Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziś w imieniu Łapcia, który mimo przeciwności ma się coraz lepiej, chcemy z całego serca podziękować naszym cudownym darczyńcom! ❤️
Dzięki Wam chłopak miał to, czego potrzebował.
Za pieluchy dziękujemy:
Konstancji
Gosi
Panu Dawidowi
A za matę chłodzącą Pani Paulinie, dzięki niej Łapciu o wiele lepiej zniósł upalne dni.
Nasz dzielny chłopak nadal potrzebuje pieluch, dlatego prosimy o pomoc – jeśli jest wśród Was ktoś, kto jeszcze chciałby wesprzeć naszego staruszka, każda paczka jest na wagę złota!
A teraz trochę wieści o Łapciuchu. Dobra wiadomość jest taka, że znowu troszeczkę przytył! To znak, że jest w lepszej formie fizycznej. Niestety, poziom cukru wciąż skacze, a wyniki krzywych cukrowych nie są takie, jak byśmy sobie życzyli. Robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby ustabilizować jego stan zdrowia.
Bardzo prosimy o wsparcie Łapcia choćby symboliczną kwotą. Utrzymanie schorowanwgo staruszka jest dla nas dużym obciążeniem. Jest na ścisłej diecie - karmie dla cukrzyków, przyjmuje spore dawki insuliny i wymaga częstszych wizyt u lekarza weterynarii.
Tylko dzięki Wam jesteśmy w stanie pomagać zwierzętom! Razem możemy więcej!
Czy znajdzie się dobra duszyczka, która sprezentuje dziadziusiowi PIELUSZKI w rozmiarze M (na obwód 47cm) lub dużą MATĘ CHŁODZĄCĄ (min 50x70)?
Łapciu przytył 2 kilogramy, jego stan jest stabilny, ale nadal ma wahania cukru. Przez to cierpi na wielomocz, zużywa ok 5-7 pieluch na dzień. Ich koszt jest dla nas przeogromny! Na zbiórce niestety nie uzbierało się nawet na pokrycie faktury za szpital, która wyniosła 6351 zł ...
Łapciuch źle znosi upały, które mają wpływ na podnoszenie poziomu cukru. Jego tymczasowa opiekunka Wiktoria zapewnia mu chłodzące kąpiele. Mimo tego, bardzo przydałaby się dodatkowo mata chłodząca. Na obecną chwilę nie stać nas na jej zakup.
Lekarz zdecydował się również na wprowadzenie forthyronu, leku na tarczycę. To kolejne koszty... Za chwilę następne badania krwi, usg...
Musieliśmy na cito zamówić karmę dla cukrzyków zamiast gastro. Wczorajsze zamówienie wyniosło ponad 500 zł. Mamy pieluchy na ok 14 dni, ale co dalej jak na koncie mamy pustki...
Jesteśmy tym faktem załzałam. Wizyty u weterynarzy to kolejny koszt, plus wcześniej zakupiona karma gastro, pieluchy, dojazdy do lecznic...
Jest Was tutaj Kochani obserwujacy ponad 15 tysięcy. Jakby chociaż co drugi z Was wpłacił dla Łapcia 1 złotówkę, starczyłoby to na zapewnienie potrzeb dziadziusia
Bardzo prosimy o wsparcie, tylko dzięki Wam jesteśmy w stanie pomagać zwierzętom! Razem możemy więcej!
Nasz chłopak w końcu wyszedł z kliniki! Jego stan jest na tyle stabilny, że zamienił szpital na ciepłe łóżko w Domu Tymczasowym.
Łapciu ma wielką wolę życia i żadna cykrzyca jej nie pokona! Jeszcze nie jest idealnie, są lepsze i gorsze dni, miewa wahania cukru. Prawdopodobnie do końca życia będzie musiał przyjmować insulinę. Ma regularnie badany cukier. Po hospitalizacji odwiedził ponownie klinikę, aby zrobić mu krzywą cukrową.
Łapciu chodzi na spacerki i ładnie załatwia swoje potrzeby na zewnątrz. Jednak zdarza mu się nasiusiać w domu, dlatego potrzebuje pieluszek, które trzeba zakładać zwłaszcza na noc. Z powodu zapalenia trzustki musi być na karmie Royal Canin Gastrointestinal Low Fat. Jest niesamowitym łasuchem, ma wręcz wilczy apetyt, wyczekuje każdej porcji jedzenia.
Niestety jak na razie waga ani drgnie. Mamy nadzieję, że w końcu zacznie iść do góry. Jeszcze daleka droga przed Łapciuchem do pełni sił. Na szczęście nabiera ich znacznie łatwiej u boku super opiekunów oraz wspierającego psiego rezydenta Radka. Wiktoria i Adrian, dziękujemy.
Niestety zawsze są dwie strony medal. Nadal czekamy na fakturę z kliniki, na ten moment wiemy, że wyniesie ona ponad 5 tysięcy złotych.
Do tego dochodzi insulina, specjalna karma, dojazdy do klinki... Ponadto Łapcia czekają kolejne wizyty, będzie musiał być pod stałą opieką lekarską.
Dlatego prosimy Was bardzo, wesprzyjcie naszą zbiórkę bądź zakupcie karmę czy pieluchy dla naszego dzielnego Łapciucha.
Chcielibyśmy tylko cieszyć się jego powrotem do zdrowia bez zmartwień o opłacenie faktur za ratowanie życia.
Cały czas wierzyliśmy, że się uda, choć rokowania były złe! Przepraszamy za tak długą zwłokę, ale nie chcieliśmy karmić Was fałszywymi nadziejami. Jeszcze długa droga przed Łapciem, jego stan z dnia na dzień na szczęście się polepsza ❣️.
Łapciu cierpi na cukrzycę. Długo zaniedbywana choroba doprowadziła do zapalenia trzustki, co jest niezwykle bolesne. Przewlekły stan spowodował kacheksję, organizm staruszka jest bardzo wyniszczony przez chorobę. Mimo to, ma wielką wolę życia!
Łapciu miał robione kolejne badania, w tym krzywą cukrową. Ma podawaną insulinę. Początkowy wynik badania cukru wynosił ponad 600 mg/dl na czczo, obecnie nieco ponad 300 mg/dl. Nie jest to jeszcze wynik zadowalający, trzeba ustabilizować organizm by cukier nie sięgał 200.
Wszystko idzie ku dobremu, kolejne dni staruszek spędzi jeszcze w szpitalu. Choć weterynarze nadal informują, że rokowania są ostrożne, to jesteśmy pełni nadziei, że Łapciu się nie podda! Jego stan na dziś jest stabilny. Długofalowe zaniedbanie i nieleczenie choroby doprowadziło go do takiego stanu, że pomimo wdrożonego leczenia, może dojść w każdej chwili do pogorszenia.
Cieszymy się, że Łapciu ma apetyt, jest w stanie wyjść na zewnątrz by załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. Macha już ogonkiem na widok człowieka . Byliśmy u niego w odwiedzinach, świetnie sobie radzi .
Najważniejsze na teraz, to dostowanie dawki insuliny. Trzymajcie kciuki, by staruszek mógł wyjść ze szpitala .
Bardzo dziękujemy Wam za dotychczasowe wsparcie. Ratowanie życie ma jednak ma swoją cenę, na ten moment rachunek Łapcia opiewa na sporą kwotę - ok 4000 zł... przed nim kolejne dni w klinice. Zaniedbane uzębienie i guzki na jądrach to sprawa do ogarnięcia na później, jak trochę przytyje i wszystko się ustabilizuje.
Przeraża nas koszt insuliny, który bez refundacji słono kosztuje. Aby pokryć wszystkie koszty związane z leczeniem i utrzymaniem Łapcia zmuszeni jesteśmy zwiększyć kwotę na zbiórce. Bardzo Was prosimy o dalsze wsparcie i dołożenie choćby przysłowiowego grosika dla Łapciucha. Każda złotówka warta jest, by staruszek mógł cieszyć się jeszcze normalnym życiem!
"Pies leży, bardzo słabo oddycha, nie może się podnieść, jest ekstremalnie chudy! Pomóżcie nam!", Taki telefon otrzymaliśmy od pary, która właśnie odwiedzała swoją rodzinę w jednej z łódzkich kamienic.
Nasza ekipa inspektorska właśnie wracała z całodniowego maratonu interwencyjnego, ale dramatyczne zgłoszenie oczywiście pokrzyżowało plany na odpoczynek 🙁Pod wskazanym adresem zastaliśmy skrajnie wychudzonego rudego psa o imieniu Łapciuch, który zupełnie nie reagował na bodźce... Leżał bez ruchu, śmierdzący, oblepiony moczem, a o tym, że żyje świadczyły tylko oczy, które co jakiś czas otwierał. W dodatku, na tym psie można było uczyć się anatomii 🤬
Właściciel pod wpływem pewnie niejednego piwa, przyznał z rozbrajającą szczerością, że Łapciuch nigdy w życiu nie był u weterynarza, chociaż ma już ze 13 lat... Co gorsza, mężczyzna nie był nawet w stanie powiedzieć, od ilu dni zwierzę kona we własnych odchodach...
⚠️ Jak to się dzieje, że pieniądze na alkohol i papierosy znajdą się zawsze, ale już na ratowanie psa, z którym spędziło się kilkanaście lat, nie znajdzie się ani złotówka?!
Natychmiast należało pomóc skrajnie zaniedbanemu psu - decyzja o odbiorze Łapciucha była natychmiastowa! Dalsza rozmowa z właścicielem nie miała sensu, bo właśnie rozpoczynała się walka z czasem. Zrobiliśmy wszystko, aby jak najszybciej zabrać biedaka do kliniki.
Do samochodu trzeba było znieść seniora ze schodów, a jego bezwładne ciało dosłownie przelatywało przez nasze ręce... Sprawdzaliśmy tylko co kilka minut, czy płytki oddech nie ustaje i czy zdążymy dojechać do kliniki na czas. Lekarz weterynarii po zobaczeniu Łapciucha i po wstępnych oględzinach od razu powiedział, że rokowania są złe 🙁 Silna anemia, bardzo wysoki poziom cukru i zmiany nowotworowe na jądrach... które na szczęście nie są prawdopdobnie złośliwe.
Plus jest taki, że nie widać w RTG przerzutów do klatki piersiowej, więc nie poddajemy się i walczymy o tego zaniedbanego psa! Podłączono go do kroplówek oraz preparatów wzmacniających, rozpoczęto też intensywną antybiotykoterapię.
👉 Najbliższe 48 godzin będzie kluczowe dla naszego nowego podopiecznego 👈
Trzymajcie kciuki, pomódlcie się, wysyłajcie dobrą energię - zróbcie cokolwiek, w co tylko wierzycie, aby wesprzeć tę psinę. Przeciwko właścicielom złożone zostanie zawiadomienie - nałóg nigdy nie jest i nie będzie dla nas usprawiedliwieniem krzywdzenia innych 🤬 Zrobimy wszystko, aby żadne zwierzę nie trafiło już do tego domu!
Jeżeli chłopak zacznie reagować na leczenie, nie wyjdzie prędko z kliniki, PROSIMY WAS WIĘC O KAŻDĄ ZŁOTÓWKĘ - wakacje zaczynamy z kilkudziesięcioma zwierzętami na pokładzie, ale Łapciuch jest warty każdego grosza!
Ładuję...