Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Avanti adoptowany
Śpieszymy z informacją, że również nasz koci podopieczny znalazł dom
Avanti, piękny rudo-biały kocurek, mimo swej niewątpliwej urody i zalet charakteru oraz setek udostępnień, nie miał szczęścia. Nie mogliśmy uwierzyć, że tak mało było chętnych do jego adopcji.
Aż pewnego dnia spłynęła ankieta, wręcz doskonała, po przeczytaniu jej czuliśmy, że to jest to!
Rodzinka okazała się cudowną. Ogromnie stara się, aby kocurek jak najlepiej odnalazł się w nowym miejscu, pragną przychylić mu nieba. Jesteśmy absolutnie przekonani, że będzie mu tam baaardzo dobrze i jego smutny los wreszcie się odmieni na dobre.
Dziękujemy szczególnie Pani Eli i Pani Agnieszce za ich starania i wielki entuzjazm. Macie wielkie serca i cieszymy się, że stanęłyście na drodze Avantiego oraz wybrałyście właśnie jego spośród tak wielu kotów do adopcji.
Ukłony również dla naszej wolontariuszki. Pomimo licznego zwierzyńca w domu, zdecydowała się zaopiekować Avantim i zaangażowała się w jego adopcję. Dziękujemy Aguś
AVANTI - nasz tygrys szuka domu
To około 5-letni kocurek, który uwielbia spędzać czas obok człowieka... pod kołderką !
Serio, serio!
Avanti mieszka teraz w Domu Tymczasowym, gdzie dzieli miejsce i głaskanie pomiędzy kilka innych psiaków i kociaków
Chłopak nie ma żadnego problemu z innymi zwierzętami, jest bardzo odważny (może nawet trochę za bardzo ;))
Nie jest to tym samotnika - lgnie do człowieka, cały czas mruczy i domaga się głaskania oraz uwagi, typowy pieszczoch
Avanti jest całkiem sporym kotem, powoli nabiera masy (był niedożywiony), teraz waży około 5 kg
Szukamy dla niego cudownego domku, na jaki zasługuje - niewychodzącego, z zabezpieczonymi oknami lub z zobowiązaniem osiatkowania.
Obowiązuje procedura adopcyjna, Avanti przebywa w Łodzi.
Osoby zainteresowane zachęcamy do wypełnienia ankiety:
---> https://tiny.pl/t4r1h
Kolejna interwencja, kolejny podopieczny. W mieszkaniu powitał nas piękny rudo-biały kocurek, chciał do nas podejść, ale każdy kolejny krok kończył się wygryzaniem i drapaniem. Kiedy był bliżej, zobaczyliśmy rany i mnóstwo pcheł...
Przy nas kot rozdrapywał sobie kolejne fragmenty skóry - okropny widok! Właścicielka na pytanie, dlaczego nie udzieliła kotu pomocy weterynaryjnej, odparła, że kot nie jest jej, przybłąkał się rok temu! Przez ten rok, kotek nie otrzymał pomocy...
Natychmiast zabraliśmy Avanti - trafił do klinika weterynaryjna Braci Mniejszych, gdzie jest hospitalizowany. Na tę chwilę wiemy, że ma zapalenie skóry związane z ogromem pcheł, anemię. Wykluczony FIV i FeLV (y).
Szukamy dla niego domu tymczasowego, bez innych zwierząt (do czasu poznania wyników na dermatofity).
Ładuję...