Rodząca co cieczkę, spragniona, starsza suczka na krótkim łańcuchu, odebrana od właściciela, który chciał ją uśpić zamiast stworzyć jej lepsze warunki

PILNE!
Wsparło 15 osób
650 zł (26%)
Brakuje jeszcze 1 850 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 11 Lipca 2024

Zakończenie: 26 Grudnia 2024

Godzina: 20:20

03 Września 2024, 16:57
Co u naszej Soni?

Po gruntownym badaniu weterynaryjnym okazało się, że suczka ma... pasożyty w pęcherzu.

Przyznajemy, jeszcze z czymś takim się nie spotkaliśmy...

❗Capillaria spp, czy uroczy i niepozorny nicień został zdiagnozowany, ponieważ Sonia oddawała mocz bardzo często i obficie.

Mała jest już na półmetku leczenia. Do tego potrzebuje dobrej karmy, ponieważ na zdjęciach badań krwi widzicie, że fosfor i wapń jest za nisko - musimy wesprzeć jej kościec , i tak mocno już doświadczony życiem, licznymi porodami i spartańskimi warunkami...

Sunia ma prawdopdobnie stare złamanie ostatniego żebra. Nie odczuwa obecnie bólu z tego powodu. Podczas kastracji będzie miała wykonany dodatkowo rentgen.

Sonia przebywa w hotelu, gdzie powoli zaczyna rozglądać się za swoim domkiem. To suczka bardzo spragniona kontaktu z człowiekiem po tym, jak wreszcie zaznała wolności po uwolnieniu z łańcucha ⛓️‍. Jeżeli myślisz o jej adopcji lub chcesz zaoferować Domek Tymczasowy, zapraszamy do kontaktu:

515-772-662 

_____________________

Jeżeli chcesz wesprzeć Sonisię i zakupić jej karmę lub dorzucić się do leczenia czy przyszłej kastracji, zachęcamy mocno

Zabieg czeka ją już niebawem, po pełnym wyleczeniu.

PILNIE SZUKAMY DOMU STAŁEGO LUB TYMCZASOWEGO!

--> 515-772-662
___________________
Typowa wiejska rzeczywistość - nieogrodzona posesja, na której znajduje się "dobytek", dom i stare maszyny rolnicze, a na środku tej OAZY DOBROBYTU, pies na łańcuchu.

Tym razem jednak nie tyle pies, co, starsza, 10-letnia suczka, rodząca co rusz, kiedy akurat wyczuje ją jakiś biegający samiec... Do tego łańcuch tak poskręcany, że uniemożliwia jej, dostanie się, do notabene pustej miski, w której nie ma kropli wody. W drugiej, bliżej budy, popsute resztki czegoś z chlebem, które śmierdziały tak, że zbierało nam się na wymioty.

Psinka o imieniu Sonia okazała się niezwykle spragniona kontaktu. Przy głaskaniu okazało się, że do tego wszystkiego ma złamane żebro, którego odłamek dosłownie przemieszcza się przy każdym ruchu...

Od zgłaszających wiedzieliśmy już, że właściciel ciągle gdzieś wyjeżdża i w domu jest na chwilę... co kilka tygodni.
W tym czasie ktoś dogląda zwierzę, czyli dolewa wody i dorzuca chleba do miski... Ostatnie szczeniaki były w marcu, i zostały gdzieś wydane, jak każde poprzednie... 

Całe szczęście, po kolejnej próbie, udało nam się zastać właściciela. Starszy człowiek, niewzruszony losem psa, mówił, że jest stara, to ją uśpi, bo zaleceń wypełniać nie będzie... z łaską nalał wody do pustego gara i podał suni, która aż wyrywał się, by ugasić pragnienie.

Oponował, gdy zabieraliśmy łańcuch, by przypadkiem nie przyszło mu do głowy branie kolejnego psa. Sonia była przeszczęśliwa i radośnie brykała, gdy poszła z nami na swój pierwszy w życiu spacer. Musiała na to czekać przynajmniej 10 lat...

Tak wyglądała smutna rzeczywistość Soni. Jej życie zmieniło się na lepsze, jest nowym OTOZiakiem i bardzo liczy na Wasze wsparcie.

Sunia trafiła do hotelu. Bardzo nam zależy, by znalazła Dom choćby Tymczasowy, a nie utkwiła w boksie do końca swojego życia. Cała nadzieja w Was. Udostępnijcie, pokażcie rodzinie i znajomym, może kogoś zauroczy i na ostatnie lata życia pozna, co to życie u boku kochającego człowieka.

Bardzo prosimy o dołożenie choćby grosika do skarbonki Soni. Sunie trzeba będzie przebadać, zaszczepić, wykastrować, opłacić hotelik.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
16 aktualnych zbiórek
94 zakończone zbiórki
Wsparło 15 osób
650 zł (26%)
Brakuje jeszcze 1 850 zł
Adopcje