplówkę, lezymy obok niej i czekamu na wyniki krwi.
Nawet nie wiecie, jakie słowa cisną się nam na usta i jak mocno powstrzymujemy łzy, aby w tym całym psim dramacie zachować się profesjonalnie...
Ale po prostu się nie da...
Za każdym razem, kiedy jedziemy na interwencję, która brzmi tragicznie, liczymy na to, że zgłaszający przesadza i że tym razem nie zobaczymy ogromu okrucieństwa, bólu i cierpienia... Zgłoszenie tym razem brzmiało: młoda suczka nie wstaje, jest skrajnie wychudzona, nie jest w stanie utrzymać się na łapach, właściciele nie chcą wezwać lekarza. Rzeczywistość okazała się jednak dużo gorsza, niż nam opisano...
Przy budzie leżał duży psi szkielet obleczony skórą, który na leżąco próbował szczekać na naszych inspektorów. Sunia była przypięta na łańcuchu - naprawdę ktoś uznał, że w takim stanie może uciec?! Łańcuch dopięty był nieopodal "budy", czyli kilku połączonych desek i płyt...
Dziewczynka była agresywna, nie pozwoliła do siebie podejść. O pomoc poprosiliśmy panią, która zgłosiła nam tę interwencję - Abi jej ufała, a my nie chcieliśmy szarpać się z cierpiącą psiną ze względu na możliwe uszkodzenie kręgosłupa i wyniszczenie organizmu.
Abi ewidentnie cierpiała i z każdą minutą było coraz gorzej... Podczas oględzin jeszcze na miejscu okazało się, że po jej ciele chodzą larwy, które... Zagnieździły się w tkance na ogonie! Muchy jadły ją żywcem, a właścicielka tylko pokrzykiwała, że nie ma sensu jej zabierać do lekarza, tylko trzeba uśpić... Ostatkiem sił, udało się nam zaprowadzić Abi do samochodu - sunia odpuściła, jakby zrozumiała, że chcemy jej pomóc. W aucie zasnęła wycieńczona z głową na kolanach naszej inspektorki.
Jedziemy do Kliniki Braci Mniejszych w Konstantynowie Łódzkim, gdzie Abi otrzyma pomoc - trzymajcie kciuki, aby była szansa na uratowanie tej pięknej suni!
Ładuję...