Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
I tu właśnie kończy się historia Niuni, yorczki z gołębnika :)
Nadszedł ten dzień, który potwierdza, że nasze działania mają sens. Niunia zaczyna nowe życie, ze swoim psim kolegą i wśród ludzi, którzy prawdziwie ją kochają <3
Dziękujemy!
I tu właśnie kończy się historia Niuni, yorczki z gołębnika :)
Nadszedł ten dzień, który potwierdza, że nasze działania mają sens. Niunia zaczyna nowe życie, ze swoim psim kolegą i wśród ludzi, którzy prawdziwie ją kochają <3
Dziękujemy!
York z gołębnika u weterynarza
_______________
Na wstępie przepraszamy, że aż dwa dni nie dawaliśmy znać o stanie Niuni, ale czekaliśmy na wyniki badań krwi.
Spieszymy więc z nowinami.
Nie jest dobrze, natomiast spodziewaliśmy się, że może być gorzej patrząc na środowisko, z jakiego mała została odebrana.
Pierwszą niespodzianką jest to, że pani doktor oceniła Niunię na nie więcej niż 2 LATA :O!
Przez jej stan ogólny oraz wygląd zębów byliśmy pewni, że jest znacznie starsza.
Teraz parę gorszych wiadomości...
Pomimo strzyżenia i kąpieli, Niunia dalej miała pchły.
Zostaje nam więc sobie wyobrazić, ile ich musiało żyć na tym niewielkim ciałku...
Do tego w uszach ma bardzo zaawansowanego świerzba :/ Pod mikroskopem można było dostrzec wszystkie stadia tego pasożyta
Wyniki krwi nie są tragiczne, uff :)
Ma co prawda chorą wątrobę, ale nie aż tak, aby zmiany były nieodwracalne.
Część z Was na pewno również zwróciła uwagę na poprzednich zdjęciach, że sunia jest dosłownie KWADRATOWA.
Baliśmy się, czy nie jest to objaw ropomacicza, ponieważ Niunia oczywiście nie była wykastrowana, jednak powodem "grubej" sylwetki były... robaki!
W dwa dni sunia "straciła" sporo ciała, ponieważ odrobaczenie jej zaaplikowane działa cuda :)
Wrzucamy Wam również zdjęcia tych nieszczęsnych zębów... Aby ocenić ich stan nie trzeba być specjalistą :(
Uzębienie jest częściowo podwójne, liczne ząbki popsute...
Ale będziemy działać :)!
Pamiętacie, kiedy pisaliśmy, że dziewczynka dziwnie chodzi...?
Po obcięciu kilogramów skołtunionego futra nie ma już z tym problemu ;)
Obserwujcie nasz fanpejdż, ponieważ jeszcze w tym tygodniu chcemy powoli zacząć szukać dziewczynce nowego domku <3
Jak malutka sunia odebrana z gołębnika?
_________________
Właśnie wychodzimy od fryzjera- prawie 3 godziny zajęło doprowadzenie malutkiej suni do stanu, który widzicie na zdjęciach :(
Tak jak podejrzewaliśmy, pod sierścią było sporo ranek i odparzeń, część z ropą :/
Sami oceńcie stan skóry malutkiej- mnóstwo łupieżu i pcheł...
Jak bardzo ona musiała cierpieć ?! W takich sytuacjach cisną się nam na usta same niecenzuralne słowa...!
Sunia dostała robocze imię NIUNIA. Nie wiemy, czy jej się podoba, bo na tę chwilę jest przerażona...
Pomimo strachu dzielnie zniosła kąpiel, obcięcie przerośniętych pazurów i strzyżenie, ya jesteśmy pewni, że był to jej pierwszy raz (y)
Poniżej zostawiamy Wam nagranie:
Z tego miejsca bardzo chcemy podziękować salonowi Keysi Psi Salon, w którym zostaliśmy wciśnięci w ostatniej chwili, pomimo tego, że właścicielka już kończyła pracę <3
Litry szamponu, kilka maszynek i masa pracy to koszt nowego wyglądu Niuni <3
Malutka nie rozumie jeszcze, gdzie podziały się jej pchły, kilogramy sierści i kilkucentymetrowe pazury, ale jesteśmy pewni, że nie będzie tęsknić.
Z pewnością dziewczynka jest już wykończona, ale to nie koniec- czeka nas jeszcze wizyta u weterynarza, aby dokładnie obejrzał skórę, uszka i zęby Niuni oraz ocenił jej nienaturalny chód.
Trzymajcie kciuki, aby wszystko było względnie dobrze (y)
Tym razem zgłoszenie dotyczyło małej suni yorka zamkniętej przez całe życie w gołębniku.
Udaliśmy się na miejsce lekko nie dowierzając - bo jak to, pies z gołębiami w jednym pomieszczeniu? Przecież pasożyty, choroby, odchody...? Jak się jednak okazało, zgłaszający ani trochę nie przekłamał... Najpierw usłyszeliśmy ciche powarkiwanie i poszczekiwanie z gołębnika:
Na naszą prośbę właściciel psa wypuścił go na mikroskopijny "wybieg" obok gołębnika. Wtedy przez malutkie drzwiczki wyszedł chodzący zbitek kołtunów i strachu...
Malutka sunia podeszła do nas, bardzo nisko na łapach, nerwowo machając ogonkiem. Polizała nas, a kiedy podszedł właściciel, szybko wróciła do swojego schronienia... Na pytanie co ten pies robi w gołębniku usłyszeliśmy, że ma odganiać lisy... Chcieliśmy sprawdzić stan skóry psa, ale warstwa kołtunów, brudu i pcheł skutecznie nam to uniemożliwiała... Udało nam się jedynie zobaczyć, że ma ogromny przerost pazurów i oderwaną znaczną część uszka.
Natychmiast zdecydowaliśmy się zabrać ją z tego strasznego miejsca! W tym momencie wieziemy ją do groomera, aby zobaczyć, co dzieje się pod tą skorupą sierści... Potem czeka nas weterynarz. Nawet nie chcemy myśleć, czego nosicielką może być ta mała sunia, skoro całe życie żyła w ptasich odchodach. Do tego malutka ma problemy z chodzeniem - porusza się dziwnie, tylne łapy ustawiają się bardzo szeroko, a miednica jakby podwijała się pod nią.
Bardzo prosimy o wsparcie finansowe na pełną diagnostykę i pielęgnację i hotelowanie tej skrajnie zaniedbanej suni.
Kiedy będzie już w odpowiednim stanie psychicznym i fizycznym, zaczniemy poszukiwania domu dla niej. Będziemy na bieżąco informować Was o stanie suni. Dziękujemy każdemu, kto zechce wesprzeć maleńką sunię z gołębnika.
Ładuję...