Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Sara odeszła, odbyła ostatni spacer za Tęczowy Most... Do końca jednak otoczona byla miłością i specjalistyczną opieką.
Bardzo dziękujemy wszystkimm którzy wsparli seniorkę oraz lekarzom, którzy bardzo zaangażowali się w walkę o nią.
W sobotę, kiedy jeden zespół rozbijał pseudohodowlę pod Łaskiem, druga ekipa zmagała się z trudną interwencją w Łodzi...
"Pies skrajnie wychudzony, z zanikiem mięśniowym dotyczącym wszystkich mięśni szkieletowych, wyłysienia na grzbiecie, skóra sucha z łupieżem, pazury przerośnięte, kamień nazębny, nadziąślaki, ciemnobrązowa wilgotna woskowina w kanałach słuchowych. Wypływ śluzowo-ropny z pochwy. Węzły chłonne powiększone, oddech przyspieszony, pogłębiony, duszność wydechowa, rzężenia nad krtanią i tchawicą. Nad polami płucnymi zaostrzony szmer oddechowy".
To tylko część opinii weterynaryjnej wydanej na temat Sary, suni w typie husky, która została odebrana właścicielom w sobotę.
Wierzymy, że ludzie nie są z gruntu źli, więc dajemy im szansę. Właścicielka Sary miała natychmiast udać się do weterynarza, aby zdiagnozować swoją suczkę. Pani wyraziła skruchę, przystała na postawione przez nas warunki.
Niestety, następnego dnia telefony od nas nie były odbierane. Wskazanej lecznicy nie odwiedziła kobieta o danym nazwisku...
Decyzja była więc szybka - odbieramy sunię, nie pozwolimy jej cierpieć. To, że jest stara nie oznacza, że można przestać się nią zajmować i odstawić w kąt!
Właścicielka nie otwierała drzwi - poprosiliśmy o pomoc Policję. Udało się nam wejść do mieszkania i uzyskać zrzeczenie.
Dawno nie widzieliśmy psa, który tak bardzo cieszył się, że jacyś obcy ludzie zabierają go z domu. Resztkami sił machała ogonem i rozdawała buziaki.
Natychmiast pojechaliśmy do weterynarza. Sara musiała zostać w szpitalu dwa dni, aby można było ją dobrze zdiagnozować i poobserwować. Lekarze nie mieli wątpliwości, że seniorka jest w bardzo złym stanie (opinia wyżej i w zdjęciach).
Dzisiaj została odebrana ze szpitala i pojechała do domu tymczasowego (dziękujemy <3). Tam będzie dochodziła do siebie.
Sarę czeka dalsza diagnostyka i leczenie. Od soboty hospitalizacja tej kupki nieszczęść kosztowała nas już kilkaset złotych :(
Czy pomożecie nam? Czy możemy ponownie na Was liczyć? Prosimy o choćby symboliczną darowiznę.
Szukamy również domu stałego, który przeprowadzi tę wyjątkową sunię przez jesień życia.
Kontakt w sprawie adopcji: 515 772 662 lub 572 494 883
Ładuję...